Wyłudziła prawie 2 mln zł. Kolejne lata spędzi w więzieniu

Czytaj dalej
Fot. Piotr Krzyżanowski / zdjęcie ilustracyjne
Norbert Kowalski

Wyłudziła prawie 2 mln zł. Kolejne lata spędzi w więzieniu

Norbert Kowalski

Joanna B., seryjna oszustka ze Stęszewa, która wyłudziła od ludzi 1,8 mln zł, została skazana na pięć lat więzienia. Wyrok jest prawomocny.

– Takiej bezczelności oraz perfidnej działalności sąd jeszcze nie widział w swojej karierze

. Joanna B. nie miała żadnych skrupułów – tak uzasadniała wyrok wobec seryjnej oszustki ze Stęszewa sędzia Urszula Duczmal. W czwartek w Sądzie Apelacyjnym zapadł prawomocny wyrok, na mocy którego Joanna B. spędzi za kratkami najbliższe pięć lat.

Joanna B. została oskarżona przez prokuraturę o wyłudzenie 1,8 mln zł. Sposób jej działania prawie zawsze był podobny. Najpierw nawiązywała ze swoimi późniejszymi ofiarami pozytywne relacje. Następnie opowiadała im historię o dalekim krewnym z Włoch, który nagle zmarł i pozostawił jej wysoki spadek. Żeby go otrzymać, jak opowiadała oszustka, musiała jednak najpierw zapłacić wysoki podatek. W zamian za pożyczenie pieniędzy na zapłatę podatku, obiecywała oszukanym przez siebie osobom, że przekaże im część kwoty ze spadku.

– Powiedziała mi, że zmarł jej dziadek, który zostawił po sobie duży majątek, a ona była jedyną spadkobierczynią.

Spytała mnie czy mogę jej pożyczyć pieniądze na zapłatę podatku od tego spadku. Nie mówiła jak wysoki spadek miała otrzymać. Obiecywała mi, że za każde pożyczone 1,5 tys. zł otrzymam 15 tys. zł – opowiadał w trakcie jednej z rozpraw Andrzej R., który pożyczył kobiecie ponad 210 tys. zł. W zamian miał od niej dostać 750 tys. zł. Pieniędzy jednak nigdy nie zobaczył.

Takich osób jak Andrzej R. było jednak o wiele więcej. Wiele z nich występowało też w procesie w charakterze oskarżycieli posiłkowych. Część ofiar została oszukana na historię o wpłacaniu datków na rzecz biednej rodziny, której Joanna B. miała pomagać. Inne z kolei wpłaciły pieniądze na konto fikcyjnego biura podróży, które miało im zorganizować wycieczkę. Z kolei jedna z kobiet zapłaciła oszustce 20 tys. zł po tym jak Joanna B. zaproponowała, że będzie ją reprezentować jako prawnik w sporze o alimenty.

Magazyn "Info z Polski"

Źródło: vivi24 / x-news

Sąd Okręgowy uznał Joannę B. winną i ostatecznie skazał ją za popełnienie 41 przestępstw na karę pięciu lat więzienia oraz grzywnę w wysokości 5000 zł. Od tego wyroku odwołała się obrona. Ta nie kwestionowała samej winy Joanny B., ale zarzucała Sądowi Okręgowemu, że nie uwzględnił jej wniosku o przeprowadzenie opinii biegłego psychiatry na temat stanu zdrowia kobiety, co miało znacznie „ograniczyć możliwość obrony oskarżonej”. Obrona domagała się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Sąd Apelacyjny nie zgodził się ze stanowiskiem obrony i w czwartek w całości podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego.

– Sąd nie miał najmniejszych wątpliwości, co do winy oskarżonej. Jednocześnie nie było żadnych podstaw, by mieć wątpliwości co do poczytalności oskarżonej.

Co prawda miała ona w areszcie śledczym stwierdzone zaburzenia adaptacyjne, ale było to jedynie czasowe, a później jej stan się poprawił – uzasadniała sędzia Urszula Duczmal.

I dodawała: – Mimo dużego doświadczenia, takiej inwencji twórczej w oszukiwaniu ludzi, sąd jeszcze nie widział. Począwszy od historii z krewnym we Włoszech aż po oszustwa na oddziale porodowym, gdy kobiety przekazywały jej pieniądze na rzekome akcesoria dla dzieci.

Sędzia uzasadniała również wysokość wymierzonej kary mówiąc, że jest ona „zgodna z oczekiwaniami społecznymi”.

– Pięć lat więzienia to kara absolutnie adekwatna biorąc pod uwagę wielkość wyłudzeń oraz skutki wyłudzeń dla poszkodowanych.

Niektórzy z nich stracili cały swój majątek a nawet zaciągali kredyty – wyjaśniała sędzia Urszula Duczmal.

I dodawała: – Sąd nie znalazł żadnych podstaw, by zmienić zaskarżony wyrok lub go uchylić.

Norbert Kowalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.