Pokochał, ale jej pieniądze

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Anna Gronczewska

Pokochał, ale jej pieniądze

Anna Gronczewska

Prokuratura oskarża „Casanovę” ze Słowacji o to, że oszukał łodziankę na blisko 840 tysięcy złotych. Do sądu trafił już akt oskarżenia. 34-letniemu mężczyźnie grozi 15 lat więzienia.

A wszystko zaczęło się tak pięknie. W marcu, na jednym z portali społecznościowych pewna łodzianka poznała mężczyznę. Był miły, z czasem czuły. Pisał piękne e-maile, SMS-y, zaczęli rozmawiać przez telefon, w końcu się spotkali. Mężczyzna przyjechał do Łodzi. Miłość nie osłabła, wręcz przeciwnie, zaczęła kwitnąć.

- Przez kolejne miesiące mężczyzna zacieśnił znajomość na tyle, że pojawiły się plany małżeństwa - mówili policjanci z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Łodziance nie przeszkadzało to, że jej wybrany jest od niej sześć lat młodszy i ma 34 lata. Mówił, że ma włoskie korzenie. Zapewniał, że bardzo ją kocha. A syna łodzianki traktował jak własne dziecko.

- W komórce zapisał go nazwą „Synek” - mówiła potem policjantom. Przyznała też, że ta sytuacja bardzo ją wzruszyła. Zrozumiała, że dla jej dziecka chce być ojcem. Zresztą robił wszystko, by zdobyć jej zaufanie. Syna zabierał na spacery, kupował mu prezenty.

Twierdził też, że łodzianka, aby zdobyć zaufanie jego rodziny powinna zapisać cały swój majątek na rzecz przyszłego męża.

Miał też deklarować, że gdy upewni się co do uczuć kobiety, to majątek ten zostanie przepisany na jej syna.

Naiwna kobieta nie zorientowała się, że to jeden z elementów gry „Włocha”. Musiał się szybko zorientować, że nie łodzianka nie należy do ubogich osób. Mówił, że ją kocha, coraz częściej wspominał o ślubie. Ale pojawiły się też pierwsze prośby...

Po miesiącu namówił łodziankę, by zapisała mu nieruchomość wartą ponad 300 tys. zł.

Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że zaledwie po miesiącu od zawarcia znajomości namówił łodziankę, by zapisała mu nieruchomość pod Łodzią wartą ponad 300 tys. zł. Następnie kobieta kupiła mieszkanie. Wydała na nie 220 tysięcy złotych, a jego właścicielem został „ukochany Włoch”. Zaciągnęła też dla niego kredyt gotówkowy na blisko 55 tysięcy złotych.

W końcu łodzianka zorientowała się, że jej 34-letni przyjaciel sprzedał obie nieruchomości, nie informując jej o tym. Wcześniej pożyczyła mu również 35 tysięcy złotych oraz biżuterię, która warta była około 20 tysięcy złotych.

- Pokrzywdzona przekazała również mężczyźnie telefon komórkowy, na który zawarła umowę abonencką z jedną z firm telefonicznych - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Podejrzany zadeklarował, że będzie opłacać wszelkie koszty związane z zawartą umową. Nie regulował jednak należności. Kobieta została obciążona kwotą ponad 5 tysięcy złotych, stanowiącą równowartość niezapłaconego abonamentu i telefonu.

Łodziance powoli otwierały się oczy. Zaczęła się domyślać, że padła ofiarą oszusta. Poprosiła mężczyznę, by zwrócił jej to, co mu dała. On jednak nie zamierzał tego robić. Na dodatek zerwał z nią kontakt. Marzenia o ślubie prysły jak mydlana bańka.

Zdesperowana łodzianka zgłosiła sprawę na policję. Okazało się, że niedoszły mąż oszukał ją w sumie na ponad 800 tysięcy złotych! Z Włochami też miał niewiele wspólnego. Był Słowakiem...

Policja rozpoczęła poszukiwania. Ujęto go 2 grudnia przy ul. Zachodniej w Łodzi. Mężczyzna został aresztowany. Nadal przebywa w areszcie.

- Niewysoki, grubawy, łysiejący - tak opisują Casanovę ze Słowacji ludzie, którzy go poznali. - Co ona w nim widziała?

Jak podaje prokurator Krzysztof Kopania podczas przesłuchań Słowak twierdził początkowo, że przekazał kobiecie pieniądze na jedno z mieszkań.

- W toku przesłuchań wyjaśnił, że pokrzywdzona przeniosła na niego własność wszystkich nieruchomości w imię miłości, całkowicie dobrowolnie, aby zatrzymać go przy sobie - dodaje prokurator Kopania. - Jednocześnie zaprzeczył, aby kiedykolwiek zapewnił ją, że nastąpi ich zwrot na nią lub na syna.

Słowak stanie przed sądem. Zarzuca mu się oszustwa o wartości blisko 840 tysięcy złotych. Grozi mu za to nawet 15 lat więzienia.

Anna Gronczewska

Jestem łodzianką więc Kocham Łódź. Piszę o historii mojego miasta, historii regionu, sprawach społecznych, związanych z religią i Kościołem. Lubię wyjeżdżać w teren i rozmawiać z ludźmi. Interesuje się szeroko pojmowanym show biznesem, wywiady z gwiazdami, teksty o nich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.