Ponad połowa firm powstałych w 1989 roku funkcjonuje do dziś. Właściciele części z nich pomagają innym przedsiębiorcom wyjść z kłopotów

Czytaj dalej
Fot. pixabay
Monika Kaczyńska

Ponad połowa firm powstałych w 1989 roku funkcjonuje do dziś. Właściciele części z nich pomagają innym przedsiębiorcom wyjść z kłopotów

Monika Kaczyńska

Ponad 59 proc. prywatnych firm założonych w 1989 roku wciąż działa. Jest ich 15376. Wiele z nich uczestniczy w programie wsparcia dla przedsiębiorstw w trudnej sytuacji.

W 1989 roku zarejestrowano 25 980 firm prywatnych. Jak wynika z stawienia opracowanego na zlecenie Fundacji Firmy Rodzinne przez Bisnode do dziś aktywnych jest 15376 z nich.

Dla porównania, w ubiegłym roku powstało ponad 670 tys. firm, ale ponad 200 tys. zamknięto. Jak wynika z danych PARP, wśród małych firm pierwszy rok działalności przeżywa 3/4 ale już po trzech latach działalności na runku zostaje zaledwie połowa przedsiębiorstw. Firmy startujące w 1989 roku osiągnęły lepszy wynik po trzech dekadach. W czym tkwi tajemnica?

- Właściciele i zarządzający w 30-letnich firmach mają na swoim koncie niewyobrażalny wręcz wysiłek i jako społeczeństwo musimy sobie to uzmysłowić. Założyli firmy najczęściej z pasji do swojej pracy, wierząc w to, że rynek wyposzczony socjalizmem będzie chłonąć jej owoce

- mówi Katarzyna Gierczak Grupińska, szefowa Fundacji Firmy Rodzinne.

Fundacja realizuje program, którego celem jest pomoc dla firm, które znalazły się w kłopotach. Bo o ile programów zachęcających do zakładania firm jest całkiem sporo, to wsparcia dla tych dojrzałych, ale przeżywających trudności jest niewiele.

- Przez wiele lat, zarówno w Polsce, jak i w Europie, administracja państwowa skupiała się na zachętach dla nowych, początkujących przedsiębiorców

- mówi Katarzyna Grupińska Gierczak.

- O tych, które od lat funkcjonują totalnie zapomniano. Dopiero w czasie kryzysu gospodarczego, 12 lat temu w Danii zauważono, że ratowanie firm w kłopotach ma ogromne znaczenie dla gospodarki, szczególnie w kontekście zachowania istniejących miejsc pracy oraz poszanowania dorobku ludzi, którzy tworzą bogactwo narodowe i stabilność - podkreśla.

I dodaje: - Decydenci zdali sobie sprawę, że istnieje coś takiego, jak know-how i pamięć organizacji, których nie są w stanie odbudować nowe podmioty po tym, jak upadnie firma działająca przez wiele lat. Jesteśmy dumni, że koordynujemy wdrażanie duńskich mechanizmów na polskim gruncie.

Early Warning Europe - tak nazywa się międzynarodowy projekt związany z bezpośrednim wsparciem przedsiębiorstw w trudnościach. Od swojej premiery jesienią 2016 roku pomógł już blisko 650 podmiotom w Polsce.

Duża część z nich trafiła pod skrzydła mentora - osobistego przewodnika wspierającego właściciela w trudnym procesie związanym z wyprowadzaniem firmy na prostą. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej i ma ograniczony horyzont czasowy.

Tymczasem niezbędne jest również efektywne działanie lokalne - na poziomie państwa i regionu. Taką potrzebę zauważa również opinia publiczna, bowiem w badaniu „Polacy o firmach rodzinnych“ w 2017 r. aż 63 proc. Polaków opowiedziało się za koniecznością przeznaczenia publicznych pieniędzy na pomoc zagrożonym przedsiębiorstwom w imię utrzymania miejsc pracy. Dotąd jednak takich mechanizmów nie ma.

Monika Kaczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.