Rekordowy wzrost płacy minimalnej - czy pogłębi inflację? "Mamy rok wyborczy…"

Blanka Aleksowska

Płaca minimalna znów mocno w górę - od początku przyszłego roku nastąpią dwie spore podwyżki. Pierwsza będzie obowiązywała już od stycznia, a kolejna - od lipca. Czy to pogłębi inflację i spowoduje wzrost bezrobocia? – Te problemy są wyolbrzymiane – uważa Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

To kolejne już podwyżki płacy minimalnej wprowadzone w ciągu ostatnich lat przez ekipę rządzącą. Ostatnia miała miejsce w lipcu, gdy kwota minimalnego wynagrodzenia wzrosła do 3010 zł - o 210 złotych w stosunku do roku 2021 (wówczas wynosiła 2800 zł). Podniesiona została także minimalna stawka godzinowa - z 18,30 zł do 19,70 zł brutto na godzinę.

We wtorek rząd zatwierdził projekt kolejnych podwyżek. I to wyższych, niż zapowiadał w ostatnich tygodniach. Według pierwotnych założeń, chodziło o wzrost wynagrodzenia do 3383 złotych (stawki godzinowej do 22,10 złotych). Finalnie jednak ustalono, iż od stycznia 2023 roku minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3490 zł (ok. 2700 zł netto), a minimalna stawka godzinowa 22,80 zł.

Następny skok nastąpi od 1 lipca - minimalna płaca wyniesie 3600 zł, czyli ponad 2780 zł netto. Minimalna stawka godzinowa wzrośnie do 23,50 zł). W sumie wynagrodzenia beneficjentów podwyżek wzrosną niemal o 500 złotych.

– Chcemy, żeby pracownicy zarabiali jak najwięcej, a polska gospodarka kwitła i mogła jak najlepiej sobie radzić w trudnych okolicznościach – stwierdził we wtorek premier Mateusz Morawiecki podczas briefingu poświęconego zmianom płac. Jak z kolei podkreśliła minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Marlena Maląg, podwyżki te następują systematycznie.

– Jesteśmy liderem, jeżeli chodzi o kraje Unii Europejskiej i przede wszystkim staramy się inwestować w polskie rodziny, utrzymać stabilny rynek pracy – mówiła szefowa MRPiPS.

Podwyżki płacy minimalnej budzą jednak sceptycyzm części ekonomistów i analityków rynku pracy. – Galopująca inflacja i niekontrolowane wzrosty cen energii są już realnym problemem w prowadzeniu działalności gospodarczej. Rząd powinien przedstawić konkretne działania na rzecz walki z inflacją i ograniczeniem kosztów działalności firm, zwłaszcza w kontekście łagodzenia rosnących cen energii. W miejsce realnych działań łagodzących następstwa inflacji i kryzysu energetycznego przedsiębiorcy otrzymują kolejną złą informację, której skutkiem z pewnością będzie wzrost bezrobocia – komentuje na stronie Konfederacji Lewiatan jeden z jej ekspertów, prof. Jacek Męcina.

Podwyżki minimalnego wynagrodzenia za każdym razem wywołują takie obawy. Mimo to, bezrobocie z roku na rok jest wręcz coraz mniejsze. Jak podkreśla w rozmowie z nami Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców, nie będzie to miało także większego wpływu na wzrost inflacji.

– Problem jest wyolbrzymiony. Podwyżki minimalnej będą dotyczyły de facto kilkuset tysięcy pracowników mikrofirm usługowych w ok. 30 procent powiatów w Polsce. Inflację wzmacnia każdy wypływ pieniądza na rynek, ale nie będzie to miało jakiegoś istotnego znaczenia, bo dotyczy zbyt małej liczby ludzi – ocenia szef ZPP. Jak dodaje, jest to głównie zabieg polityczny, a zyskuje na tym budżet państwa.

– Rząd kocha podnosić płacę minimalną, bo z każdej podwyżki o 100 zł ma 50 zł dla siebie. A poza tym mamy rok wyborczy i ambicją rządu jest, żeby ludzie nie odczuli gorszej sytuacji finansowej i bytowej. Ale musimy mieć świadomość, że w tych miejscach usługi mogą podrożeć - wszystkie podatki zawsze zobaczymy w cenie końcowej produktu – podsumowuje.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.