Urzędnicza armia rośnie w siłę. Kto zatrudnia ich najwięcej?

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
(SB)

Urzędnicza armia rośnie w siłę. Kto zatrudnia ich najwięcej?

(SB)

Marszałek zatrudnia w Bydgoszczy ponad 4 tys. osób, w urzędzie wojewódzkim pracuje ponad 600 urzędników, a w ratuszu ponad 1000.

Niedawno postulat likwidacji powiatu bydgoskiego ziemskiego rzucił radny województwa Andrzej Walkowiak. Jego zdaniem zadania powiatu mogłoby realizować miasto.

- Zapytałem Andrzeja o co mu chodzi i podałem przykład, że właśnie jako starostwo projektujemy modernizację drogi z Jarużyna do Osielska, a przecież w tej gminie radny Walkowiak mieszka - zauważa Wojciech Porzych, starosta bydgoski. - I zapytałem go, czy myśli, że gdyby doszło do likwidacji powiatu, to radni bydgoscy w ogóle wiedzieliby, o jakiej drodze mowa? I chcieli ją remontować? Z perspektywy miasta takie peryferia jak Strzelce nie miałyby szansy na realizację swoich inwestycji. Andrzej Walkowiak wskazał, że przecież w radzie byłby jeden przedstawiciel Osielska. Dla mnie to słaby argument, co miałby zmienić w takiej sytuacji jeden radny?

Porzych podkreśla, że jego urzędnicy wykonują wiele zadań zleconych przez rząd. Urzędowi podlegają szkoły w powiecie, pomoc społeczna, przy czym samo starostwo zatrudnia 160, czyli znacznie mniej niż ratusz urzędników (nie licząc wymienionych szkół czy DPS-ów).

Czy „zbędnych” urzędów jest w Bydgoszczy więcej? Jako przykład podaje się... delegaturę Urzędu Marszałkowskiego. To jednak opinia trudna do uzasadnienia, bo choć we wszystkich instytucjach podległych marszałkowi w Bydgoszczy pracuje ponad 4 tys. osób, to już samą delegaturę obsługuje zaledwie 10 urzędników, w tym pięciu pracujących w Głównym Punkcie Informacji o Funduszach Europejskich.

- Nasz punkt spośród 80 tego typu placówek w Polsce znalazł się na 20 miejscu - podkreśla wicemarszałek Zbigniew Ostrowski. - Przy tworzeniu zestawienia brano pod uwagę m.in. liczbę petentów.

Dwa lata temu wicemarszałek zapowiadał rozwinięcie bydgoskiej delegatury. Nie do końca się to udało.

- Wpływ na to miały pewne aspekty finansowe. Fakty są jednak takie, że obecnie - może poza kwestią dotacji unijnych - w delegaturze można załatwić wszystko to, co do niedawna trzeba było załatwiać w Toruniu - podkreśla Ostrowski. - W Bydgoszczy funkcjonuje również „urzędomat”, którym można przesłać wszystkie pisma wraz z załącznikami. Sam większość czasu spędzam w Bydgoszczy i widzę ile osób, i z jakimi sprawami, trafia do delegatury. Jej obecność jest tu pożądana i potrzebna.

Najwięcej urzędników pracuje w urzędzie wojewódzkim i urzędzie miasta.

- W K-P UW w 2014 roku zatrudniano 623 osoby, w 2015 roku 618 osób, w 2016 roku 644 osoby - informuje Adrian Mól, rzecznik wojewody.

- Stan zatrudnienia na 31 stycznia wynosi w etatach 1048. W porównaniu do grudnia 2015 roku zatrudnienie wzrosło, przeliczając na etaty o 46 - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzecznik ratusza.

(SB)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.