Wolne Tory muszą mieć plan. Bez niego wyjdzie karykatura dzielnicy

Czytaj dalej
Karolina Koziołek

Wolne Tory muszą mieć plan. Bez niego wyjdzie karykatura dzielnicy

Karolina Koziołek

PKP i BGK chcą zbudować tysiące mieszkań na Wolnych Torach. Poznaniacy pytają, czy będą tak samo kolorowe i funkcjonalne jak nowy dworzec „chlebak” główny. „Nic z tego. Nie chcemy urbanistycznego barbarzyństwa”.

PKP oraz BGK Nieruchomości podpisały w ubiegłym tygodniu list intencyjny w sprawie wspólnego realizowania programu Mieszkanie Plus na obszarze Wolnych Torów w Poznaniu. W związku z tą informacją pojawiło się wiele obaw i pytań. Czy rzeczywiście możliwe jest wybudowanie 15 tys. mieszkań na obszarze Wolnych Torów? Jak będą wówczas wyglądały? Ktoś wyliczył, że gdyby miało się tam zmieścić 15 tys. mieszkań, musiałyby mieć nie więcej niż 30 mkw. Co na to wszystko sprawcy zamieszania - spółka PKP i BGK Nieruchomości?

Czy to, co powstanie na Wolnych Torach, będzie równie funkcjonalne i estetyczne jak znienawidzony powszechnie nowy dworzec? Wszak PKP już raz pokazały w Poznaniu, co to znaczy standard wykończenia i funkcjonalność w jej wydaniu. Wszyscy znamy przykład nowego dworca, potocznie nazywanego chlebakiem. To z jego powodu poznaniacy podróżujący koleją zazdrośnie patrzą na dworce w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu czy Katowicach. Poznański dworzec komentują jednym słowem - wstyd.

- Obecny Poznań Główny, bez zbędnego owijania w bawełnę, to arcydzieło cwaniactwa i zbiorowej bezmyślności. To przejaw urbanistycznego barbarzyństwa. Miało być funkcjonalnie, pięknie i nowocześnie. Nic z tego

- uważa Adam Ziajski, twórca teatralny i społecznik. - PKP mają w posiadaniu jeszcze Wolne Tory, na których chce budować „wzorcową dzielnicę zrównoważonego rozwoju dla 15 tysięcy mieszkańców i setek biur z ulicami, szkołami etc.”. Czy ja śnię? (…) Patrząc na tęczowy chlebak, drżę na samą myśl o tym, jak po ułańsku z saperką będą nam meblować miasto klocek po klocku” - dodaje Ziajski.

Wtóruje mu Andrzej Kurzawski, architekt, członek SARP. - Żeby tylko z Wolnymi Torami nie stało się to samo, co z dworcem. Byliśmy świadkami szumnych zapowiedzi, mamy dramat i wstyd - mówi.

„15 tys. mieszkań. Wbicie pierwszej łopaty w tym roku”
W ubiegłym tygodniu podczas Targów Budma członek zarządu PKP Michał Beim oraz wiceprezes BGK Nieruchomości Bartłomiej Pawlak zapowiedzieli budowę 15 tys. mieszkań na Wolnych Torach w ramach rządowego programu Mieszkanie Plus. Inwestycja ma być finansowana przez bank BGK. Pierwsza łopata - według ich zapowiedzi - ma być wbita jeszcze w tym roku. Z czasem jednak okazało się, że jest jak w anegdocie: nie samochody są rozdawane, tylko rowery i nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicy Dworca Warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.

Mieszkań może być około 5 tys., a budowa nie rozpocznie się wcześniej niż w przyszły roku.

Michał Beim tłumaczy, że na Targach Budma przejęzyczył się. Gdy mowa była o 15 tys. mieszkań, chodziło o liczbę tych, które mogłyby powstać również na innych terenach kolejowych w mieście. Na razie jednak to odległa przyszłość.

PKP nie wiedzą, ile mieszkań może powstać na Wolnych Torach, odsyłają w tej sprawie do BGK Nieruchomości, który te mieszkania będzie stawiać. Nie będzie to jednak więcej niż 10 tys.

Kiedy rozpocznie się inwestycja? Tego PKP też na razie nie wiedzą. Michał Beim z PKP zapowiada powołanie komisji.

- Powołamy komisję trójstronną złożoną z przedstawicieli PKP, BGKN oraz Urzędu Miasta, która zajmie się całościowo procesem inwestycyjnym - tłumaczy.

Pytamy o szczegóły BGK Nieruchomości. Ile mieszkań powstanie w ramach programu Mieszkanie Plus?

- Jest za wcześnie, aby odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie -mówi Justyna Kwiek, rzecznik instytucji. Tłumaczy, że trwają w tej sprawie analizy. Dodaje, że inwestycja będzie realizowana etapami, a rozpoczęcie budowy planowane jest na pierwszą połowę 2018 r.

- Pierwsze mieszkania możemy oddać do użytku w terminie 16-18 miesięcy od czasu rozpoczęcia budowy - dodaje Kwiek.

Wiadomo, że w praktyce proces inwestycyjny będzie polegał na stopniowej sprzedaży kolejowych działek na rzecz BGKN, które będzie budował nowe mieszkania. Jak mówią PKP, sprzedaż będzie się odbywała po cenach komercyjnych. Nie wiadomo na razie, czy PKP będą sprzedawały swoje grunty komukolwiek innemu poza BGKN i ewentualnie w jakiej perspektywie czasowej.

Przypomnijmy, że pozwolenia na budowę czegokolwiek musi udzielić prezydent miasta. Jeszcze pod koniec tego miesiąca władze poznania mają się spotkać z PKP oraz BGKN w sprawie inwestycji.

Zapowiedzi strony rządowej z jednej strony cieszą, wszak Poznań, jak i inne polskie miasta, potrzebują mieszkań na wynajem, ale też rodzą obawy o jakość tego budownictwa oraz urbanistykę nowej dzielnicy.

Kto jeszcze pamięta o międzynarodowym konkursie?
Dwa lata temu PKP oraz władze Poznania zorganizowały konkurs urbanistyczno-architektoniczny na zagospodarowanie Wolnych Torów. Padły szumne zapowiedzi, że będzie to nowa i wzorcowa dzielnica Poznania, która połączy Wildę i Łazarz. Wprowadzi nowych mieszkańców do śródmieścia. Teraz jednak na poznaniaków padł blady strach, czy PKP i BGKN uszanują wynik międzynarodowego konkursu, czy będą na oślep forsować tanie budownictwo, a po idei „wzorcowej dzielnicy” pozostanie wspomnienie.

Kluczem do sukcesu jest uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. To on gwarantuje racjonalne zagospodarowanie tego obszaru. W praktyce oznacza to, że budynki nie będą stawiane chaotycznie według uznania inwestora. Podstawą opracowania planu zagospodarowania ma być wygrana praca konkursowa, której współautorem jest warszawski architekt Maciej M. Mycielski. Teren został zaplanowany tak, by mógł funkcjonować jako zaplecze rekreacyjne i sportowe dla Targów. Zaprojektowano tam cztery wysokie budynki. Pozostałą zabudowę stanowią średniej wysokości budynki mieszkalne oraz budynki użyteczności publicznej: szkoły, przedszkola, instytucje kultury.

- Plan miejscowy to podstawa. To on wyznacza kierunki zabudowy terenu. Bez niego na Wolnych Torach wyjdzie karykatura, a nie osiedle

- mówi Andrzej Kurzawski, architekt, członek SARP.

- Koncepcja pana Mycielskiego dobrze pokazała, gdzie powinna znaleźć się niska zabudowa, gdzie wysoka, gdzie powinny być biura, gdzie zabudowa mieszkalna. Warto się tego trzymać - dodaje Piotr Kostka, prezes SARP.

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, wyjaśnia, że nad planem miejscowym pracuje obecnie Miejska Pracownia Urbanistyczna.

- Jego uchwalenie, nawet przy założeniu podziału na etapy, nie będzie możliwe do końca roku. Dlatego zaniepokoiły nas zapowiedzi PKP dotyczące rozpoczęcia inwestycji jeszcze w tym roku. Wolelibyśmy, żeby PKP i BGKN wstrzymały się z rozpoczęciem inwestycji do przyszłego roku, kiedy gotowy będzie wstępny projekt planu - mówi Wiśniewski, który trzy miesiące temu stanął na czele miejskiego zespołu ds. Wolnych Torów.

„Miasto musi ukierunkować energię PKP”
Dodaje zarazem, że władze Poznania bardzo cieszy „energia i determinacja PKP, aby zabudować Wolne Tory”. - Naszym zadaniem jest dobrze tę energię ukierunkować - mówi jednak. - Nie chcemy w tym miejscu mieszkań według szablonu programu Mieszkanie Plus. Przypominam, że ustawa o rewitalizacji daje nam możliwość narzucania rozwiązań architektonicznych dla szczególnie ważnych dla miasta obszarów, a takim jest teren Wolnych Torów. Zależy nam na wysokiej jakości architektury w nowej dzielnicy Poznania. Nie zgodzimy się na budowanie tu budynków na jedną modłę - mówi stanowczo.

Wiśniewski odnosi się w ten sposób do rządowych zapowiedzi, zgodnie z którymi program Mieszkanie Plus powstanie według jednego architektonicznego szablonu, tego samego, dla różnych miast. - Wolne Tory zasługują na więcej niż szablon - mówi.

- Na jesień ma być rozstrzygnięty konkurs dla architektów na technologię budowy domów w ramach programu Mieszkanie Plus. Technologia określi m.in. wielkość mieszkań, standard ich wykończenia - mówi Piotr Kostka.

- W planach miejscowych możemy zapisać ograniczenie np. dla prefabrykatów. W praktyce oznacza to brak przyzwolenia na tanią, powtarzalną architekturę. Władze Poznania mają narzędzia, by zablokować tanią, sztampową architekturę - tłumaczy jednak Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej w Radzie Miasta. - To byłaby tragedia, gdyby BGK Nieruchomości stworzyły powtarzalny model mieszkań i chciały go zastosować na Wolnych Torach - dodaje radny.

Na razie nie wiadomo, czy i w jakim stopniu standaryzacja obejmie Wolne Tory. PKP mówią o podziale na mieszkania tańsze oraz w wersji premium.

- Z pewnością uszanujemy wyniki międzynarodowego konkursu. Wykorzystamy je przy zagospodarowaniu Wolnych Torów. Przypominam, że PKP same były jego organizatorem, jest to więc logiczne - Z pewnością uszanujemy wyniki międzynarodowego konkursu. Wykorzystamy je przy zagospodarowaniu Wolnych Torów. Przypominam, że PKP same były jego organizatorem, jest to więc logiczne

- zapewnia Michał Beim.

To samo słyszymy w BGK Nieruchomości. - Przyjmujemy za punkt wyjścia wyniki konkursu, przy czym możliwe są pewne modyfikacje, wynikające np. z potrzeby lepszego zagospodarowania terenu lub zastosowanych innowacyjnych technologii - mówi Justyna Kwiek z BGKN.

W ZNTK pojawiła się jaskółka zmian, powołano syndyka
Mariusz Wiśniewski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Spośród 80 ha pod inwestycje na Wolnych Torach, aż 20 ha należy do ZNTK, które mają status zakładu w upadłości. Niedawno został wyznaczony syndyk, który zajmie się sprzedażą majątku po ZNTK. Władze Poznania podjęły z nim współpracę, chcą zablokować przypadkową sprzedaż gruntów i zabezpieczyć teren pod przyszłe drogi.

- Zgodnie z umową z syndykiem tereny po ZNTK nie będą wcześniej sprzedawane, dopóki nie będzie koncepcji zagospodarowania przygotowanej przez MPU. Koncepcja da nam odpowiedź, gdzie przebiegać będzie układ drogowy. Tego terenu syndyk nie będzie sprzedawał - tłumaczy Mariusz Wiśniewski.

Miasto obecnie pomaga w przygotowaniu oferty sprzedażowej terenów po ZNTK. Urzędnicy chcą zainteresować nimi zagranicznych inwestorów na marcowych targach nieruchomości w Cannes.

Czy doczekamy się remontu starego dworca PKP?
W dyskusji o Wolnych Torach nie może zabraknąć pytania o przyszłość poznańskiego dworca. W ubiegłym roku PKP zapowiedziały, iż rezygnują z dalszej współpracy z Tri Granitem, który miał remontować stary dworzec. Spółka postanowiła sama znaleźć pieniądze na remont gmachu i zrezygnować z komercyjnej dobudówki, czyli wieżowców, w których TriGranit chciał stworzyć hotel i biura. Od tamtych zapowiedzi minęły cztery miesiące i wiemy już, że przyjdzie nam uzbroić się w cierpliwość.

Poznań wprawdzie znalazł się na wstępnej rządowej liście obiektów, które mają zagwarantowane pieniądze na remont, ale nie mamy projektu, według którego miałby się odbyć. Początkowo PKP chciały przejąć gotową koncepcję od TriGranitu, nieco ją zmodyfikować, „wyrzucić” obiekty komercyjne i zrealizować pod swoich szyldem. Jednak po tym, jak wojewoda wielkopolski (który udziela pozwolenia na budowę) nie zostawił na niej suchej nitki, politycznym samobójstwem byłoby teraz wykorzystanie projektu dewelopera.

Przypomnijmy, że wojewoda odmawiając pozwolenia na budowę, pisał o projekcie modernizacji dworca, że służy głównie funkcjom komercyjnym. Wojewoda krytykował fakt, że przestrzeń dla pasażerów miała znajdować się głównie na poziomie -1, bez bezpośredniego dostępu do peronów. - Suma wątpliwości, jakie budzi koncepcja przebudowy, sprawiła, że decyzja musiała być jednoznaczna i odmowna. Dworzec ma przede wszystkim służyć pasażerom - komentował wówczas Zbigniew Hoffmann.

Jak się okazuje PKP nie mają jeszcze koncepcji przebudowy starego dworca. Spółka planuje konsultacje społeczne, a po nich zleci zaprojektowanie budynku wybranej pracowni architektonicznej.

Architekci uważają, że powinno być inaczej. - Oczekujemy od PKP, że ogłoszą konkurs architektoniczny, który wyłoni najlepszy projekt przebudowy - mówi Piotr Kostka.

Dodaje, że w przyszłym tygodniu planowana jest debata w siedzibie SARP, gdzie przedstawione będą dotychczasowe koncepcje przebudowy, także te, których dotychczas PKP nie ujawniały, których autorami są m.in. Hugon Kowalski czy Przemysław Borkowicz (dawniej ADS). Prezentowana będzie też koncepcja Ewy i Stanisława Sipiń-skich (jedyna upubliczniona).

- Liczymy na obecność zarządu PKP. Będziemy przekonywać, że konkurs jest konieczny. Konsultacji było już wiele, łatwiej ustalić warunki konkursu - mówi Kostka.

- Nie planujemy konkursu. Odbędą się za to szerokie konsultacje społeczne poprzedzające proces projektowania - odpowiada Michał Beim.

Trudno w tej chwili mówić o jakiejkolwiek perspektywie czasowej, nie wiadomo kiedy modernizacja rzeczywiście ma szansę się zacząć.

Karolina Koziołek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.