Zabójstwo Jarosława Ziętary: „Przystawił mi w areszcie nóż do szyi i groził, że skończę jak Ziętara”

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Łukasz Cieśla

Zabójstwo Jarosława Ziętary: „Przystawił mi w areszcie nóż do szyi i groził, że skończę jak Ziętara”

Łukasz Cieśla

W sprawie porwania i zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary pojawił się wątek nieżyjącego już Przemysława C., który miał mieć związek ze zbrodnią. - Przemek przystawił mi w areszcie nóż i groził, że jak go wkur…, to mnie rozje… jak Ziętarę. Przemka wszyscy się bali – zeznawał jego dawny współosadzony z celi. Czy jednak Przemysław C. rzeczywiście miał związek ze zbrodnią na Ziętarze, czy może "tylko" się przechwalał?

O podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary oskarżono Aleksandra Gawronika, niegdyś najbogatszego Polaka i senatora. Gawronik miał do tego namawiać latem 1992 roku podczas narady w firmie Elektromis. Ziętara miał zostać zabity za swoje zainteresowania przekrętami poznańskich biznesmenów.

Czytaj więcej: Sprawa Ziętary: były oficer UOP opowiada o kulisach zbrodni na dziennikarzu

Aleksander Gawronik nie przyznaje się do winy. W środę, podczas jego procesu w poznańskim Sądzie Okręgowym, przesłuchano trzech świadków.

Jako pierwszy zeznawał niewidomy Sławomir K., w przeszłości karany za wyłudzenia. Jak zaznaczył, wzrok stracił wskutek pobicia w poznańskim Areszcie Śledczym. Krótko po tym zdarzeniu trafił do dwuosobowej celi, w której przez kilka tygodni siedział z Przemysławem C., ps. Granat. Spotkali się w jednej celi w kwietniu 1998 roku, prawie sześć lat po zniknięciu Ziętary.

Sprawa Ziętary: Przemek twierdził, że zakopał ciało dziennikarza na jakimś polu

Przemysława C. w latach 90. zaczęto podejrzewać o związek z zabójstwem Ziętary. Sam miał o tym opowiadać, gdy siedział w areszcie. Co na ten temat wie jego dawny kolega z celi? Sławomir K. podczas środowego przesłuchania niewiele pamiętał o zdarzeniach sprzed lat. Wskazał, że leczy się psychiatrycznie. Ale spokojnie dodał, że podtrzymuje wszystko, co wcześniej powiedział.

Czytaj też: Sprawa Ziętary: Przemysław C. miał mieć założony podsłuch w celi. Doszło do przecieku?

Po raz pierwszy przesłuchano go w listopadzie 1998 roku. Zeznał wówczas, że Przemysław C. w luźnej rozmowie w celi zwierzał się, że zabił Ziętarę, zwłoki zakopał na polu, a miejsce już po kilku dniach było zaorane.

Drugie przesłuchanie Sławomira K. odbyło się w 2015 roku. Wówczas nieco inaczej przedstawiał swoje relacje ze współosadzonym Przemysławem C. Stwierdził, że Przemysław C. był agresywny, zabierał mu rzeczy przyniesione przez rodzinę podczas widzeń, wszyscy się go bali w areszcie.

- Przemek był jakiś „psychiczny”. Powiedział, że jak go wkur…, to mnie rozjeb… jak Ziętarę. Przystawił mi wtedy nóż do szyi. Wszyscy się go bali. To był furiat, niebezpieczny typ. Gadał o jakimś polu, że tam miał być zakopany Ziętara. Mówił mi też, że kiedyś „odpalili typa”, że on klęczał, a oni mu strzelili w tył głowy

– tak Sławomir K. zeznawał w 2015 roku w trakcie śledztwa krakowskiej prokuratury wyjaśniającej losy Jarosława Ziętary.

W środę, w sądzie, Sławomir K. nie był pewien, czy dawna rozmowa z Przemysłem C. była luźna, czy może współosadzony groził mu wtedy nożem. Ale podtrzymał zeznania, że znajomy z celi opowiadał o zbrodni na Ziętarze.

Sprawa Ziętary: "Świr" z Elektromisu opowiadał o zabójstwie dziennikarza

Zdaniem prokuratora Piotra Kosmatego, autora aktu oskarżenia, zeznania Sławomira K. mają istotne znaczenie. Bo potwierdzają wiedzę oraz udział Przemysława C. w zbrodni na poznańskim dziennikarzu.

Tymczasem inaczej uważa siostra Przemysława C., którą w środę również przesłuchano w sądzie. Przyznaje, że jej brat święty nie był i miał poważne konflikty z prawem, ale jej zdaniem w przypadku Ziętary jedynie się przechwalał. A efekt tych rzekomych przechwałek był taki, że w latach 90. siostrze Przemysława C. policja zrobiła rewizję w domu.

- Przemek miał 19 lat jak zaginął Ziętara, nie miał wtedy powiązań ze światem przestępczym. On mi tylko mówił, że za zniknięciem Ziętary stoi UOP i wysocy funkcjonariusze państwowi. Lubił się chwalić i zmyślać różne historie. Po tej rewizji ws. Ziętary, którą u mnie zrobiono w latach 90., zaczęłam go wypytywać o tę sprawę i naciskać. On wtedy wyszedł z więzienia we Wronkach, gdzie w jednej celi siedział z Piotrem Cz., ps. Świr, który najpierw handlował na Bema, a potem pracował jako ochroniarz dla Elektromisu. Przemek powiedział mi, że to "Świr" gadał mu jakieś bzdury o tej sprawie. Przemek wyraził się tak, jakby "Świr" miał coś do czynienia z Ziętarą - zeznała Jolanta, siostra Przemysława C., który w 2010 roku zginął w wypadku na motocyklu.

Trzecim świadkiem przesłuchanym w środę w sądzie był Michał Majewski, który był dziennikarzem „Wprostu”. W 2014 roku napisał tekst po zatrzymaniu Aleksandra Gawronika ws. zbrodni na Ziętarze. W tekście pojawiły się sformułowania, że w notesie Ziętary miały pojawić się zapiski o jego zainteresowaniu Gawronikiem. Majewski wskazywał również w artykule, że Ziętara miał ścisłe kontakty z polskimi służbami specjalnymi. W swoich teczkach miałby trzymać kwity polskiego wywiadu wojskowego z placówki w Berlinie. Ponadto Ziętara miał wyjechać do Francji na cudzym paszporcie.

Przesłuchania Michała Majewskiego, w związku z tamtym artykułem, domagał się Aleksander Gawronik i jego obrońca. Dociekali, dlaczego w tekście pojawiły się właśnie takie sformułowania. Były dziennikarz stwierdził, że nie miał wiedzy źródłowej o sprawie, opierał się na rozmowach z innymi osobami i standardowym researchu dziennikarskim.

Przypomnijmy, że w sądzie trwa drugi proces, w którym o porwanie i pomoc w zabójstwie Ziętary oskarżeni są dwaj byli ochroniarze z Elektromisu. Również nie przyznają się do winy. Ciała dziennikarza, który zniknął 1 września 1992 roku, do dzisiaj nie odnaleziono. Wątek zabójstwa Jarosława Ziętary nadal jest wyjaśniany przez krakowską prokuraturę.

Łukasz Cieśla

Zajmuję się głównie sprawami kryminalnymi, śledztwami, prokuraturą i procesami sądowymi. Chętnie podejmuję również inne, ciekawe i kontrowersyjne tematy. Czasami piszę o polityce. Jestem współautorem reportaży telewizyjnych w "Superwizjerze TVN".

Wychodzę z założenia, że najciekawsi są ludzie i fakty.

W "Głosie Wielkopolskim" swoje pierwsze teksty opublikowałem jeszcze jako student, latem 2003 roku. Prywatnie jestem pasjonatem sportu pod różnymi postaciami, podróży i Gruzji, do której jeżdżę od kilkunastu lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.