Prezydent Krupa: Nie wpadam w objęcia PiS-u. Po prostu nie chcę awantury o szefa metropolii

Czytaj dalej
Fot.
Kamila Roznowska

Prezydent Krupa: Nie wpadam w objęcia PiS-u. Po prostu nie chcę awantury o szefa metropolii

Kamila Roznowska

W metropolii oburzenie. We wtorek pierwsze zgromadzenie, miał być wybierany zarząd. Tymczasem prezydent Katowic, Marcin Krupa, podjął decyzję by tego punktu nie ująć w porządku obrad. "Ten czas można wykorzystać, aby dogadywać się i ewentualnie - jeśli znajdziemy rozwiązanie do 29 sierpnia, w drodze zmian w programie, wprowadzić te punkty" - odpowiada Marcin Krupa.

Pierwsze zgromadzenie związku metropolitalnego, które miało być celebrowane jako zwieńczenie wieloletnich starań w tej sprawie, zapadnie w pamięć jako arena personalnych przepychanek między samorządowcami? Pięć osób, bo tyle dokładnie będzie liczył zarząd metropolii, podzielił 41 włodarzy gmin i miast, na tyle, że jak na razie nie byli w stanie porozumieć się co do jego składu.

W miniony wtorek Marcin Krupa, prezydent Katowic i pełnomocnik ds. utworzenia metropolii przesłał samorządowcom zaproszenie na pierwszą sesję. Zabrakło w nim punktu dot. wyboru jednego z najważniejszych organów związku - zarządu, wraz przewodniczącym, nazywanym prezydentem metropolii. Dlaczego? Bo nie udało się uzgodnić wspólnych kandydatów.

„Nie wyobrażam sobie, żeby nasza współpraca rozpoczęła się od konfliktów personalnych” - napisał w oświadczeniu Krupa.

Od tygodni mówiło się, że będzie inaczej i głosowanie nad zarządem na pierwszej sesji się odbędzie. Plan był taki: zanim do głosowania dojdzie, pięć podregionów wybierze w swoich gronach kandydatów, którzy zostaną wskazani. Głosowanie w ten sposób miało być formalnością. Spekulacje trwały, giełda nazwisk została uruchomiona, samorządowcy spotykali się, negocjowali i... pat. Na pięć okręgów, sprawa jest uzgodniona jedynie w dwóch. Podregion katowicki, gliwicki i bytomski na tydzień przed sesją nie porozumiały się. Sprawa jest jasna w tyskim i zagłębiowskim.

Ale to nie jedyny impas. Porozumienia nie ma też w przypadku dwóch kandydatów na stanowisko przewodniczącego zarządu.

Marcin Krupa odpowiada ws. metropolii

Marcin Krupa, prezydent Katowic i pełnomocnik ds. utworzenia metropolii w rozmowie z DZ mówi dlaczego podjął taką decyzję i czy to oznacza, że coraz bardziej wpada w objęcia PiS.
Powroty z wakacji bywają trudne.
Zawsze bywają trudne, bo wspominamy jeszcze wolny czas. Choć w moim przypadku wcale on nie był taki wolny.

Pojawiały się głosy, że swoją wtorkową decyzją, głową jest pan jednak ciągle na wakacjach.
To błędne komentarze, tym bardziej, że poinformowałem moje koleżanki i kolegów z poszczególnych miast podregionów, będących motorem metropolii, że taki program rozsyłam. Zostało to zrozumiane, choć może z wielką euforią nie było przyjęte. Warto wytłumaczyć dlaczego taki program.

No to: dlaczego?
Wszyscy doskonale wiemy, że w trzech na pięć podregionów nie ma konsensusu co do wyboru określonego kandydata na członka zarządu. Jako pełnomocnik, odpowiedzialnie traktując tę funkcję, podjąłem decyzję, żebyśmy do porządku pierwszego posiedzenia nie wpisywali punktu dot. wyboru zarządu. Głupio by to wyglądało, gdybyśmy na pierwszej sesji się kłócili. Uważam, że powinniśmy sobie dać czas, aby wypracować konsensus. Najlepszym układem byłoby, gdyby był jeden kandydat na szefa i czterech jego zastępców. Ten okres czasu można wykorzystać, aby dogadywać się i ewentualnie - jeśli znajdziemy rozwiązanie do 29 sierpnia, w drodze zmian w programie, wprowadzić te punkty.

Czyli dopuszcza pan tę możliwość?
Ależ oczywiście, że tak. Nawet nie mam instrumentów, aby to blokować i wcale tego nie chcę robić.

Czy wybory zarządu metropolii powinny się odbyć 29 sierpnia?

A może taka decyzja, bo w poniedziałek na posiedzeniu podregionu nie przeforsował pan swojej kandydatury? Według zasady: skoro Krupie się nie udało, to nie będzie wyborów w ogóle.
Bardzo mnie śmieszy tego typu podejście. Nie podjąłem tej decyzji z punktu widzenia prezydenta miasta, ale jako pełnomocnik. To zupełnie inny poziom. To, że Katowice mają kandydata do zarządu, panią Danutę Kamińską, musi zostać zaakceptowane przez pozostałych prezydentów w podregionie. Jest nas w sumie sześciu. Jeśli takiego konsensusu nie będzie, to trudno, nie będzie przedstawiciela Katowic w zarządzie. Jeśli taki konsensu będzie, to czemu nie? To nie chodzi o to, żeby ktoś, kogoś do tego gremium - kolokwialnie mówiąc - wcisnął. Powinniśmy myśleć o tym, jakie ci kandydaci mają kwalifikacje, jakie czasem może i szyldy, jak mogą przydać się do rozwoju metropolii. Pani Kamińska absolutnie posiada te kwalifikacje: wieloletni samorządowiec, menadżer, niesamowite umiejętności interpersonalne, apolityczna…

Czyli Marcin Michalik, kontrkandydat pani Kamińskiej, wiceprezydent Chorzowa, związany z PO, nie ma pana zdaniem szans.
Jeśli mam swojego kandydata, to nie będę głosował za panem Michalikiem.

Ale podkreśla pan apolityczność.
To jest bardzo istotne. Musimy mieć również świadomość, że działalność metropolii nie jest powiązana tylko z działalnością samorządu, ale również z władzami centralnymi. Z punktu widzenia pragmatyzmu musimy mieć to na uwadze.

Coraz mocniej wpada pan w objęcia PiS?
Wielokrotnie to powtarzałem i będę powtarzał jak mantrę: moją partią są Katowice. Oczywiście metropolia jest nie mniej ważna, bo ona nadaje rangi całemu obszarowi. To czy wpadam w objęcia PiS, czy nie... Jednoznacznie podkreślam: nie mam legitymacji PiS, nigdy nie byłem w PiS i nie będę w PiS.

Argumentacja dot. porządku obrad jest szczytna. Szczytna była też koncepcja wyłonienia wspólnych kandydatów. Ale skoro się nie udało w podregionach, to może głosowanie na zgromadzeniu rozwiązałoby impas.
Powtórzę to, co usłyszałem na jednym ze spotkań: „ale jak to, dlaczego 41 ma decydować o naszych kandydatach? Skoro nie wtrącaliśmy się do wyboru jednych podregionów, to załatwmy to między sobą”. Oczywiście, może być pat jak to się stało w przypadku naszego podregionu. Ale ten klincz był sztuczny. Na wniosek jednego z prezydentów, drugi zagłosował tak, żeby jeden z kandydatów przegrał.

Czytaj również: Prezydent Katowic Marcin Krupa: Wyboru zarządu metropolii nie będzie

Problem jest poważny, skoro porozumienia nie ma w trzech na pięć regionów...
Do 5-osobowego zarządu byłoby w takim razie co najmniej ośmiu kandydatów...

To może trzeba po prostu zagłosować.
Być może będzie to jakieś wyjście z sytuacji na końcu tej ścieżki. Ale uważam, że najpierw powinniśmy dogadać się wewnątrz. Na rozmowę nigdy nie jest za późno.

Tylko te rozmowy trwają, i trwają...
No właśnie nie trwają. Metropolia powstała 1 lipca, to początek urlopów, wiele osób wyjeżdża. Ciężko sparować wszystkich w jednym czasie i jednym terminie.

Niektórzy mówią, że to już druga sytuacja, gdy wyszedł pan przed szereg. Najpierw chodziło o nazwę metropolii - ustalono jedną, pan w zaproszeniach wydrukował inną. Teraz było ustalenie, że będzie wybór zarządu, pan nie wpisał tego punktu.
Ale jakim ustaleniom? Żadnych ustaleń nie było.

A umowa dżentelmeńska?
Po pierwsze - żadnej takiej umowy nie było. Przedstawiałem różne projekty porządków obrad, do których można było wnosić uwagi. To też jest projekt porządku obrad. On będzie obowiązywał, jak zostanie przegłosowany. Po drugie - nigdy nie wychodzę przed szereg. Jeśli chodzi o sprawę nazwy, to właśnie kwestia konsensusu. Jestem człowiekiem, który konsensus chce zawsze zachować. Jeżeli stronie zagłębiowskiej nazwa się nie podobała i mocno to sygnalizowali, podjąłem decyzję o wycofaniu się z tego. Zrobiłem krok do tyłu, a nie brnąłem w to ślepo.

Czytaj również:

Kazimierz Karolczak, wicemarszałek województwa śląskiego i kandydat na szefa metropolii. W studiu Radia Piekary powiedział Marcinowi Zasadzie, czy we wtorek odbędą się wybory władz związku metropolitalnego i jak wyobraża sobie ewentualną współpracę z prezydentami, którzy dziś go nie popierają.

Tych przestępczyń szuka policja. Poznajecie? Oto nazwiska

Największe absurdy Śląska i całej Polski. Nie uwierzycie, jeśli nie zobaczycie

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

Kamila Roznowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.