W łóżku czekała na śmierć. Z łóżkiem wynieśli ją strażacy

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Jakubczak
Arkadiusz Dembiński

W łóżku czekała na śmierć. Z łóżkiem wynieśli ją strażacy

Arkadiusz Dembiński

Wezwane do starszej kobiety pogotowie musiało poprosić o pomoc w transporcie straż pożarną. Chora była w tak złym stanie, że trzeba było przewieźć ją do szpitala wraz z tym, na czym leżała. Nie sposób było bowiem oddzielić posłania od paprzących się odleżyn. Odleżyn, które powstały, gdy kobieta po operacji wróciła ze szpitala do domu.

Jak do tego doszło? To właśnie zbada prokuratura. Ona wraz z policją wyjaśniają, czy nie doszło w tym przypadku do zaniedbań, a jeśli tak, to z czyjej strony.

O całej sprawie służby ratunkowe w tym przypadku zawiadomił Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Wągrowcu.

- Osobiście po sygnałach od pracowników socjalnych powiadomiłem pogotowie o możliwości zagrożenia życia mieszkanki Wągrowca, która wcześniej nie życzyła sobie ingerencji MOPS-u w jej życie - informuje Grzegorz Tomaszewski, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wągrowcu.

Jak udało się nam dowiedzieć, MOPS przynajmniej kilka razy proponował kobiecie pomoc opiekunek, ta jednak kategorycznie odmawiała jej przyjęcia.

- Pomoc opiekunki jest przyznawana za każdym razem na wniosek osoby, która takiej pomocy potrzebuje i spełnia kryteria ustawowe. Pomoc ta jest odpłatna, a wysokość odpłatności reguluje Uchwała Rady Miejskiej w Wągrowcu. Zdarza się, że to my proponujemy taką pomoc, gdyż czasem osoby starsze są skrępowane, aby same o takie wsparcie poprosić - informuje szef MOPS-u. - Obecnie opiekunki zajmują się pomocą 56 osobom z terenu Wągrowca. Zawsze przed przyznaniem usług opiekuńczych sprawdzam czy należytej opieki nad osobą potrzebującą nie jest w stanie zapewnić rodzina - podkreśla.

Jak wyjaśnia, opiekunki średnio spędzają u osób potrzebujących od godziny do trzech godzin w zależności od potrzeby, zaleceń medycznych i możliwości kadrowych.

Jesteśmy elastyczni jeśli chodzi o czas - mówi Grzegorz Tomaszewski. Obecnie mamy 12,5 etatu dla opiekunek. Zajmują się one 56 osobami

- mówi Grzegorz Tomaszewski.

Dyrektor MOPS nie ma także wątpliwości co do kwalifikacji pań świadczących opiekę.

- To osoby przeszkolone, regularnie przechodzą także dodatkowe szkolenia, na przykład z przytrzymywania, oklepywania chorych, szkolą się też u fizjoterapeutów. Od przyszłego roku chcielibyśmy rozwinąć w Wągrowcu jeszcze bardziej opiekę weekendową i wieczorową naszych podopiecznych. Obecnie korzysta z niej jedno małżeństwo - mówi.

Jak widać w tym przypadku system nie zadziałał. Mieszkanka Wągrowca jest w szpitalu i nieprędko go opuści.

Kobieta wymaga hospitalizacji, długotrwałego leczenia z racji odleżyn, choć same odleżyny nie stwarzają jednak zagrożenia jej życia

- przyznaje szef wągrowieckiej chirurgii.

Czy musiało do tego dojść? Czy opieka nad starszą, chorą kobietą była właściwa? Czy wszyscy zrobili w tym przypadku to, co do nich należy?

Na te pytania odpowiedzą śledczy.

Arkadiusz Dembiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.