Walka z przemocą domową w czasach epidemii. Odpowiedzią jest „Plan awaryjny” oraz specjalny... szyfr

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Jacek Wierciński

Walka z przemocą domową w czasach epidemii. Odpowiedzią jest „Plan awaryjny” oraz specjalny... szyfr

Jacek Wierciński

Fala przemocy w polskich mieszkaniach nasila się w dobie przymusowej izolacji - alarmuje rzecznik praw obywatelskich, który wspólnie z ekspertkami przygotował plan działań dla ofiar. Pomocą zajmują się też oddolne inicjatywy, a jedna udaje sklep.

„Jeśli nie masz możliwości ucieczki, schowaj się w rogu pokoju. Skul się, osłaniając rękoma twarz i głowę” - tak brzmi chyba najbardziej dosadny fragment poradnika, który w 6 punktach wyjaśnia jak zadbać o swoje bezpieczeństwo w sytuacji domowej agresji.

Czytamy w niej m.in. by dokładnie obserwować działania osoby stosującej przemoc, żeby w odpowiednim momencie - wyprzedzająco, zareagować na zagrożenie, nauczyć dzieci adresu domowego i numeru alarmowego 112, wskazać im gdzie zawsze znajduje się klucz od mieszkania oraz do kogo powinny pobiec w kryzysowej sytuacji (np. zaprzyjaźnionej sąsiadki). Dowiadujemy się, że dobrze jest wcześniej znaleźć sojuszników rozmawiając szczerze na temat sytuacji w rodzinie np. z zaufanym sąsiadem, przyjacielem czy koleżanką z pracy, w domu tymczasem obmyśleć „bezpieczne miejsce”, gdzie nie ma potencjalnie groźnych przedmiotów czy twardej posadzki. Instrukcja zawiera też mapkę z listą organizacji pomocowych i ich danymi kontaktowymi oraz listę przedmiotów wartych naszykowania i zabrania w momencie ucieczki (dokumenty, leki, telefon z ładowarką, pieniądze i karta płatnicza, numery telefonów, klucze, obdukcje lekarskie, bielizna, szczoteczka do zębów oraz możliwie maseczki ochronne, rękawiczki, płyn do dezynfekcji).

Obok instytucjonalnej pomocy, w okresie obowiązywania restrykcyjnych przepisów, których skutkiem zdarza się, że jest „uwięzienie” ofiar ze sprawcami, mnożą się oddolne ruchy wsparcia.

- W ciągu pierwszej doby akcji zgłosiło się do nas 40 osób, a w 1 przypadku sytuacja skończyło się na interwencji policji - mówi inicjatorka internetowej kampanii, podszywającej się pod nieistniejący sklep [z oczywistych względów nie możemy ujawnić ani jej nazwiska, ani nawet branży w jakiej rzekomo prowadzony jest handel].

W zespole jest kilkanaście osób - w tym 3 psychologów, a schemat działania wygląda następująco: Ofiara toksycznej, przemocowej relacji, która ze względu na izolację domową jest pod stałą kontrolą agresora zgłasza się wysyłając e-mail związany z zainteresowaniem fikcyjnym towarem. W odpowiedzi, o ile to możliwe „otwartym tekstem” rozmawia o sytuacji z ekspertem lub - jeśli nie - prowadzi korespondencję ze sklepem, gdzie pod pozorem dyskusji o produktach, przy pomocy podtekstów informuje o swojej obecnej sytuacji, a składając rzekome zamówienie, wskazuje miejsce zamieszkania i interwencji służb.

- Inny dobry pomysł, który można by zastosować w naszym kraju to popularna we Francji sytuacja, gdy ofiary przemocy sygnalizują konieczność interwencji w aptece używając do tego kodu i wypowiadając lub zapisując gdzieś hasło: „Maseczka 19”.

Jacek Wierciński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.