W Poznaniu powstaje szczepionka na koronawirusa. Profesor Mackiewicz: "Myślę, że w ciągu roku podamy ją pierwszym osobom"

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Nicole Młodziejewska

W Poznaniu powstaje szczepionka na koronawirusa. Profesor Mackiewicz: "Myślę, że w ciągu roku podamy ją pierwszym osobom"

Nicole Młodziejewska

Profesor Andrzej Mackiewicz wraz ze swoją grupą naukowców znani są już z opracowania szczepionki na czerniaka, która pomaga wielu chorym onkologicznie. Teraz podejmują próbę stworzenia szczepionki na koronawirusa. O tym, jak wyglądają podobne starania na świecie, jak powinna ona działać, na jakim etapie jest poznańska szczepionka na koronawirusa i w czym będzie podobna do tej na czerniaka opowiada prof. Andrzej Mackiewicz.

Kiedy pojawił się u pana w głowie pomysł na to, żeby podjąć się stworzenia szczepionki na koronawirusa?
Na początku nawet o tym nie myślałem, bo wydawało mi się, że 2-3 miesiące i będzie „po zawodach”, a okazało się, że koronawirus jest sprytniejszy od nas wszystkich. Później stwierdziłem, że praktycznie cała technologia, którą rozwijaliśmy przez lata mogłaby być wykorzystana również w celu zrobienia szczepionki profilaktycznej, skierowanej właśnie na tego wirusa. Przecież rozwijamy te szczepionki rakowe, mamy wytwórnie, która została stworzona we Włoszech i przewieziona do Poznania. Posiada ona wszelkie certyfikaty do produkcji szczepionek. Jesteśmy do tego przygotowani.

No właśnie. To nie byłaby pierwsza szczepionka opracowana przez pana i pański zespół.
Praktycznie od 30 lat zajmujemy się konstrukcją i rozwojem szczepionek. Dotychczas były to tzw. szczepionki terapeutyczne, ukierunkowane na różne nowotwory. Naszym najbardziej zaawansowanym projektem jest szczepionka na czerniaka, która przeszła już szereg badań klinicznych, ale na rynku nadal jej nie ma, ponieważ badania rejestracyjne są dla nas poza zasięgiem finansowym. Stosując modele doświadczalne pracujemy również nad rakiem nerki, rakiem stercza oraz endometriozą, na co właśnie otrzymaliśmy grant z Narodowego Centrum Nauki. Ostatnio opracowaliśmy następną generację szczepionek, którą wykorzystamy w konstrukcji szczepionki na COVID-19.

Czytaj też: Poznań: Zakażona koronawirusem 6-latka w otrzymała osocze ozdrowieńca. Efekty były niemal natychmiastowe

O opracowanej przez państwa szczepionce na czerniaka jest bardzo głośno w środowisku medycznym. Proszę opowiedzieć o niej coś więcej.
Stworzenie szczepionki wcale nie jest takie proste, ponieważ czym innym jest prowadzenie badań naukowych w takich czy innych warunkach, a czym innym jest produkcja leku, który będzie podawany ludziom. W ciągu tych wszystkich lat podaliśmy 36 tysięcy dawek szczepionki chorym na czerniaka. Część z tych pacjentów żyje już nawet 20 lat. Cały czas staramy się ją ulepszać. Teraz odkryliśmy, że gdy w czerniaku zastosuje się pewien typ immunoterapii, a pacjent na nią nie odpowie, to wtedy, po podaniu naszej szczepionki, wszystkie zmiany nowotworowe znikają. Wygląda na to, że układ odpornościowy, nawet stymulowany przez szczepionkę, potrzebuje jeszcze drugiego leku. Dlatego teraz prowadzimy badania w modelach eksperymentalnych, na myszach, łącząc szczepionki z innymi lekami. Wyniki są fantastyczne.

Wróćmy teraz do szczepionki na koronawirusa. W jaki sposób powinna ona działać?
Nasz układ odpornościowy, czyli immunologiczny jest bardzo złożony i do końca niepoznany. Mamy między innymi tzw. odporność nieswoistą. Jeżeli mamy do czynienia z jakimś patogenem, np. właśnie z wirusem, to najpierw nasz układ musi go rozpoznać. Oprócz tego ma całą armię uzbrojonych komórek, które po prostu walczą, nie będąc skierowane konkretnie na danego wirusa. Następnie powstaje tzw. odporność nabyta, gdzie informacje, które zostały zebrane już przez pierwszą linię, przekazywane są innym komórkom – limfocytom. One zostają wybiórczo uzbrajane na dany patogen, w tym przypadku na wirusa. Następnie go niszczą albo nie niszczą – zależy, kto jest sprytniejszy. Jednak w większości przypadków limfocyty niszczą wszystkie patogeny. Tworzą się komórki pamięci, które po infekcji są uśpione. W momencie, gdy organizm ponownie zetknie się z tym wirusem, to te nauczone komórki automatycznie budzą się, żeby go niszczyć. Po to właśnie są szczepionki. Służą do tego, żeby nauczyć nasz organizm rozpoznawać wroga, przyczaić się i później go zniszczyć.

Na świecie jest wiele ośrodków, które podejmują prace nad szczepionkami na koronawirusa. Czy te szczepionki są do siebie podobne, czy mogą czymś się różnić?
Początkowo na świecie próby konstrukcji szczepionek opierały się na wykorzystaniu, unieszkodliwionego wirusa i dodaniu substancji „drażniących” nasz układ odpornościowy. Czasami wystarczył jeden zastrzyk, a czasami potrzebne byłyby dawki przypominające. Jednak w przypadku tego wirusa nic jeszcze nie wiadomo. Na niektóre patogeny, jak chociażby wirus HIV, w ogóle nie udało się stworzyć skutecznej szczepionki. Natomiast efekt niektórych szczepionek jest dożywotni, a innych po jakimś czasie wygasa i szczepienie trzeba powtarzać. Niektóre wirusy również mutują, czyli zmieniają się. Robią to zwłaszcza wirusy RNA, a koronawirus właśnie do tej grupy należy. Obecnie wyróżnia się sześć podtypów tego wirusa, pochodzących z różnych części świata. Dlatego, konstruując szczepionkę trzeba mieć na uwadze to, żeby nauczyć nasz organizm rozpoznać je wszystkie. Na szczęście, mają one wspólne cechy. W związku z czym, jeżeli ukierunkujemy tę naszą szczepionkę na dane antygeny, to wtedy być może uda nam się zapobiec wszystkim tym odmianom. Jednak na ten moment tego nie wiemy. Niektórzy naukowcy, z racji, że jest to wirus RNA zaczęli robić szczepionki oparte na RNA. To były pierwsze szczepionki, która zostały już testowo podane ludziom. Niestety, ta szczepionka jest bardzo nietrwała i nie wytrzymuje transportu. Obecnie jest około 200 prób na świecie skonstruowania szczepionek na COVID-19. Oparte są one na różnych strategiach np. na bazie – RNA, DNA, atenuowane, część z nich opiera się na poprzednim wirusie, czyli SARS-CoV-1. Jednak czy w praktyce któraś z nich zadziała? Tego jeszcze nie wiemy.

Zobacz także: Dr Handschuh: "Mamy wyprodukowanych 50 tys. testów jednogenowych. Przed nami jeszcze produkcja 100 tys. testów w wersji dwugenowej"

Jaka w takim razie będzie ta poznańska szczepionka na koronawirusa?
Za dużo szczegółów nie chciałbym jeszcze zdradzać. Ale mówiąc krótko, jest ona bardzo zbliżona do naszej szczepionki rakowej. Ta szczepionka nowotworowa oparta jest na komórkach raka, które zostały zmodyfikowane genetycznie i nabrały cech tzw. rakowych komórek macierzystych. Ten sztuczny gen, który jest wprowadzony do komórek, odgrywa również rolę tzw. molekularnego adiuwanta. Co to znaczy? To znaczy, że białko, które on koduje, jest wytwarzane przez komórki szczepionki i dostarcza sygnał, który „irytuje” nasz układ odpornościowy, przekazując informację, że tutaj jest obiekt do zniszczenia.

Jak szczepionka na nowotwór może pomóc w tworzeniu szczepionki na wirusa?
Ta nasza szczepionka na COVID-19 opiera się na podobnej koncepcji, z tym, że nie używamy tam komórek nowotworowych. Stosujemy inne komórki, do których włożyliśmy ten sam gen, który jest przy szczepionkach rakowych i oprócz tego dołożyliśmy jeszcze wybrane geny samego wirusa. Jest spełniona formuła, że dostarczamy pewne części wirusa, a w szczególności jeden taki antygen, który jest odpowiedzialny za to, że ten wirus wnika do komórek osób zakażonych. Do tego tworzą się jeszcze przeciwciała, które dodatkowo blokują jego wnikanie do tych właśnie komórek.

Ile osób pracuje nad opracowaniem szczepionki na koronawirusa?
Obecnie jest sześć osób, ale to są osoby, które nad szczepionką pracują intelektualnie. W momencie, gdy szczepionka trafi już do wytwórni, to tych osób automatycznie będzie więcej.

Na jakim etapie są prace nad tą szczepionką?
Praktycznie całą linię produkcyjną posiadamy. Teraz tylko modyfikujemy genetycznie te komórki, o których wspomniałem. Następnie, jak dobrze pójdzie, za cztery miesiące będziemy mieli prototyp szczepionki. Później zostanie stworzona linia produkcyjna. W związku z tym, że szczepionka składa się z żywych komórek, muszą one być przechowywane w ciekłym azocie w temperaturze -190 stopni. Potem się je rozmraża i one dalej żyją. Jest to jednak jedyny sposób, żeby te komórki utrzymać w tym samym stanie, żeby się nie starzały. To jest tzw. bank komórek macierzystych.

Profesor Andrzej Mackiewicz wraz ze swoją grupą naukowców znani są już z opracowania szczepionki na czerniaka, która pomaga wielu chorym onkologicznie.
Łukasz Gdak Profesor Andrzej Mackiewicz wraz ze swoją grupą naukowców znani są już z opracowania szczepionki na czerniaka, która pomaga wielu chorym onkologicznie. Teraz podejmują próbę stworzenia szczepionki na koronawirusa

I później czeka ją kontrola?
Za cztery miesiące rozpoczniemy montowanie całej linii produkcyjnej, zaczynając od banku komórek. Później musimy wyprodukować trzy serie tej szczepionki, które będą spełniały wymogi stawiane produktom farmaceutycznym. Z racji, że Polska jest członkiem UE, obowiązują nas rejestracje europejskie, a nie, jak dawniej, krajowe. W Polsce przedstawicielem Europejskiej Agencji Leków jest Główny Inspektor Farmaceutyczny. To właśnie jego przedstawiciele muszą przyjechać, zrobić audyty, sprawdzają, czy wszystko jest zgodne z przepisami i wymogami.

Kiedy zatem możemy spodziewać się szczepionki gotowej do zastosowania?
Wszystko zależy od szczęścia.

Załóżmy, że wszystko idzie zgodnie z planem, a kontrole przechodzą pomyślnie?
Myślę, że być może w ciągu roku będziemy mogli podać ją pierwszym osobom.

Sprawdź również: Jak pracują oddziały chirurgiczne w Wielkopolsce - kto, co i jak operuje?

Jaki będzie jej koszt?
To jest zależne od skali produkcji, ponieważ z każdej serii musimy 150 dawek zarchiwizować, a drugie 150 przeznaczyć do badań jakościowych. Jeżeli w jednej serii mamy 1000 próbek, to zostaje nam 700, jeżeli seria liczy 4 tysiące, no to zostaje 3700 próbek. I właśnie od liczby tych pozostałych próbek zależna jest cena. Do tego dochodzą też kwestie stosowanych odczynników i innych dodatków potrzebnych do produkcji.

Szczepionka na COVID-19 nie jest jedyną rzeczą związaną z koronawirusem, nad którą państwo obecnie pracują?
Tak. Mamy jeszcze jeden projekt. To już nie jest szczepionka, tylko terapia przeznaczona dla chorych onkologicznie, którzy zakazili się koronawirusem. Opracowujemy w jaki sposób, z jednej strony zabić wirusa, a z drugiej leczyć nowotwór. W przypadku chorób onkologicznych dochodzi do totalnego zablokowania układu odpornościowego, przez co często ci chorzy umierają na zupełnie inne choroby, a nie na tę nowotworową.

Czego w takim razie życzyć teraz panu i zespołowi?
Pieniędzy, których na razie jeszcze nie mamy. Mam jednak nadzieję, że one się znajdą, ponieważ jest to pierwsza szczepionka na koronawirusa w Polsce, nikt jeszcze się za to nie zabrał, a po drugie jest to szczepionka kolejnej generacji, która nie opiera się wyłącznie na RNA.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Nicole Młodziejewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.