Wrocław, Poznań i Gdańsk chcą pomagać Romom

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Błażej Dąbkowski

Wrocław, Poznań i Gdańsk chcą pomagać Romom

Błażej Dąbkowski

Urzędnicy z trzech polskich miast chcą wspólnie wypracować program pomocy Romom żyjącym na koczowiskach i w pustostanach.

Od kilku lat ponad 50 Romów pochodzenia rumuńskiego zamieszkuje opuszczony i niezagospodarowany teren po ogródkach działkowych na skrzyżowaniu ul. Lechickiej i Umultowskiej. W ostatnich dniach pisaliśmy o czasowym odebraniu mieszkańcom koczowiska 20 psów, które były trzymane w fatalnych warunkach (część z nich została uśpiona). Fundacja Mondo Cane złożyła w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właścicieli kilku z tych zwierząt.

Urzędnicy chcą teraz, by sytuacja bytowa Romów uległa poprawie, ma temu służyć inicjatywa Wrocławia, który wystąpił z propozycją utworzenia Koalicji Miast, złożonej ze stolicy Dolnego Śląska, Poznania oraz Gdańska.

– Teraz każdy z samorządów podejmuje działania na własną rękę. Gdyby taka koalicja powstała moglibyśmy wypracować model pracy z Romami dla innych polskich miast

– tłumaczy Marta Mazurek, pełnomocnik prezydenta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniom. W Poznaniu największym problemem jest nieuregulowany status prawny Romów żyjących na koczowisku. Większość nie posiada aktualnych dokumentów przez co nie można zalegalizować ich pobytu w Polsce, a ponieważ są obywatelami Unii Europejskiej nie można też ich odesłać do kraju pochodzenia.

– Musimy działać w oparciu o przepisy, a uprawnienia do świadczeń społecznych posiadają jedynie zarejestrowane osoby. MOPR pojawiają się na koczowiskach Romów regularnie. Stały kontakt z tą społecznością pozwolił zdobyć ich zaufanie. Na pewno bezwzględnej pomocy wymagają tam dzieci – przyznaje Izabela Synoradzka, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. Od lipca 2016 r. działa zespół złożony z pracowników urzędu miasta, urzędu wojewódzkiego, policji, a także organizacji pozarządowych, który ma wypracować strategię działań adresowanych do Romów.

– Zaczęliśmy od zabezpieczenia higienicznego mieszkańców koczowiska, ustawienia sanitariatów, kontenerów na śmieci, zapewniliśmy im również dostęp do wody

– mówi M. Mazurek. Obecnie, przy wsparciu asystentów edukacji romskiej 13 dzieci trafiło do poznańskich szkół, 15 osób zarejestrowało się także w Powiatowym Urzędzie Pracy. Poznań chce się wzorować na Wrocławiu, który stworzył program działań integracyjnych, aktywizacji edukacyjnej i zawodowej objęty patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich. W stolicy dolnego Śląska na koczowisko mieszka obecnie ok. 100 osób. Rumuńscy Romowie zajęli stworzyli tam dwa obozowiska. Pierwsze zostało zlikwidowane w 2015 r. Drugie wciąż istnieje, a nawet się rozrasta. Chociaż liczba i skład mieszkańców się zmieniają, przebywa tu stale około 100–150 osób.

– U nas jednak większość mieszkańców koczowiska ma już zalegalizowany pobyt. Mamy pełną świadomość, że Romów musimy wspierać, by ci mogli bezpiecznie funkcjonować

– stwierdza Anna Józefiak-Materna, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu. Społeczność romska może tam korzystać z pomocy 5 asystentów znających język romani, niektóre rodziny będą też miały szanse na otrzymanie lokalu socjalnego od miasta. Poznań chce skorzystać z tych doświadczeń i także powołać podobnych asystentów.

– Mamy trzy miasta i trzy podobne problemy. Cały czas brakuje jednak rozwiązań na poziomie krajowym, które pomogłyby go rozwiązać. Niestety, państwo znajduje się daleko, w Warszawie, dlatego samorządy zostają zmuszone do szukania metod i sposobów pomocy romskim migrantom – wyjaśnia A. Józefiak-Materna.

Jeśli uda się stworzyć Koalicję Miast, ta ma zwrócić uwagę i zabiegać o konieczne zmiany w prawie.

Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.