Społeczna kontrola sądów zwiększa się, ale nadal kuleje

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Włodzimierz Knap

Społeczna kontrola sądów zwiększa się, ale nadal kuleje

Włodzimierz Knap

Sądy. Lękacie się złego traktowania przez sędziów, proście nas o pomoc - apeluje Court Watch.

Sądy wymagają gruntownych zmian. - Ale chodzi o to, by ich naprawa szła w kierunku zwiększenia zależności od społeczeństwa, a nie od polityków, ku czemu zmierza władza - mówi Bartosz Pilitowski, prezes Fundacji Court Watch Polska.

Dziś w Polsce ta fundacja ma kilkuset obserwatorów sądowych (wolontariuszy), którzy chodzą na rozprawy; uczestniczyli dotychczas w prawie 34 tys., najczęściej w Krakowie. - I mamy gamę pomysłów, jak zwiększyć społeczny nadzór nad sądami, jak sprawić, by człowiek był w nich dobrze traktowany przez sędziów. Oni mają nie tylko orzekać sprawiedliwie, ale też nam służyć, a służba bez rzeczywistej kontroli jest fikcją - podkreśla Pilitowski.

W Polsce awans, podobnie jak powołanie na pierwsze stanowisko sędziowskie, zależy w zasadzie wyłącznie od innych sędziów. To w ich rękach jest opiniowanie i ocena kandydatów na poziomie okręgu lub apelacji. Lepiej, w ocenie prezesa Pilitowskiego, jest w USA. Tam sędziego powołuje najczęściej gubernator, ale obywatele tego sędziego mogą po kilku latach odwołać, jeżeli znajdą na jego miejsce innego kandydata, za którym w głosowaniu opowie się większość społeczności z danego okręgu.

Bartosz Pilitowski chce m.in., by proces wyboru na członków KRS i sędziów Sądu Najwyższego odbywał się poprzez wysłuchania publiczne kandydatów. - Dzięki temu sędziowie w obu tych instytucjach nie byliby anonimowi - twierdzi szef Court Watch Polska. W przypadku wyborów sędziów do sądów powszechnych fundacja i jej lider proponują, by kandydatów przedstawionych przez kolegium konkretnego sądu opiniowała lokalna komisja złożona z mieszkańców niezwiązanych z sądownictwem. Jej rolą nie byłaby ocena merytoryczna kandydatów, ale wybór osób budzących zaufanie społeczne i posiadających cechy legitymujące do roli sędziego w oczach społeczeństwa. Opinia tej komisji trafiałaby do KRS.

- Istnieje dziś kontrola społeczna nad sądami - twierdzi Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. Przypomina, że rozprawy są jawne, w salach rozpraw są kamery, wszystko się nagrywa. Można też zaskarżyć przewlekłość postępowania. Pytanie pozostaje, z jakim skutkiem?

Społeczną kontrolę nad sądami daje nam konstytucja. Gwarantuje jawność rozpraw i publiczne ogłoszenie wyroku. Te konstytucyjne uprawnienia wykorzystuje Court Watch. - Jeśli ktoś obawia się być sam na sali sądowej czy złego traktowania, może zaprosić poprzez stronę internetową naszego obseratora (wokandaobywatel-ska.pl) - zachęca jego prezes.

Prawo daje jednak sędziom możliwość utajnienia rozprawy, np. ze względu na moralność czy bezpieczeństwo państwa. - Obecnie takie wypadki zdarzają się coraz rzadziej - przyznaje Pilitowski.

Fachowcy podkreślają, że społeczną kontrolę i uczynienie sędziów bardziej przyjaznymi dla obywateli utrudnia to, że są oni podporządkowani wielu przepisom, m.in. dotyczącym możliwości wnoszenia odwołań, zażaleń, skarg. - Pod tym względem polskie sądownictwo jest patologiczne - twierdzi prof. Jerzy Pisuliński, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ. - W zgodzie z prawem sprawy ciągną się latami. Konieczna jest reforma - apeluje.

Bartosz Pilitowski zwraca jednak uwagę, że dotychczas sądy naprawiali sami prawnicy. Brakowało socjologów, psychologów i innych specjalistów: - To również osłabia społeczną kontrolę nad sądami.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 15

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Włodzimierz Knap

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.