Pojednanie w demokracji to absurd. Ale dialog jest możliwy

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smoliński/Polska Press
Leszek Rudziński

Pojednanie w demokracji to absurd. Ale dialog jest możliwy

Leszek Rudziński

Doktor Rafał Chwedoruk uważa, że ostre słowa pod adresem opozycji, które padły podczas szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej, nie wykluczają nawiązania dialogu między rządem a partiami opozycyjnymi.

Na obchodach szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówił o ukaraniu winnych. Wcześniej prezydent Andrzej Duda mówił o wybaczeniu. Czy szykuje się rozłam w obozie partii rządzącej?
Nie sądzę by był to początek konfliktu w obozie władzy. Jest to prosty podział ról. Każda formacja polityczna funkcjonuje między oczekiwaniami własnego elektoratu, a często trudnymi realiami. Nie ma wątpliwości, że wśród wyborców PiS jest taki segment, który w naturalny sposób oczekuje na rozliczenia z poprzednikami. Są też tacy wyborcy, którzy traktują PiS bardziej pragmatycznie. Zostali pozyskani np. obietnicami socjalnymi, a kwestię katastrofy smoleńskiej traktują jako temat zastępczy.

A może prezydent Andrzej Duda chciał zaznaczyć, że będzie podejmował całkowicie samodzielne decyzje?
Pamiętajmy, że prezydent w Polsce jest z założenia kimś ponadpartyjnym. Andrzej Duda powiedział to co w takiej sytuacji musi powiedzieć każdy prezydent Rzeczpospolitej, jeśli chce pozostawać w zgodzie z duchem konstytucji. Obóz władzy szeroko pojęty, począwszy od ośrodka prezydenckiego, po lidera PiS-u zwracał się do różnych segmentów swego elektoratu. Jest to coś naturalnego. Niedzielne wystąpienia nie przekreślają możliwości ugodowej postawy PiS-u, o ile ze strony opozycji będzie wola kompromisu.

Czyli istnieje szansa na kompromis?
Zarówno wypowiedzi prezydenta bardziej łagodne, jak i wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego bardziej wskazujące na winę i przebaczenie nie wykluczają możliwych relacji z opozycją. Choć raczej na razie to jest dialog głuchych, to nie jest wykluczone że te relację zaczną przypominać relacje w innych demokratycznych państwach. Jednak jeśli taki proces się dokona to będzie trwał latami. Jednak mimo wszystko nie był to krok w tył, powrót do retoryki, która całkowicie odrzucałaby rozmowę.

Czy niedzielne uroczystości miały charakter narodowy, czy można powiedzieć, że były odpolitycznione? Padło wiele cierpkich słów na temat opozycji i ciężko sobie wyobrazić aby partie opozycyjne brały udział w tego typu obchodach.
Obok ogólnej pamięci historycznej, jest też pamięć zbiorowa, odmienna dla poszczególnych grup. Demokracja polega także na tym, że w przestrzeni publicznej mieszczą się różne pamięci. Nie ma nic złego w tym, że polityka historyczna jednej z partii, po zdobyciu uprzednio władzy, zdobywa pewną przestrzeń w polityce historycznej państwa. Chodzi tylko o to, żebyśmy doszli do takiego poziomu, że kolejna zmiana władzy nie będzie oznaczała całkowitej, stuprocentowej negacji, roku zero, który by wszystko usiłował zmienić i by rządzący zostawiali opozycji przestrzeń do tego, żeby miała swoich świętych, swoje rocznice itd. Póki co nie ma w Polce z tym problemu nikt nikomu nie zabrania niczego świętować.

Ale do zgodności jeszcze daleko.
Pojednanie w demokracji jest pewnego rodzaju absurdem, bo w demokracji musi istnieć spór i różnica. Ja bałbym się żyć w Polsce, gdyby polscy politycy się ze sobą zgadzali, bo to mogłoby oznaczać kompletne wyjęcie ich spod społecznej kontroli. Brakuje nam natomiast umiejętności współistnienia różnych poglądów. Jednak przeważnie z czasem obóz władzy staje się bardziej pragmatyczny i otwarty, jeśli chce po kolejnych wyborach dalej być obozem władzy, a nie ponownie opozycją. Tym niemniej pojednanie w Polsce może nastąpić z częścią opozycji, bo tylko jej część będzie chętna do jakieś formy dialogu z władzą, a i władza nie będzie chciała dialogu z całą opozycją.

W niedzielę w całej Polsce obchodzono szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Główne obchody odbyły się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Piotr Smoliński/Polska Press W niedzielę w całej Polsce obchodzono szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Główne obchody odbyły się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

Czy kwestia postawienia pomnika Lecha Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu połączy Polaków, czy jeszcze zaogni konflikt?
Pomnik sam w sobie ani nie połączy, ani nie podzieli Polaków. Nie będzie się on odnosił się do jakiś ponadstandardowo kontrowersyjnych osób. Spór smoleński nie jest tematem, który byłby w stanie na stałe podzielić opinię publiczną. Nie jest on autonomiczny, stanowi skutek i nadbudowę sporu, który wybuchł w Polsce w 2006 r. i którego społeczny rezonans bardzo szybko przekroczył poziom konfliktu między elitami politycznymi. Ten podział uruchomił wiele osi podziałów w polskim społeczeństwie, z których siły nie zdawaliśmy sobie sprawy wcześniej. Jeden pomnik nie jest w stanie niczego zmienić . Upływ czasu w polityce jest nieunikniony. Jesteśmy bombardowani taką liczbą sporów i konfliktów, że nawet takie wydarzenie jakie miało miejsce w kwietniu 2010 r. z czasem w naszej pamięci zajmuje fragment, a nie większość przestrzeni.

Czy nie stanie się on tematem zastępczym? Kiedy trwała przepychanka w obronie krzyża przed Pałacem Prezydenckim ówczesny premier Donald Tusk podniósł niezauważenie podatek VAT, co praktycznie pozostało bez społecznego odzewu.
Polska i świat od tamtego czasu się trochę zmieniły. Wielki kryzys gospodarczy lat 2008-2009, którego skutki my odczuwaliśmy trochę pośrednio spragmatyzował myślenie Polaków o polityce. Coraz mniej historyczne symbole determinują postawę Polaków, nawet te dotyczące dramatycznych wydarzeń. Wszyscy żyjemy w poczuciu permanentnej niepewności i takie historyczne symbole mogą być tylko szerszym elementem kształtowania tożsamości obozu politycznego. Natomiast nie sadzę, żeby to miało decydujący wpływ. W wiele konfliktów, takich jak, np. ten dotyczący aborcji, w dobie tej niepewności, angażują jedynie określone mniejszości, a nie całość społeczeństwa.

Leszek Rudziński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.