Szerszeń to największa osa. Również najgroźniejsza

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Mikołaj Woźniak

Szerszeń to największa osa. Również najgroźniejsza

Mikołaj Woźniak

Szerszenie nie atakują bez powodu, ale spotkanie z nimi może się skończyć tragicznie. W lipcu wielkopolscy strażacy ponad tysiąc razy reagowali na zgłoszenia dotyczące szerszeni i os. Do tragicznego wypadku doszło pod Kłodawą. Czy jest się czego obawiać?

Tylko w lipcu wielkopolscy strażacy otrzymali 1039 zgłoszeń dotyczących szerszeni i os. W powiecie poznańskim było ich niemal sto (w tym 45 w Poznaniu). Na początku sierpnia interweniowali m. in. na ul. Karpiej.

Najtragiczniejsze było zdarzenie w miejscowości Lipie Góry pod Kłodawą. 50-latek z kolegą ścinali w lesie gałęzie. Okazało się, że na jednej z nich znajduje się gniazdo szerszeni. Owady zaatakowały mężczyznę, przewrócił się on, a po chwili stracił przytomność. Zginął na miejscu, mimo reanimacji podjętej przez kolegę. Do zdarzenia doszło 18 lipca. Wysokie temperatury sprzyjają pojawianiu się szerszeni.

- Pierwsze gniazda owady budują w okolicach maja i czerwca. Najwięcej szerszeni jest na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy gniazda są duże, a do nas napływa nawet kilkadziesiąt zgłoszeń dziennie

- mówi Grzegorz Smoczyk, właściciel firmy Agro DDD, która zajmuje się m. in. zwalczaniem szerszeni. I dodaje, że takie sytuacje, jak ta pod Kłodawą mogą się zdarzać dość często. Szerszenie lubią bowiem budować gniazda w dziuplach drzew.

Szerszeń to szkodnik? Zdania są podzielone. Dr Giejdasz zauważa, że utrzymuje on równowagę w środowisku zjadając szkodliwe owady. Z drugiej strony poluje
Wojciech Wilczyński Szerszeń to szkodnik? Zdania są podzielone. Dr Giejdasz zauważa, że utrzymuje on równowagę w środowisku zjadając szkodliwe owady. Z drugiej strony poluje też na pszczoły i uszkadza np. korę drzew

- W pobliżu ludzi robią to w szczelinach, np. pod dachem, na strychu. Tam wygryzają styropian i tworzą gniazdo - tłumaczy Smoczyk. W takich warunkach temperatura jest wysoka, a owady mają ochronę przed deszczem. To idealne warunki do rozwoju larw.

- Nie każdy pamięta, że szerszeń to rodzaj osy. Największej w Europie, ale bardzo źle się nam kojarzy - zauważa dr Karol Giejdasz z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego. Na nasze postrzeganie tych owadów wpływają przede wszystkim ich rozmiary. Jednak czy faktycznie powinniśmy się ich obawiać bardziej, niż np. os?

- Siła jadu jest porównywalna, ale szerszeń jest większy, produkuje go też więcej. Ukąszenie, jest bardziej bolesne, ale z drugiej strony szerszenie są mniej agresywne od os i pszczół

- wyjaśnia dr Giejdasz. Szerszeń atakuje, gdy zagrożone jest jego gniazdo, lub ktoś go wyraźnie zaatakuje (nawet przypadkowo).

To jak groźne będzie użądlenie zależy od organizmu. Powinniśmy szczególnie uważać na użądlenia w głowę, szyję, język, czy przełyk. Bardzo niebezpieczne jest też ugryzienie w... oko. Trucizna bardzo szybko rozchodzi się po organizmie.

- Po ugryzieniu szerszenia powinniśmy skonsultować się z lekarzem. Jeśli użądlił nas w szyję, to każda opuchlizna będzie niebezpieczna - ostrzega dr Giejdasz.

W związku z tym szerszenie w pobliżu domów są zagrożeniem. Nie powinniśmy na własną rękę próbować usunąć gniazda. - Nawet my ze specjalistycznym sprzętem robimy to z odległości czterech metrów - zdradza Grzegorz Smoczyk. Usunięcie gniazda kosztuje ok. 200 zł. To ile się czeka, zależy od przypadku. Teraz zgłoszeń jest dużo.

- Jeśli jest zagrożenie życia staramy się zrobić to po godzinach, albo polecić inną zaufaną firmę

- zapewnia szef Agro DDD.

Nieraz zwrócić po pomoc można się też do strażaków. Natychmiast usuwają oni gniazdo w przypadku, gdy znajduje się w obiektach publicznych np. szkole, przedszkolu, na placach zabaw i urzędach. W innym przypadku wydzielają strefę bezpieczeństwa, ewentualnie ewakuują mieszkańców, a usunięcie gniazda należy już do właściciela obiektu.

Mikołaj Woźniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.