Rafał Kamecki: Na rynku dzieł sztuki nastąpił przełom

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Fangor / "M 39"
Anita Czupryn

Rafał Kamecki: Na rynku dzieł sztuki nastąpił przełom

Anita Czupryn

Kolekcjonerzy na świecie obserwują, że Polacy nie boją się płacić coraz większych cen za dzieła sztuki. Te dzieła ciągle drożeją i klienci nie czekają, nie wahają się, chcą uczestniczyć w tym uciekającym rynku, który cały czas pnie się do góry.

Jaki był 2018 rok dla rynku sztuki?
To kolejny z rzędu rok, w którym zanotowaliśmy na rynku zarówno rekordy sprzedaży, jak i wzrost obrotów. 2018 rok zakończył się bowiem rekordową sprzedażą w kwocie 252 milionów złotych, czyli osiągnęliśmy ćwierć miliarda złotych obrotu. Nigdy wcześniej nie udało się przekroczyć tej kwoty, poza rokiem 2017; wyniki roczne zazwyczaj kształtowały się między 80 a 100 milionów złotych i to przez wiele lat.

Co wpłynęło na taki wzrost?
Na pewno o tym wyniku decydują cztery największe domy aukcyjne: DESA Unicum, Polswiss Art, Sopocki Dom Aukcyjny oraz Agra-Art. To one w rzeczywistości odpowiadają za rekordowe aukcje, które w ostatnim roku przekraczały nawet 20 milionów złotych - mówimy tu o wyniku dla pojedynczej aukcji. Nikt wcześniej nie przekroczył takiej sumy obrotu na jednej aukcji. W listopadzie 2018 roku dokonała tego DESA Unicum, a w grudniu - Polswiss Art. A zatem w dużej mierze te dwa domy aukcyjne zadecydowały o tak wysokim wyniku, choć trzeba wziąć pod uwagę i to, że na ten wynik pracuje wiele firm, które organizują aukcje przez cały rok. W sumie na rynku działa 48 podmiotów organizujących aukcje dzieł sztuki. Kolejna bariera, jaka została przekroczona, to liczba 300 aukcji w roku. W latach 2000-2015 organizowano zazwyczaj 100-140 aukcji, w zakończonym roku odbyły się 302 imprezy aukcyjne. Widać więc silny wzrost.

Czy to oznacza, że Polacy zaczęli bardziej interesować się sztuką, inwestować w nią?
Zdecydowanie. Wygląda na to, że sztuką interesują się zarówno ci, którzy podchodzą do zakupów czysto kolekcjonersko, jak i grupa tych osób, które zdecydowały o inwestowaniu w sztukę i lokują w nią swoje środki. Rekordowe sprzedaże dodatkowo podsycają chęć kupowania i po części są potwierdzeniem dla inwestowania w dzieła sztuki. To nowe spojrzenie przez pryzmat inwestycji obecne jest na rynku już od kilku ostatnich lat.

Jakie rekordy, jeśli chodzi o sprzedaż dzieł sztuki padły w ubiegłym roku i czy są to dzieła sztuki dawnej, czy młodej, nowej polskiej sztuki?
Tu również nastąpiła duża zmiana, jeśli chodzi o zainteresowanie sztuką dawną i współczesną. Wcześniejszy rok obfitował w sprzedaż sztuki dawnej. Pamiętamy rekordową sprzedaż obrazu Stanisława Wyspiańskiego „Macierzyństwo” za 4 366 000 zł, która przebiła wcześniejszy rekord - obraz Jana Matejki „Zabicie Wapowskiego”. Można powiedzieć, że na polskim rynku przez lata królowała sprzedaż sztuki dawnej. Jeden z dawnych rekordów rynku - dzieło Henryka Siemiradzkiego, „Rozbitek” przez 13 lat pozostawało na pozycji lidera w rankingu najdrożej sprzedanych dzieł sztuki w Polsce. Dziś nie ma już miejsca na tak długi zastój, rekordy padają właściwie co pół roku. Nigdy wcześniej do tych rekordów nie mogła się przebić sztuka współczesna, która jest silnie obecna na polskim rynku. W 2018 roku mieliśmy do czynienia z przełomem - najdrożej sprzedanym dziełem sztuki w Polsce został obraz Wojciecha Fangora zatytułowany „M 39”, który 29 listopada w DESIE Unicum zlicytowano za cztery miliony siedemset dwadzieścia tysięcy złotych, licząc z opłatą aukcyjną. To najdroższe dzieło sztuki współczesnej sprzedane na aukcji w Polsce. Warto też odnotować transakcję, jaka się odbyła w grudniu w Domu Aukcyjnym Polswiss Art, gdzie pod młotek poszła grupa pięciu obrazów Wojciecha Fangora, a wynik sprzedaży zbliżył się do 7 milionów złotych, co okazało się najwyższą transakcją na rynku. Jeśli chodzi o rekordowe sprzedaże, to na trzecim miejscu również znajduje się praca Wojciecha Fangora sprzedana w DESIE Unicum, na czwartym - Roman Opałka, czyli także sztuka współczesna - jego obraz „liczony” został sprzedany za 2 mln 596 tysięcy złotych. Na miejscu piątym - Viktor Vasarely, czyli podobnie jak Fangor - czołowy przedstawiciel op-artu. Dopiero szóste i siódme miejsce zajmują dzieła sztuki dawnej - Tadeusz Makowski oraz Józef Brandt, następnie na ósmym Władysław Podkowiński. Widzimy więc, że pierwsze pięć miejsc, jeśli chodzi o rekordową sprzedaż, to obiekty sztuki współczesnej. To całkowite odwrócenie dotychczasowych rankingów sprzedażowych.

Dlaczego sztuka współczesna, młoda, nowa, cieszy się w ostatnim czasie taką popularnością?
Myślę, że potwierdza się u nas tendencja, jaką obserwujemy też na świecie; generalnie najdrożej sprzedają się obiekty absolutnie wybitne, najlepsze, o muzealnej klasie. Do tej pory dotyczyło to sztuki dawnej; trzeba zresztą powiedzieć, że ten trend na sztukę dawną, na najlepsze prace, nadal się utrzymuje, ponieważ obiekty, które zostały zlicytowane, z opłatą organizacyjną sięgały 2 milionów złotych za pojedynczy obraz. Natomiast już od dłuższego czasu kolekcjonerzy rzeczywiście poszukują wybitnych dzieł sztuki współczesnej i jest to też zadanie domów aukcyjnych, aby te najlepsze obiekty wyszukiwać i oferować na rynku. O tym, jak ważna jest proweniencja dzieła sztuki świadczy aktualny rekord sprzedaży - praca Fangora pochodziła z kolekcji Wojciecha Fibaka, był także prezentowany na wystawie w Muzeum Guggenheima, więc jest to jedno z tych dzieł najwyżej cenionych kolekcjonersko i tak wysoka licytacja nie była zaskoczeniem - praca z ceną wywoławczą poniżej dwóch milionów złotych sprzedała się za cztery miliony złotych. Przy okazji zaobserwowaliśmy pewną ciekawostkę. Jako portal Artinfo.pl prowadzimy ranking 1000 najdrożej sprzedanych obiektów w historii naszego rynku od 1989 roku. W samym tylko 2018 roku dopisaliśmy do tego rankingu 240 nowych pozycji. To niebywały wynik, który w takiej liczbie nigdy wcześniej się nie wydarzył. A to świadczy o tym, jak wiele było rekordowych i w ogóle wysokich transakcji na rynku w zeszłym roku. Wydaje mi się więc, że to potwierdza ów trend, bardzo zresztą zauważany przez kolekcjonerów na świecie, że nie boimy się płacić coraz większych cen za dzieła sztuki. Te dzieła ciągle drożeją i klienci z jeszcze większym zaangażowaniem, odważnie i śmiało płacą za nie coraz większe sumy. Nie czekają, nie wahają się, chcą uczestniczyć w tym uciekającym rynku, który cały czas pnie się do góry.

Jak konkretnie wygląda dziś sprzedaż młodej sztuki?
W ubiegłym roku, znów kolejny raz z rzędu, obroty na aukcjach młodej sztuki znacząco wzrosły, przekraczając 9 milionów złotych. To oczywiście tylko część całego rynku, ale należy pamiętać, że w liczbie oferowanych prac, połowa obiektów w ogóle sprzedawanych na rynku dotyczy w istocie młodej sztuki. W 2017 roku na aukcjach oferowanych było 7 tysięcy obiektów nowej sztuki, podczas gdy na całym rynku aukcyjnym sprzedano 15 tysięcy obiektów. W ubiegłym roku liczba samych tylko sprzedanych obiektów nowej sztuki wyniosła prawie 5 tysięcy. Dzięki temu jedna trzecia transakcji w ogóle dotyczy młodej i aktualnej sztuki.

Kto dziś, pana zdaniem, jest najpopularniejszym, najdroższym, topowym artystą młodej sztuki?
Artyści, których dzieła dzisiaj sprzedają się najdrożej to Lech Bator, Bartosz Czarnecki, Daniel Pawłowski, Sandra Arabska, Wojciech Brewka. Lista jest oczywiście długa. Niebawem ukaże się nasz raport, gdzie zaprezentujemy pierwszą setkę tych nazwisk.

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anita Czupryn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.