Milena Kochanowska

Urodziny "Głosu": Jak kawa, to tylko razem z "Głosem"

Zdjęcie ilustracyjne Fot. Pixabay Zdjęcie ilustracyjne
Milena Kochanowska

"Głos" do kawy, ale jakiej? Czy są sposoby parzenia kawy tak, by wyjątkowo smakowała przy czytaniu? Podpowiada brisman Mateusz Gaca, znany kawiarz z Poznania.

Czy możemy wymyślić sobie lepszy poranek niż ten z „Głosem Wielkopolskim” i znakomitą kawą? Na pewno nie! Jaką kawą najlepiej raczyć się do lektury naszej gazety?

– Dobra kawa nie musi być bardzo droga, za 120 złotych za kilogram można już kupić smaczne kawy brazylijskie, kolumbijskie czy gwatemalskie

– uważa Mateusz Gaca, znany kawiarz i smakosz tego napoju, który o kawie wie po prostu wszystko, a opowiada o niej tak, że nie trzeba nawet mieć dużej wyobraźni, by czuć złożoność i bogactwo jej smaków i aromatów.

– Droższych kaw z Jamajki, Indonezji czy Kenii nie rekomenduję, bo nie są często kupowane, a my przecież chcemy kupić kawę świeżo paloną – najlepiej dwa miesiące od palenia. Na wielu opakowaniach znajdziemy już taką informację z datą. W samym Poznaniu jest kilka rzemieślniczych palarni, w których kawę możemy nabyć, a nawet poprosić o jej zmielenie. Ta czynność też ma wpływ na jakość kawy. Zdaniem Mateusza Gacy, najlepszy do tego jest młynek żarnowy (nie ostrzowy) – ręczny lub elektryczny. Grubozmielona kawa dłużej oddaje smak, więc jeśli chcemy parzyć ją krócej zmielmy ją drobniej. Okazuje się, że parząc kawę na szybko zalewając ją tylko gorącą wodą wcale jej nie profanujemy. Nie nazywajmy tylko tego sposobu „po turecku”, bo z parzeniem kawy czy herbaty w tym kraju nie ma to nic wspólnego.

– Tak parząc kawę najtrudniej ją zepsuć – mówi kawiarz. – To prosta i jedna z najstarszych metod parzenia, spopularyzowana w Brazylii. Każdy musi znaleźć swój smak kawy, ale pamiętajmy, że w tej sztuce nie chodzi o snobizm, tylko o przyjemność.
Przyjemność czytania „Głosu” znakomicie więc można łączyć z przyjemnością picia pachnącej kawy - mówi. Kawiarz rekomenduje kawę czarną, co najwyżej ze szczyptą cukru, która obudzi w napoju jego różnorodne owocowe smaki, choć przyznaje, że kawy brazylijskie z charakterystyczną goryczką można pić również z odrobiną mleka.

Kawą warto zaczynać dzień, tak jak lekturą „Głosu” – aromatyczny napój pobudzi nasze zmysły do działania, ale lepiej nie robić tego na pusty żołądek, bo zakwasza nasz organizm. Ważne jest także to w czym kawę pijemy. Polecane są filiżanki lub kubki porcelanowe o grubszych ściankach, bo wtedy, jak mówi Mateusz Gaca, smak kawy jest bardziej okrągły.
Najważniejsze jest jednak samo parzenie kawy, czy to proste, czy to celebrowane. Gdy bardzo się spieszymy i kawę zalewamy tylko gorącą wodą, musimy odczekać 4 minuty i dopiero po tym czasie ją zamieszać, a zaparzą się wtedy drobiny grubiej i drobniej zmielone. Okazuje się, że ekspresy ciśnieniowe, automatyczne lub nie, z młynkiem lub bez, wcale nie są najlepszym sposobem na parzenie kawy. Dlatego właśnie do łask wracają ekspresy przelewowe i to one są rekomendowane przez baristów i prawdziwych smakoszy kawy. W nich można bowiem przygotować napój o różnorodnej mocy w wybranej ilości.
Znakomicie można też zaparzyć kawę w kawiarce, jak twierdzi Mateusz Gaca – najlepiej w tej aluminiowej o pojemności sześciu filiżanek, którą stawiamy na kuchni gazowej. W takiej właśnie kawiarce możemy przygotować bardzo wyszukaną kawę, według przepisu poznańskiego brismana, którą możemy się delektować w sobotnio-niedzielne popołudnia przy lekturze głosowych wydań magazynowych.

Smacznego i miłej lektury!

Rozgrzewający dwuwarstwowy drink kawowy według przepisu Mateusza Gacy

Składniki:
20 g dobrej świeżo palonej zmielonej kawy
20 g startego imbiru
2 laski cynamonu
serek mascarpone
20 g miodu (rekomendowany gryczany)
100 ml śmietanki 30%
1 łyżeczka cukru pudru
3 gwiazdki anyżu
2-3 kostki lodu

Około 20 g zmielonej kawy zaparzamy w kawiarce (aluminiowej o pojemności 6 filiżanek): do dolnej części wlewamy gorącą (około 70 st. C) wodę do poziomu zaworu. Skręcamy kawiarkę przez ściereczkę (bo będzie gorąca) i stawiamy na gazie otwartą. Nie czekamy aż cała woda się przeleje, po około 30 sekundach od zagrzania, gdy mamy mniej więcej 70 mililitrów kawy odstawiamy kawiarkę z gazu.
W rondelku podgrzewamy 100 ml wody, do której wrzucamy 20 g startego imbiru i 2 laski cynamonu i doprowadzamy do wrzenia. Po zagotowaniu napar odcedzamy.
Do odcedzonego naparu imbirowo-cynamonowego dodajemy 40 g serka mascarpone i 20 g miodu, mieszamy na jednolitą masę i wlewamy do niej nasze 70 ml kawy.
Całość dzielimy na 4 porcje i wlewamy do czterech koniakówek.
W szejkerze mieszamy 100 ml śmietanki 30%, 1 łyżeczkę cukru pudru, 3 gwiazdki anyżu i 2-3 kostki lodu (wystarczy około 40 sekund). Do kawy w kieliszkach wlewamy po łyżce anyżową śmietankę. W ten sposób otrzymujemy dwuwarstwowy drink, który podobno... rzuci nas na kolana. Przez zmrożoną anyżową warstwę docieramy do ciepłej, aromatycznej i słodkiej kawy.

Zdjęcie ilustracyjne
Milena Kochanowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.