Teczka TW „Bolka” potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB

Czytaj dalej
Fot. Sylwia Dąbrowa
Witold Głowacki

Teczka TW „Bolka” potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB

Witold Głowacki

16 lutego 2016 r. w domu zmarłego Czesława Kiszczaka znaleziono teczkę dokumentującą współpracę Wałęsy z SB. Materiały te badali historycy IPN

Na podstawie spreparowanych i wymyślonych dokumentów po raz kolejny „zabija się” mojego ojca - tak Jarosław Wałęsa komentował nieoficjalne informacje Polskiej Agencji Prasowej, dotyczące opinii na temat dokumentów z teczki TW „Bolek”, znalezionych w domu gen. Kiszczaka. Opinia biegłych z Instytutu Sehna potwierdza współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Biografia Wałęsy to opowieść pełna sprzeczności, a jednak prawdziwa. Lech Wałęsa na początku lat 70. był pionkiem w grze służb specjalnych. W latach 80. był ich najważniejszym przeciwnikiem i celem. W latach 90. miał je w garści i z tego korzystał. Każda z tych ról Wałęsy powraca do dzisiaj, każda z nich do dziś budzi emocje. Dlatego trzeba wrócić początku tej historii.

Trudno byłoby dziś podważać tezę, że Wałęsa w latach 70. był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Sam Wałęsa przyznał się do tego kolegom z gdańskiego podziemia przed sierpniem 1980 r. Z czasem w kręgach działaczy opozycji demokratycznej nie było to już tajemnicą dla nikogo. „Dużo wcześniej wiedziałem, że Wałęsa miał incydenty współpracy z bezpieką, ale że dotyczyło to tylko początku lat 70., gdy w bardzo ostrych wtedy w Gdańsku czasach Wałęsa, chłopak ze wsi - mocno po strajku grudniowym przyciśnięty - »pękł«, ale jednak po dwóch latach, a najpóźniej po sześciu, w 1976 r., wyplątał się z tego. Traktowałem to po prostu jako niedobrą część życiorysu” - mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie będącym częścią wydanej w 1993 r. książki „Lewy czerwcowy”.

W świetle dziś znanych faktów i dokumentów uderza precyzja, z jaką Kaczyński wskazał wtedy zakres czasowy współpracy Wałęsy z SB. Taki sam zakres mogliby jednak wskazać inni opozycjoniści - wersje o współpracy z SB krążące wśród opozycji demokratycznej przed 1989 były dwie. Pierwsza opierała się na słowach Wałęsy sprzed Sierpnia, przywódca „S” miał się przyznać do współpracy przez niecałe dwa lata. W wersji drugiej, rozpowszechnianej przez przeciwników Wałęsy w „S” i innych organizacjach podziemia, relacja z SB miała się kończyć w czerwcu 1976 r. To ta druga wersja okazała się prawdą. Stąd też wzrost popularności hipotez o przedłużonej zależności Wałęsy od SB, teorii pozwalających przedstawiać i porozumienia w Magdalence, i Okrągły Stół, a nawet prezydenturę Wałęsy jako wypadkową form presji SB na uwikłanego we współpracę z SB przywódcę. Ale to też nic nowego.

Po raz pierwszy tezę o możliwej kontynuacji współpracy z SB sformułowano w trakcie konfliktu w „S” na przełomie 1980 i 1981 r. Ale podczas stanu wojennego teoria o rzekomej agenturalności Wałęsy jako przywódcy „S” czy też o jego uwikłaniu w przedłużoną relację z SB poszła na lata w kąt. Dlaczego? Bo Wałęsa podczas internowania nie dał się ani złamać komunistom, ani nie przyjął ich ofert.

Dlatego teza o „Wałęsie agencie” stała się na długo niemodna. Odświeżano ją w trakcie rozmów w Magdalence i przy Okrągłym Stole, gdy część opozycyjnych jastrzębi uznała, że warunki porozumień z komunistami są zbyt ugodowe. I jeszcze później - już gdy Wałęsa był głową państwa i stał w centrum politycznych wojen. W 1995 r. Anna Walentynowicz oskarżyła Wałęsę o to, że zamiast skakać przez płot Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r., został tam przywieziony wojskową motorówką. Tę samą opowieść już w 1991 r. przedstawiał Aleksander Kopeć, w trakcie strajków Sierpnia komunistyczny minister przemysłu maszynowego i zarazem negocjator porozumień jastrzębskich ze strony władzy. Trwało to ponad sześć lat - według esbeckiej ewidencji. Zarejestrowano go w grudniu 1970 r. Wyrejestrowano w czerwcu 1976 r.

W 1970 r. Wałęsa jest sercu wydarzeń na Wybrzeżu, wśród przywódców strajku w Stoczni Gdańskiej. Strajk się załamuje. Wtedy też najprawdopodobniej „pęka” Wałęsa. Tuż po Grudniu SB uruchamia operację „Jesień ’70”. W ramach tej operacji zostaje zwerbowany TW „Bolek”. „W związku z akcją »Jesień 1970 r.« dokonałem doraźnego pozyskania ob. WAŁĘSA LECH s. Bolesława i Feliksy z d. Kamińska ur. 29.09.1943 r. w Popowie pow. Lipno woj. Bydgoszcz, żonaty, elektromechanik, wykszt. zasadnicze. Ps. »BOLEK«” - meldował kpt. SB Edward Graczyk.

TW „Bolek” donosił esbekom na kolegów ze stoczni. Co najmniej kilku osobom zaszkodził. TW „Bolek” brał również wynagrodzenie za swoje raporty. I tu dotykamy pewnego mitu. Krytycy Wałęsy uwielbiają podrwiwać sobie z - rzeczywiście nieco zastanawiającego - szczęścia przywódcy „S” w grze w totolotka. Właśnie wygranymi w grze Wałęsa tłumaczył kilka momentów, w których w jego budżecie nastąpił przypływ gotówki. To były wypłaty od SB - mówili przeciwnicy Wałęsy. Ale raczej nie mieli racji. Akurat w dokumentach z „szafy Kiszczaka” znajdują się dane dotyczące kwot, które miały trafić z kasy SB do TW „Bolka”. Wypłat było około 20 - razem to 13 300 zł za mniej więcej pięcioletni okres współpracy. Nie można powiedzieć, że były to zupełne grosze, daleko tu jednak także do sum, które znacząco zmieniałyby status majątkowy czy społeczny robotnika stoczni.

Kolejna rzecz, która w świetle dokumentów Kiszczaka zdaje się pewna, to ta, że SB postawiła krzyżyk na próbach współpracy z Wałęsą w czerwcu 1976 r. To ważny rok i dla Wałęsy. W lutym Wałęsa zostaje wyrzucony z pracy. W czerwcu wybuchają protesty w Radomiu i Ursusie. Powstaje KOR, robotnicy nie są już sami, a w kraju rodzi się opozycja. Wtedy wyrejestrowany zostaje TW „Bolek”. Współpraca sypie się wcześniej, już w okolicy 1974 i 1975, ze względu na coraz bardziej niezależne postawy i deklaracje Wałęsa sam bywa obiektem zainteresowania SB.

Po zwolnieniu ze stoczni Wałęsa pracuje w ZREMBIE i Elektromontażu. W 1978 r. pojawia się u Krzysztofa Wyszkowskiego, wraz z Andrzejem Gwiazdą współzałożyciela Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Wałęsa w WZZ może przyglądać się skutkom działań SB o bardziej destrukcyjnym charakterze niż te, których sam doświadczył. O trzecim ze współzałożycieli WZZ, Andrzeju Sokołowskim, dziś nie pamiętamy. SB nakłoniła go do przyjęcia 204 tys. zł w zamian za odcięcie się od WZZ w liście opublikowanym w „Życiu Warszawy”. Wcześniej jednak esbecy zdążyli m.in. opublikować w „ŻW” fałszywy list Sokołowskiego, w którym znalazły się zjadliwe sformułowania. Sokołowski opuścił WZZ, a SB umieściła w kierownictwie związku konfidenta Edwina Myszka, którego szybko zdemaskowano.

Biografia Lecha Wałęsy to opowieść pełna sprzeczności, a jednak prawdziwa

W biografii Wałęsy ta historia mogłaby być tylko przypisem, gdyby nie to, że takie działania SB uwiarygodniały teoretycznie nieprawdopodobną teorię o tym, że na czele ruchu opozycyjnego może stać agent władzy. W wypadku WZZ SB najpierw postawiła Sokołowskiego pod ścianą, a potem wprowadziła swojego agenta do kręgu decyzyjnego związku. To na spotkaniu WZZ Wałęsa miał się przyznać do współpracy z SB.

14 sierpnia 1980 r. zaczyna się nowy rozdział w życiu Wałęsy. Jako przywódca „S” staje się celem numer jeden bezpieki. Teza o „Wałęsie agencie” krąży tylko wśród związkowych radykałów. W momencie wprowadzenia stanu wojennego Wałęsa zostaje internowany. W stanie wojennym SB podjęła próby skompromitowania Wałęsy. Specjalna grupa z elitarnego Biura Studiów MSW kierowana przez mjr. Adama Stylińskiego zajmowała się produkcją fałszywek mających dowodzić współpracy Wałęsy z esbecją.

Wzmożenie esbeckiej produkcji materiałów wymierzonych w Wałęsę nastąpiło, gdy rozeszła się wieść, że może on zostać laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Jesienią 1983 r. TVP wyemitowała pod tytułem „Pieniądze” rzekome nagranie rozmowy internowanego w Arłamowie Lecha Wałęsy z bratem Stanisławem. Taśma zawierała materiał z rozmowy obu Wałęsów, tyle że pocięty i przemontowany. Teoretycznie taśma powinna mieć siłę „taśm prawdy” z afery podsłuchowej u Sowy i Przyjaciół, jednak widzowie TVP nie dali się nabrać. Esbeckie wysiłki nie kompromitują Wałęsy.

W grudniu 1990 r. Wałęsa zostaje prezydentem. Podczas urzędowania Wałęsy dokumenty TW „Bolka” zostają dwukrotnie wypożyczone przez Kancelarię Prezydenta. Nie wracają w komplecie. W 1992 r. nazwisko Wałęsy trafia na tzw. drugą listę Macierewicza. 4 czerwca upada rząd Olszewskiego - Wałęsa ma w tym swój kluczowy udział. To jeden z głównych argumentów dla przeciwników Wałęsy - według nich prezydent obalił rząd Olszewskiego, by uniknąć ujawnienia swej agenturalnej przeszłości. Nakłada się na to równoległa wojna prezydenta z jego niedawnymi sojusznikami, braćmi Kaczyńskimi.

Z dzisiejszej perspektywy widzimy zarówno to, że Lech Wałęsa próbował zmylić tropy dotyczące szczegółów jego współpracy z SB z lat 70., jak i to, że mu się to nie udało. Nie istnieją - przynajmniej na razie - wiarygodne źródła, które pozwalałyby twierdzić, że współpraca ta była w jakikolwiek sposób kontynuowana po roku 1976, a tym bardziej po sierpniu 1980 r. Podobnie rzecz ma się z zarzutami o pozostawanie przez Wałęsę pod jakimś wpływem relacji ze służbami PRL już po roku 1989. Najmocniejszą tezę historyczno-polityczną dotyczącą sprawy „Bolka” można streścić słowami prof. Andrzeja Zybertowicza: „Relacje SB - Wałęsa miały poważny i negatywny wpływ na proces transformacji ustrojowej”. Ta akurat teza do dziś nie znalazła potwierdzenia.

Witold Głowacki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.