Żłobek pięknieje, a grzywna topnieje

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Żłobek pięknieje, a grzywna topnieje

Jarosław Miłkowski

W żłobkach, w przedszkolach, w ośrodkach kultury prace społeczne „odrabia” 600 osób. W przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej.

- To bardzo dobry pomysł i bardzo ciekawa inicjatywa. Sami korzystamy - mówi Katarzyna Łuczak, dyrektorka Żłobka Miejskiego nr 2 przy ul. Obotryckiej. To jedna z kilkudziesięciu placówek i instytucji w mieście, do której trafiają osoby skazane przez sąd na prace społeczne. Tak, tak. To nie pomyłka! W przyszłym roku ci, którzy mieli konflikt z prawem, będą pracowali w 36 miejscach. To m.in. żłobki, przedszkola, szkoły, ale też dom pomocy społecznej, urząd miasta, a także Miejskie Centrum Kultury czy Miejski Ośrodek Sztuki. Radni zatwierdzili właśnie listę, która trafi do sądu rejonowego. Tu skorzystają z niej kuratorzy sądowi, do których należy wskazanie miejsca pracy.

Kto jest skazany na prace społeczne? Przykłady można mnożyć. Z reguły dotyczą one drobnych przestępstw. - Taki wyrok można orzec i za drobne kradzieże, i za jazdę pod wpływem alkoholu - wylicza Renata Nowosadzka, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie.
Na prace społeczne zostali skazani ostatnio np. kibice, którzy we wrześniu zeszłego roku wykrzykiwali na manifestacji: A na drzewach, zamiast liści, będą wisieć islamiści.

Na taką karę może też zostać zamieniona niezbyt wysoka grzywna, której ktoś nie jest w stanie zapłacić (wyższa kara grzywny jest zamieniana na areszt). Z pracy osób skazanych na grzywny i nie tylko od paru lat korzystają gorzowskie żłobki czy przedszkola. - U nas naprawili piaskownicę, zaszpachlowali tynk, zbierali liście - podaje przykłady Małgorzata Sobolewska - Szadkowska, dyrektorka żłobka nr 1 przy ul. Wróblewskiego.

- W naszym żłobku skazani na prace społeczne pomalowali balustradę i fragment elewacji. Dbali też o zieleń, która jest przed budynkiem - mówi Katarzyna
Jarosław Miłkowski - W naszym żłobku skazani na prace społeczne pomalowali balustradę i fragment elewacji. Dbali też o zieleń, która jest przed budynkiem - mówi Katarzyna Łuczak ze żłobka przy ul. Obotryckiej

- My teraz mamy chłopaka, który został skazany na pięć miesięcy prac społecznych. Remontuje żłobek, odświeża pomieszczenia. Niebawem przyjdzie dziewczyna, która skazana jest na osiem miesięcy prac. Będzie dbała o porządki. Dzięki temu trochę odciążymy osoby odpowiedzialne w żłobku za sprzątanie - dodaje dyr. Łuczak. Skazani przychodzą z reguły na dwie - trzy godziny.

- W zeszłym roku szkolnym pracowały tak u nas cztery osoby - mówi z kolei Renata Maniukiewicz, dyrektorka Przedszkola Miejskiego nr 3 przy ul. Słonecznej. Mężczyźni pracowali m.in. w przedszkolnym ogrodzie, kobiety pomagały choćby w obieraniu ziemniaków na obiad dla maluchów.

Za prace społeczne skazani nie dostają żadnych pieniędzy. Tak samo jak część z pracujących skazanych z zakładu karnego. Z ich pomocy miasto korzysta m.in. przy sprzątaniu stadionu im. Jancarza czy wiosennego sprzątania miasta. Część osadzonych w zakładzie chodzi do pracy zarobkowej. Mogą zarobić tzw. minimalną krajową (1.850 zł brutto). Do ich dyspozycji zostaje jednak 440 zł netto, którymi mogą obracać wirtualnie w kantynie. Nie dostają pieniędzy do ręki.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.