Lech ze strachem w oczach! Taką postawę trudno zaakceptować...

Czytaj dalej
Fot. Sebastian Wołosz
Maciej Lehmann

Lech ze strachem w oczach! Taką postawę trudno zaakceptować...

Maciej Lehmann

Rok temu Nenad Bjelica debiutował w roli trenera Lecha i też rywalem była Pogoń. Kolejorz wygrał 3:1. Tamtego meczu nie da się porównać z niedzielnym

Chorwat ujął kibiców tym, że nie rzucał słów na wiatr. Kiedy mówił o chęci zwyciężania, odważnie postawił na ofensywę, rozbijając mało kreatywny duet Tetteh - Trałka. Lech nie czekał na to, co zrobi Pogoń. Starał się od początku przejąć inicjatywę, być stroną dominującą i miał plan, jak to zrealizować. Podstawą był wysoki pressing. To wymagało poświęcenia i zaangażowania. Było je widać. Nawet szybko stracony gol tego nie zmienił. Kolejorz parł do przodu, tworzył sytuacje i solidnie zapracował na wygraną.

Minęło 12 miesięcy. Klub nie tylko sfinalizował wszystkie transfery, o które zabiegał Bjelica, trener miał mnóstwo czasu, by dobrze przygotować zespół i zobaczyliśmy dokładne przeciwieństwo, tego co Kolejorz zaprezentował w pierwszym oficjalnym meczu Chorwata w ekstraklasie.

Tak jakby przez cały rok drużyna była na wagarach

i zupełnie nie przyswoiła sobie, tego co szkoleniowiec wykładał na treningach i obiecywał publicznie.

Lech bowiem sprawiał wrażenie przestraszonego, grał bojaźliwie, nie miał w sobie chęci zwycięstwa. Czekaliśmy prawie dwa tygodnie na to, że zobaczymy wypucowaną „Poznańską Lokomotywę” gotową do drogi o mistrzostwo Polski, a przyszło nam oglądać ciuchcię, która na tle ligowego średniaka jest wolna, brakuje jej pary i jakości, by wjechać na zwycięskie tory. A przecież była okazja, by zrewanżować się za pucharowe baty, odskoczyć od największego rywala, dać kibicom odrobinę radości z dobrego widowiska. Zamiast hitu był kit.

Od kandydata do mistrzostwa oczekujemy zupełnie innej postawy niż w Szczecinie.

To była katastrofa i nie chodzi tu o wynik, bo on pozwolił przetrwać Lechowi na pozycji lidera, ale o styl gry. Bezradność w ataku można tylko porównać do meczu w Płocku. Tam też fatalnie spisała się cała formacja ofensywna.

Po raz kolejny mogliśmy się przekonać kim są dublerzy Makuszewskiego, Jevticia czy Majewskiego. Radut i Barkroth solidnie pracują na miano transferowych niewypałów roku, Situm znów był totalnie bezproduktywny, a przecież w kolejce na ligową weryfikację czekają jeszcze Rakelss czy Vujodinović.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań
Sebastian Wołosz Pogoń Szczecin - Lech Poznań. Na zdj. trener Nenad Bjelica

Jeśli Bjelica szybko nie ogarnie tego co stało się z drużyną, to oprócz łatki trenera, który nie umie wygrywać ważnych meczów, przylgnie do niego też określenie mistrza zaklinania rzeczywistości.

Kibice dosyć mają już oglądania takiej bezbarwnej kopaniny jak w Szczecinie, Płocku czy wcześniej w Niecieczy.

Niewiele lepsze były też przecież spotkania w Krakowie czy przy Bułgarskiej z Sandecją. Lech pokonał Arkę, nie po składnych akcjach, lecz po stałych fragmentach gry. Do tej pory z zębem i pasją zagrał tylko w dwumeczu z Utrechtem. Trochę mało jak na nasze oczekiwania.

Najbardziej martwi fakt, że od dłuższego czasu forma Kolejorza nie wzrasta i jest daleka od optymalnej. A przecież pojedynki z poważnymi rywalami dopiero przed Lechem.

Ze Śląskiem, Legią czy Wisłą też będzie chciał dotrwać do 90 minuty ze szczęśliwym 0:0?

Maciej Lehmann

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.