Bogna Kisiel

Poznań pogrzebie czy porzuci GOAP? A może stawka za śmieci nie będzie taka sama dla wszystkich?

Jeden z samorządowców twierdzi, że Poznań po raz kolejny próbuje postawić gminy pod murem. Fot. Łukasz Gdak Jeden z samorządowców twierdzi, że Poznań po raz kolejny próbuje postawić gminy pod murem.
Bogna Kisiel

Miasto przymierza się do rozwodu z GOAP-em, bo poznaniacy płacą za śmieci mieszkańców okolicznych gmin. Decyzja w tej sprawie nie nastąpi w tym roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że najważniejsi w regionie działacze Platformy spacyfikowali na razie ten pomysł. Powód? Wystąpienie Poznania ze związku lub jego likwidacja doprowadziłaby do trzęsienia ziemi w sąsiednich samorządach, a wybory tuż, tuż...

- Przed wyborami nikt nie chce ruszać tego tematu

– uważa Michał Grześ, radny PiS, przedstawiciel miasta w związku. I dodaje: – Od początku opowiadałem się za wyjściem z GOAP-u, było też wiadomo, że dopłacamy do związku.

Czy Poznań powinien wystąpić z GOAP-u? Tomasz Lewandowski, radny Lewicy (obecnie zastępca prezydenta) w 2016 r. tak na to pytanie odpowiedział: – To powinna być wspólna decyzja gmin. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że gdyby doszło do rozwiązania związku, to Poznań mógłby lepiej i optymalnej organizować odbiór oraz zagospodarowanie odpadów.

Wtedy GOAP borykał się z poważnymi problemami finansowymi. Przypomnijmy, że pod koniec 2015 r. strata związku spadła z 49 mln zł do 37 mln zł. Systematycznie ją niwelowano. Do 2017 r. wynik finansowy wyniósł minus 13,9 mln zł. Rozstanie w takim momencie nie byłoby bezbolesne. Każda z gmin musiałaby wziąć pewną część straty na siebie. W przypadku Poznania byłoby to nieco ponad 10 mln zł, a np. Swarzędz musiałby wziąć na swoje barki 945 tys. zł.

Powodem napięć są różnice między dochodami z opłat za śmieci a kosztem odbioru i zagospodarowania odpadów. W gminach koszty są wyższe od pobieranych na ich terenie opłat. I tak w 2017 r. mieszkańcy Pobiedzisk zapłacili za śmieci 3,8 mln zł, a koszty wywozu i zagospodarowania odpadów z tej gminy przekroczyły 5 mln zł. „Na plusie” jest jedynie Poznań, gdzie przychody wyniosły ponad 119 mln, a koszty 113,7 mln czyli można powiedzieć, że miasto „dołożyło” do systemu prawie 6 mln zł.

Jakie rozwiązania w przypadku przyszłości GOAP-u są analizowane? Co o nich sądzą władze innych gmin? Tego dowiesz się z dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 64% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Bogna Kisiel

Wszystko co dotyczy Poznania, czym żyją mieszkańcy jest mi bliskie. Pod lupę biorę decyzje władz, działalność miejskich spółek, instytucji, związków międzygminnych. Bacznie wsłuchuję się w głos poznaniaków i radnych. Od lat śledzę rozwój aglomeracji poznańskiej, działania podejmowane przez powiat poznański, szczególnie bacznie obserwuję gminę Czerwonak. Chętnie podejmuję tematy społeczne, historie ludzi zmagających się z przeciwnościami losu, pomysły młodych ludzi, które mogą zrewolucjonizować nasze życie. Interesują mnie rozwiązania komunikacyjne, problematyka zagospodarowania przestrzennego i gospodarki odpadami, bo jeśli w tych obszarach nie znajdziemy rozsądnych rozwiązań, to zapłacą za to przyszłe pokolenia.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.