Stara Frajda znika znad Rusałki. Zostaje sam Familijny Poznań i nie wie co dalej

Czytaj dalej
Fot. Maciej Urbanowski
Karolina Koziolek

Stara Frajda znika znad Rusałki. Zostaje sam Familijny Poznań i nie wie co dalej

Karolina Koziolek

To koniec ośrodka nad Rusałką w dotychczasowej formule. W piątek z działalności nad jeziorem wycofała się fundacja Foodmakers odpowiedzialna za codzienne zarządzanie kąpieliskiem, tworzenie oferty gastronomicznej i kulturalnej.

– Nasza misja nad Rusałką jest już zakończona. Teraz wszystko w rękach Fundacji Familijny Poznań – mówi Dominik Stachowiak, dotychczasowy udziałowiec Frajdy z ramienia fundacji Foodmakers.

Brak szczegółów
Fundacja Familijny Poznań została sama na polu walki i na razie nie zdradza jaki ma pomysł na ośrodek na najbliższy sezon.
– W tej chwili nie możemy nic powiedzieć. Szczegółowych informacji, co dalej będzie się działo nad jeziorem udzielimy najwcześniej za tydzień – mówi prof. Andrzej Grzybowski, prezes Fundacji Familijny Poznań.

Półtora roku temu Foodmakers założyło z Fundacją Familijny Poznań spółkę Frajda. Na co dzień to właśnie Foodmakers zajmowało się tym, co działo się nad wodą. Wyremontowało budynki wokół kąpieliska, stworzyło ofertę kulinarną, czyli restaurację, tzw. Piachbar, stałe miejsce z grillem, ale także organizowało wydarzenia kulturalne i rekreacyjne.

Plany były szerokie. Wkrótce miała być wyremontowana scena, a dzierżawcy chcieli podjąć współpracę z poznańskimi teatrami, także amatorskimi, które mogłyby pokazywać tam inscenizację spektakli. Foodmakers było potrzebne Fundacji Familijny Poznań także ze względów statutowych. FFP nie może bowiem zajmować się sprzedażą alkoholu, gdyż jej statutową działalnością jest aktywność związana z oświatą. Brak drugiego udziałowca może oznaczać, że nad Rusałką latem trudniej byłoby wypić np. piwo.

W ostatnich dwóch sezonach udało się też przeprowadzić inwestycje z Budżetu Obywatelskiego. Nad wodą powstały boiska, stacja dla rowerów, ścieżki, oświetlenie. To wszystko sprawiło, że kąpielisko bardzo się zmieniło. Foodmakers miało ambicję, by działała tam całoroczna restauracja na wysokim poziomie. Okazało się jednak, że poznaniaków trudno przekonać do tego pomysłu.

Spółka na minusie
W październiku pisaliśmy o problemach finansowych ośrodka. Dominik Stachowiak, mówił wówczas, że nadspodziewanie wzrosły koszty jego utrzymania. Zarządca planował, że na utrzymanie przeznaczy 130 tys. zł. miesięcznie, okazało się jednak, że koszty wzrosły do 300 tys. zł. miesięcznie.

Jak tłumaczyli nam przedstawiciele Frajdy miało to związek ze wzrostem liczby odwiedzających kąpielisko. Przed remontem było to 5 tys. osób w weekend. Po nim ośrodek odwiedzało już 10 - 11 tys. osób. Nie przełożyło się to jednak na wzrost dochodów restauracji, co zakładali przedstawiciele spółki. Frajda zwróciła się wówczas z prośbą o pomoc do wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego. Padł postulat, by miasto przejęło na siebie część kosztów utrzymania ośrodka. Urząd Miasta nie zaakceptował tych warunków. Wiceprezydent wypominał spółce konflikt z wieloletnimi najemcami, którzy prowadzili nad wodą m.in. smażalnię. Niechętne im były m.in. z tego względu okoliczne rady osiedli.

Co dalej z Rusałką?
W piątek Fundacja Foodmakers sprzedała całość swoich udziałów w spółce Frajda na rzecz Familijnego Poznania.

– FFP mimo wszystko musi wywiązać się z umowy, w której mowa o prowadzeniu gastronomii i kąpieliska. Oczekujemy, że całość będzie działać w najbliższym sezonie bez zmian. Wewnętrzne problemy w spółce Frajda nie mogą być tu przeszkodą – komentuje Błażej Daracz, rzecznik POSiR, który sprawuje nadzór nad Rusałką.

Karolina Koziolek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.