Bogna Kisiel

Urzędnicy z poznańskiego magistratu służbowo brali udział w konwencji partyjnej. Robili zdjęcia do szuflady

Na zdjęciu (od lewej): Rafał Grupiński z Platformy, Katarzyna Kierzek-Koperska oraz Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, Jacek Jaśkowiak i Grzegorz Schetyna Fot. Łukasz Gdak Na zdjęciu (od lewej): Rafał Grupiński z Platformy, Katarzyna Kierzek-Koperska oraz Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, Jacek Jaśkowiak i Grzegorz Schetyna z Platformy

Bogna Kisiel

Najważniejsi politycy Platformy i Nowoczesnej wzięli udział w konwencji partyjnej, która odbyła się w kwietniu w Poznaniu. Byli na niej także obecni... służbowo urzędnicy magistratu. – To skandal! – uważa jeden z polityków Platformy. – Jednak nie oni są winni, ale Jacek Jaśkowiak, który wykorzystuje pracowników urzędu nie jako przełożony, ale polityk.

Zdaniem działacza PO, gdyby urzędnicy wzięli na ten czas urlop lub konwencja odbyła się w weekend, nie byłoby sprawy. I mówi:

- Ale miała ona miejsce w poniedziałek, w godzinach południowych. W takiej sytuacji ciąganie ze sobą dyrektora gabinetu, rzeczniczki czy fotografa nosi znamiona nadużycia.

Na kwietniowej konwencji ogłoszono, że Jacek Jaśkowiak jest kandydatem tych partii na prezydenta Poznania w najbliższych wyborach samorządowych. Prezydent twierdzi, że urzędnicy byli na konwencji w ramach wykonywanych obowiązków służbowych. Tłumaczy, że pracownicy Gabinetu Prezydenta, w tym m.in. jego dyrektor oraz rzeczniczka, byli na konwencji, ponieważ ich zadaniem jest dokumentowanie spotkań i wydarzeń, w których uczestniczy prezydent.

– Na konwencji zostały wykonane zdjęcia na potrzeby archiwum biura prasowego – tłumaczy Hanna Surma, rzecznik prezydenta. I dodaje, że pracownicy biura prasowego są obecni na publicznych wystąpieniach prezydenta i jego zastępców, by robić zdjęcia i notatki do materiałów publikowanych na stronie miasta i w mediach społecznościowych.

Ustawa o pracownikach samorządowych i kodeks etyki pracowników Urzędu Miasta jasno stanowią, że urzędnik przy wykonywaniu obowiązków służbowych nie może manifestować swoich poglądów i sympatii politycznych.

– Upartyjnienie polega na tym, że zacierają się granice między pracą urzędnika a jego aktywnością polityczną. To nie jest dobre dla samorządu – uważa Tomasz Kayser, radny PRO.

- Urzędnikom mylą się obowiązki wynikające z zatrudnienia w administracji samorządowej z ich aktywnością polityczną. Jako mieszkaniec, jestem za oddzieleniem sfery samorządowej od politycznej.

– Prezydent powinien unikać takich sytuacji – przyznaje Wojciech Kręglewski, radny Platformy.

Jan Sulanowski , radny PiS już wcześniej wypominał prezydentowi, że w przedsięwzięcia polityczne angażuje pracowników urzędu. Składał m.in. interpelację w sprawie publikowania na oficjalnej stronie miasta relacji z manifestacji KOD-u, w których uczestniczył J. Jaśkowiak. Radny podkreślił, że nie zabrania prezydentowi udziału w takich zgromadzeniach, ale nie godzi się na zawłaszczanie strony urzędowej do obwieszczania światu prywatnych poglądów Jacka Jaśkowiaka.

– Urzędnicy mają prawo do własnych poglądów. Mogą być członkami partii, jeżeli nie zastrzegają tego ustawy – zaznacza J. Sulanowski. – Jednak należy rozgraniczyć funkcję urzędową od działalności, która powinna być prowadzona w czasie wolnym. Prezydent ma z tym problem.

Katarzyna Kretkowska, szefowa klubu radnych Zjednoczonej Lewicy przypomina, że J. Jaśkowiak jest członkiem PO, z ramienia tej partii został prezydentem, to jego zaplecze polityczne.

– Prezydent ma fotografkę, która robi zdjęcia z każdego wydarzenia z jego udziałem, obsługę, dokumentującą spotkania

– mówi K. Kretkowska, która nie widzi w tym nic złego. Przyznaje jednak, że w tym przypadku niekoniecznie powinno to odbywać się w godzinach pracy.

– Z punktu widzenia wyborców może to być potraktowane jako nadużycie. Od urzędników oczekujemy neutralności. Są oni opłacani z budżetu miasta, dlatego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – nie ma wątpliwości J. Sulanowski.

Małgorzata Leśniak, radca prawny, specjalista prawa pracy w rozmowie z portalem forumsamorzadowe.pl mówi m.in.: „Pracownik samorządu w czasie pracy powinien być apolityczny. (...) Biorąc pod uwagę powinność wykonywania przez pracowników samorządu zadań w sposób rzetelny i niezależny od przekonań i poglądów politycznych, nie jest dopuszczalne manifestowanie przez nich w godzinach pracy poglądów politycznych”.

Komentarz Bogny Kisiel:

Urzędnicy powinni być niezależni od bieżącej polityki

Prezydent Jaśkowiak PR opanował do perfekcji. Każda jego wizyta, wydarzenie z jego udziałem jest opisywane, fotografowane, filmowane. Płacą za to poznańscy podatnicy, także za udział pracowników Gabinetu Prezydenta w konwencji partyjnej PO i Nowoczesnej.

J. Jaśkowiak publicznie mówi, że walczymy o demokrację, o przynależność do Europy Zachodniej, a nie do modelu znanego nam z Białorusi czy Rosji. Pytam: Do jakiego modelu zbliża nas udział urzędników w konwencji partyjnej w godzinach pracy, w ramach obowiązków służbowych? Urzędnik, także ten z legitymacją partyjną, powinien zachować neutralność polityczną w godzinach pracy. Stanowią o tym ustawy i kodeks etyki pracowników magistratu.

Bogna Kisiel

Wszystko co dotyczy Poznania, czym żyją mieszkańcy jest mi bliskie. Pod lupę biorę decyzje władz, działalność miejskich spółek, instytucji, związków międzygminnych. Bacznie wsłuchuję się w głos poznaniaków i radnych. Od lat śledzę rozwój aglomeracji poznańskiej, działania podejmowane przez powiat poznański, szczególnie bacznie obserwuję gminę Czerwonak. Chętnie podejmuję tematy społeczne, historie ludzi zmagających się z przeciwnościami losu, pomysły młodych ludzi, które mogą zrewolucjonizować nasze życie. Interesują mnie rozwiązania komunikacyjne, problematyka zagospodarowania przestrzennego i gospodarki odpadami, bo jeśli w tych obszarach nie znajdziemy rozsądnych rozwiązań, to zapłacą za to przyszłe pokolenia.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.