Agnieszka Domka-Rybka

Polityk ma pomysły. A inni tracą

Agnieszka Domka-Rybka

Tracą spółki notowane na giełdzie oraz złoty. - Wszystko przez niepewność, co jeszcze może przyjść do głowy politykom - komentuje Marek Zuber.

- Inwestorzy zwyczajnie boją się naszej giełdy, bo jeśli w jednym tygodniu indeks WIG20 traci 30 procent i jest to największy dołek od sześciu lat, gdy zaczynał się światowy kryzys, to rzeczywiście mają powody do niepokoju - uważa ekonomista Marek Zuber.

Po pierwsze nie wiadomo, jak nowy rząd planuje sfinansować obiecane obniżenie wieku emerytalnego. - Od razu rodzi się więc niebezpieczeństwo, że zechce sięgnąć do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Oczywiście, zrobiła to już Platforma Obywatelska, ale OFE wciąż mają na giełdzie ok. 150 mld zł. Nie można więc wykluczyć, że władza wyciągnie ręce po te pieniądze, bo to kusząca oferta - mówi ekonomista.

Sytuacja na głównym parkiecie jest napięta także z powodu roszczeń frankowiczów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że koszty pomocy dla tej grupy kredytobiorców poniosą banki.Tymczasem w WIG20 jest ich kilka, w tym największe: PKO BP, Pekao, BZ WBK oraz mBank i Alior Bank. Tylko jeden, Pekao, nie udzielał kredytów we frankach. Oznacza to, że pozostałe nie unikną kosztów. Uderzy w nie również podatek bankowy i przy okazji w firmy ubezpieczeniowe, czyli w kolejną firmę z głównego indeksu - PZU.

Na tym nie koniec kłopotów banków. Złożą się do BFG, który wypłaci 2 mld zł klientom Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK Banku). Zbankrutował. Najwięcej wyda PKO BP, bo ok. 350 mln zł.

Według Zubera, te różne okoliczności wyraźnie bankom nie sprzyjają, dlatego ich akcje tracą na wartości. W najbliższym czasie lepiej nie będzie.

Również zaproponowany przez PiS podatek od sieci handlowych dotyka WIG20, bowiem jest tam notowana poważna firma z tej branży - Eurocash.

Podatek od kopalń uderzy zaś w firmy energetyczne, a główny indeks reprezentują : Tauron Polska Energia, Energa, Enea czy PGE.

- Inwestorzy są świadomi, że z powyższych powodów nie można mówić, że nasz rynek finansowy jest stabilny. Poza tym nie wiadomo, co się będzie dalej działo, co jeszcze wymyślą politycy. Uciekają więc z kapitałem - komentuje ekonomista.

Spadki na giełdzie to nie jedyne kłopoty, które fundują nam politycy, ponieważ ich decyzje mają również wpływ na wartość polskiej monety. Złotówka osłabiła się wobec wszystkich najważniejszych walut - euro, franka szwajcarskiego, funta i dolara. Amerykański pieniądz jest droższy z powodu wzrostu tamtejszej gospodarki.

W tej sytuacji zyskają posiadający oszczędności w obcej walucie. Zarobią firmy, które prowadzą współpracę handlową z krajami, w których za dostarczone produkty i usługi, płaci się w dolarach, euro, funtach czy frankach.

Stracą posiadacze szwajcarskich kredytów, bo - póki co - żadne prawo, które ma im pomóc, nie weszło w życie. Po kieszeni dostaną kierowcy. Paliwo będzie droższe, za ropę na świecie płaci się w dolarach. Więcej też wydamy na sprowadzaną do naszego kraju elektronikę oraz zagraniczne wycieczki.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.