Poznański adwokat Mateusz Łątkowski o maseczkach: Zakrywam usta i nos, ale nie dlatego, że ktoś mi to nakazał

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Błażej Dąbkowski

Poznański adwokat Mateusz Łątkowski o maseczkach: Zakrywam usta i nos, ale nie dlatego, że ktoś mi to nakazał

Błażej Dąbkowski

- Nie czuję by moja konstytucyjna wolność była w czasie pandemii, aż nadto ograniczana. Dziś mamy w kraju ponad 8 tysięcy zakażeń, we Francji ponad 22 tysiące. Więc jeśli osoby kwestionujące zalecenie, bo nakazem nazwać tego nie można, nie chcą zakrywać ust i nosa w przestrzeni publicznej, to najlepiej niech zostaną w domu, by nie narażać mnie i innych na kontakt ze sobą - mówi Mateusz Łątkowski, poznański adwokat.

Dla Pana, jako adwokata, maseczka jest ograniczeniem wolności?

Mateusz Łątkowski: Nie. Jest środkiem służącym ochronie innych osób przed moją, ewentualną chorobą. Czeskie hasło kampanii maseczkowej uznaję bowiem za słuszne – moja maska chroni Ciebie, Twoja mnie. Myślę zdroworozsądkowo i jestem odpowiedzialny. Dlatego zakrywam usta i nos, ale nie czynię tego dlatego, że ktoś mi to nakazał.

Osoby, które kontestują zakrywanie ust i nosa powołują się na zapisy w Konstytucji. Słusznie?

Tak, choć jak wspomniałem, nie czuję by moja konstytucyjna wolność była w tym szczególnym czasie aż nadto ograniczana. Dziś mamy w kraju ponad 8 tys. zakażeń, we Francji ponad 22 tys. Więc jeśli osoby kwestionujące to zalecenie, bo nakazem nazwać tego nie można, nie chcą zakrywać ust i nosa w przestrzeni publicznej to najlepiej niech zostaną w domu, by nie narażać mnie i innych na kontakt ze sobą.

Czytaj też: Nie wszyscy noszą maseczki nawet w pojazdach MPK Poznań. Policja zapewnia, że prowadzi kontrole i wlepia mandaty

Już w kwietniu Sąd Rejonowy w Kościanie uznał, że policja nie miała prawa ukarać mężczyzny, który jechał na rowerze i nie zasłonił ust i nosa. Spodziewa się Pan lawiny podobnych wyroków? Tylko w ostatni weekend wielkopolska policja ukarała mandatami kilkaset osób.

Ależ oczywiście. Sądy działają bowiem w granicach i na podstawie prawa. Natomiast obecnie obowiązujące rozporządzenie Rady Ministrów z 9 października 2020 roku, jak i to poprzednie, nakazujące zasłanianie ust i nosa właściwie w prawie osadzone nie jest. Dotknięte jest ono wadą legislacyjną, gdyż wprowadzone zostało w życie rozporządzeniem, bez właściwej ustawowej delegacji. W ten sposób określonych nakazów i zakazów bez jednoczesnego obowiązywania w kraju jednego ze stanów nadzwyczajnych wprowadzać nie można. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów obowiązek wprowadzony został na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1–6 i 8–12 Ustawy z 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2020 r. poz. 567) (dalej: ustawa). Zgodnie z treścią ustawy (zob. art. 46b pkt. 4) obowiązek stosowania środków profilaktycznych, innych niż badania lekarskie, ustanawia się wobec osób chorych i podejrzanych o zachorowanie (czyli np. tych pozostających w kwarantannie). W stosunku do innych osób nie istnieje natomiast żadna podstawa prawna, by nakładać na podstawie ustawy obowiązek jak w rozporządzeniu Rady Ministrów. No chyba, że wszyscy, ale wówczas beż żadnego wyjątku, z automatu będziemy podejrzewani o zachorowanie. Pytanie tylko, jakie kryteria miałyby o tym stanowić? Tak prawa tworzyć jednak nie można.

Aby być zwolnionym z obowiązku zakrywania ust i nosa, trzeba okazać zaświadczenie lekarskie potwierdzające niepełnosprawność. Policjanci tłumaczą, że mogą weryfikować autentyczność dokumentu. Czy mają ku temu podstawę prawną?

Chciałbym to zobaczyć w jaki sposób policjant podczas interwencji, w czasie przeprowadzenia działań służbowych weryfikuje, ocenia autentyczność dokumentu?! A może każdy z posiadaczy takiego zaświadczenia będzie z góry podejrzanym o popełnienie przestępstwa polegającego na używaniu podrobionego lub przerobionego dokumentu? Czysta abstrakcja. Oczywiście weryfikować autentyczność dokumentu mogą organy ścigania, w tym policja, ale w postępowaniu przygotowawczym korzystając przy tym z wiedzy specjalnej biegłych np. grafologów dysponujących materiałem porównawczym, a nie funkcjonariusz na ulicy.

Sprawdź także: Wojownicy Maryi nie boją się koronawirusa? Na mszy w Poznaniu nie nosili maseczek

Posłowie Lewicy poinformowali w ostatnich dniach, że zaproponują specjalną ustawę, która ma wprowadzić obowiązek noszenia maseczek. Czy jest ona w stanie – przy jednoczesnym unikaniu wprowadzania stanu nadzwyczajnego – wymusić na antymaseczkowcach zabezpieczenie się przed zakażeniem?

Tak. Ustawa jest bowiem aktem właściwej rangi do wprowadzania takich nakazów i ograniczeń. Niemniej jednak przy dzisiejszym sposobie tworzenia prawa, niechlujstwie i braku spójności, żadne nakazy i ograniczenia swobód wprowadzane tylko aktami w randze rozporządzeń mnie nie dziwią. Pytanie tylko po co, skoro nie wywołują one pożądanych skutków prawnych?

-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.