Krzysztof M. Kaźmierczak

Stan wojenny: 13 grudnia Grechutę przemycaliśmy autem

Krzysztof M. Kaźmierczak

Stan wojenny przerwał organizowane w Poznaniu w Klubie Eskulap Akademii Medycznej autorskie widowiska słowno-muzyczne zatytułowane "Niechciane teksty PRL". Uczestniczyły w nim największe gwiazdy polskiej estrady sympatyzujące z "Solidarnością" - wspomina Jacek Kurzyca z Poznania, który wraz z Jackiem Różyckim reżyserował widowisko.

Więcej o stanie wojennym: Stan wojenny. 30 lat

- Wzięli w nim udział m.in. Marek Grechuta, Przemysław Gintrowski, Małgorzata Bratek, Andrzej Poniedzielski i Leszek Wójtowicz. Oni śpiewali zaangażowane politycznie piosenki, a pomiędzy występami aktorzy wygłaszali fragmenty partyjnych przemówień. Towarzyszyła temu dekoracja (wielki stół prezydialny) nawiązująca do narad partyjnych. To była jawna kpina z PRL-u. Korzystaliśmy wtedy z chwilowego zelżenia cenzury. Klub był wypełniony po brzegi, nie brakowało także esbeków, ich krótkofalówki zakłócały naszą aparaturę, prawdopodobnie zakłócenia te robiono specjalnie.

Trzy koncerty odbyły się w sobotę, dwa następne były zaplanowane na niedzielę 13 grudnia. Do nich już nie doszło, chociaż wszystkie bilety zostały na długo wcześniej sprzedane. Publiczność przyszła, ale Eskulap został 13 grudnia, jak wszystkie inne kluby, kina i teatry, zamknięty na głucho.

O tym, że wprowadzono stan wojenny dowiedzieliśmy się dopiero rano z telewizji, ale już w nocy, kiedy wracaliśmy po ostatnim koncercie, widzieliśmy jadące ulicą Przybyszewskiego tzw. polewaczki, czyli wozy milicyjne z armatkami wodnymi. Dziwnie wyglądały w środku zimy, podczas mrozów, ale nie podejrzewaliśmy jeszcze, że zaczęła się wojna jaruzelsko-polska.

Gwałtowne przerwanie "Niechcianych tekstów PRL" spowodowało spory problem. Uczestnicy widowiska mieszkali w różnych stronach Polski, tymczasem wprowadzono zakaz poruszania się bez zezwoleń. Wstrzymano także ruch pociągów pasażerskich. Marka Grechutę ktoś znajomy przemycał samochodem, ryzykując aresztowanie za łamanie dekretu o stanie wojennym. Natomiast Przemysława Gintrow-skiego próbowaliśmy umieścić w pociągu towarowym, bo tylko takie wtedy jeździły, rozmawialiśmy nawet z maszynistą jakiegoś parowozu. Ostatecznie chyba dostał się do międzynarodowego pociągu Berlin - Moskwa i w ten sposób dotarł do Warszawy - mówi Kurzyca.

Chcesz skontaktować się z redakcją Głosu Wielkopolskiego? [email protected]

POLECAMY:


Oni są w rejestrze przestępców



Gdzie są najlepsze burgery i pizza w Poznaniu?



Mapa inwestycji 2018



10 ciekawostek o krowach



Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]



Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]


Krzysztof M. Kaźmierczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.