ZDM w amoku "słupkozy". Najnowsze przykłady z placu Wielkopolskiego
Absurdy na placu Wielkopolskim. ZDM uprawia ciąg dalszy "słupkozy". Szkoda, bo jeden słupek to 270 zł., a na placu tylko przeszkadzają.
Na Starym Mieście piętrzą się absurdy drogowe.
Najbardziej cierpią piesi, którzy "dzięki" Zarządowi Dróg Miejskich przeciskają się między słupkami, które rzekomo mają ochraniać ich przed samochodami.
– Idąc przez plac Wielkopolski można dostać klaustrofobii – mówi Julia Wacke, tropicielka wpadek ZDM.
W gąszczu słupków
W ostatnim czasie najwięcej niedorzeczności można spotkać w okolicy placu Wielkopolskiego.
Na długości około 100 m postawiono 61 słupków oddzielających część chodnika dla samochodów.
Wcześniej wystarczyła biała linia na chodniku. Teraz piesi chodzą w wąskim wąwozie między słupkami z jednej, a barierkami z drugiej strony.
– Zrobiło się przytłaczająco – mówi Julia Wacke. – Słupki, nie wiedzieć dlaczego, zostały postawione niemal jeden obok drugiego. Miały chyba chronić pieszych przed samochodami, w rzeczywistości znacznie utrudniają poruszanie się.
Wacke zwraca też uwagę na coś innego – na cenę słupków.
– Sprawdzałam u producenta. Jeden słupek tego typu kosztuje ok 270 zł. Tymczasem to idealne miejsce, by zamontować gumowe separatory parkingowe w chodniku. Koszt jednego to ok 80 zł. Dlaczego ZDM na to nie wpadł? – pyta.
Przykładów jest więcej
W pozostałej części artykułu:
- - inne absurdalne rozwiązania na poznańskich ulicach
- - jak się tłumaczy ZDM?
- - kto najczęściej zgłasza absurdy i gdzie zgłoszenia trafiają?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień