Maciej Deja

Zabił, ale nie żałuje. Kajetan P. mówi o popełnionej zbrodni

Kajetan P. odmówił udziału w wizji lokalnej. Fot. Policja Kajetan P. odmówił udziału w wizji lokalnej.
Maciej Deja

Kajetan P. wskazywał, że do zbrodni popchnęła go chęć samodoskonalenia się – powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak.

Nowak na zorganizowanej w środę konferencji prasowej informował o szczegółach wyjaśnień składanych w sobotę przez Kajetana P. prokuratorom, zaznaczając, że jego wyjaśnienia były protokołowane i nagrywane. Kajetan P. wniósł o to, by z tym materiałem wideo zapoznał się sąd.

– Tłumaczył, że od lat targały nim sprzeczne emocje – z jednej strony, pozbywanie się ludzkich słabości, z drugiej – walka z pokusami – zdradził Nowak, informując jednocześnie, że podczas rozmowy z prokuratorami podejrzany był bardzo spokojny, wyrażając się bez emocji, ważąc słowa. – Wybrał drogę samodoskonalenia fizycznego i intelektualnego: głodówki, bardzo intensywne ćwiczenia fizyczne, zerwanie relacji rodzinnych. Na pewnym etapie tej, jak to określił, ewolucji uznał, że musi zabić inną osobę. Miało to na celu wyzbycie się przekonania, że życie ludzkie jest warte więcej niż życie świni czy komara – relacjonował Nowak.

Rzecznik prokuratury zaznaczył, że z zeznań podejrzanego wynika, że Katarzyna J. była całkowicie przypadkową ofiarą.

– Wybrał ją dlatego, że w ogłoszeniu zamieszczonym w internecie nie wstawiała zdjęcia. Nigdy wcześniej się nie znali, rozmawiali tylko przez telefon – powiedział Przemysław Nowak.

– Wyraźnie podkreślał, że nie żałuje tego, co zrobił. Jego celem nie było zadawanie bólu ani poszukiwanie przyjemności. Tłumaczył to jako rodzaj przymusu. Jak powiedział, głowę odciął ze względów praktycznych. Nie informujemy o tym, co chciał zrobić z ciałem z szacunku dla zmarłej i jej rodziny – relacjonował rzecznik. – To bardzo nietypowa zbrodnia. Zwykle morderca przewozi ciało ofiary w inne miejsce po to, aby je zniszczyć lub ukryć, a nie w innych celach. Dziwi też traktowanie Kajetana P. jako niezwykle groźnego przestępcy, przewożenie go w masce – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press Dariusz Loranty, były negocjator policyjny i redaktor naczelny magazynu śledczego „Trop”.

Jak relacjonował rzecznik prokuratury, Kajetan P., przewożąc zwłoki, zamówił drugą taksówkę, żeby zmylić trop.

Omyłkowo zrobił to na swoje nazwisko. Torba zaczęła przeciekać, a taksówkarz zaczął zadawać pytania. – Wtedy zorientował się, że jego plan zaczął się sypać. Jak mówił – nie spanikował, chciał wywołać pożar, żeby zatrzeć ślady. Następnie wziął 15 tys. zł kredytu, z Dworca Centralnego pojechał do Poznania, skąd udał się w drogę do Niemiec, a stamtąd przez Francję, Włochy, Sycylię trafił na Maltę. Jego celem była Tunezja lub Libia, chciał mieszkać na tamtejszej pustyni – relacjonował rzecznik prokuratury.

Przemysław Nowak zdementował pogłoski, jakoby Kajetan P. planował kolejne morderstwo.

– Nie wykluczał, że jego potrzeba zabijania mogła się znowu ujawnić – powiedział, informując jednocześnie, że prokuratura nie posiada oficjalnych informacji o agresywnym zachowaniu podejrzanego podczas lotu wojskowym samolotem z Mal¬ty do Polski. –Przed składaniem wyjaśnień nie chciał obrońcy, nawet odmówił kontaktu z nim. Prosił tylko, by o jego losie poinformowano jego matkę. Po opinii biegłych w zakresie zdrowia psychicznego podejrzanego, jak również raporcie z sekcji zwłok, zostanie sformułowany akt oskarżenia – zakończył Nowak.

Maciej Deja

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.