Piotr Legutko: Festiwal Kultury Narodowej pokazuje polifoniczność oferty telewizji publicznej jeśli chodzi o pamięć, tożsamość, historię

Czytaj dalej
Fot. Materiały prasowe
Anita Czupryn

Piotr Legutko: Festiwal Kultury Narodowej pokazuje polifoniczność oferty telewizji publicznej jeśli chodzi o pamięć, tożsamość, historię

Anita Czupryn

Nie jest tak, że telewizja publiczna opowiada historię wyłącznie polityczną i militarną. Opowiadamy historię obyczajów, kultury, kuchni. Ta szerokość oferty dotyczy nie tylko treści, ale także i formy. To jest clou tego festiwalu – o Festiwalu Kultury Narodowej Pamięć i Tożsamość mówi Piotr Legutko, redaktor naczelny TVP Historia i TVP Dokument.

Zbliża się trzecia edycja Festiwalu Kultury Narodowej Pamięć i Tożsamość, Jakich wydarzeń możemy się spodziewać? Co się będzie działo?

To szczególny festiwal; można powiedzieć, że pod względem skali, zasięgu i tego, co się znalazło w ofercie, ten festiwal nie ma żadnego odpowiednika. Zwykle są albo festiwale filmów fabularnych, albo festiwale filmów dokumentalnych; mamy Festiwal „Dwa Teatry”. Tymczasem w tej ofercie festiwalowej znalazło się aż 7 kategorii, plus kategoria specjalna. A to oznacza, że w jednym miejscu, pod jednym adresem, czy też, jak to się dziś mówi – pod jednym kliknięciem, wchodząc na stronę www.fkn.tvp.pl można zobaczyć the best off – wszystko co najlepsze, co TVP zrobiła w zakresie swojej misji w minionym roku. Mamy więc i filmy fabularne i serial, film dokumentalny i serial dokumentalny, teatr i koncerty. Nieskromnie powiem, że jest to demonstracja mocy telewizji publicznej, czyli tego, czym publiczna telewizja dysponuje. Mam wrażenie, że trochę to niknie w codziennym odbiorze. Wiadomo, żyjemy w burzliwych czasach: wojna, kryzys, katastrofy, polityka, więc na drugi plan – co niesprawiedliwe – schodzi to, co wspaniałego powstaje w zakresie kultury, w zakresie historii.

Rzeczywiście, na stronie internetowej festiwalu już w tej chwili możemy obejrzeć niektóre filmy, już została udostępniona. Ale są też i takie, za które trzeba płacić. Tymczasem sporo z tej oferty będzie można obejrzeć w kinie Iluzjon. To będzie miejsce, gdzie – za darmo – prezentowane będą filmy festiwalowe?

Chciałbym podkreślić, że cała oferta FKN będzie dostępna bez dodatkowych opłat. Festiwal rozpocznie się 22 lutego, skończy się uroczystą galą i wręczeniem nagród 1 marca. Jest to już stały termin. Gala będzie transmitowana zarówno w Programie Pierwszym TVP, jak i na antenie TVP Historia, gdzie przez cały czas festiwalu zapraszam do oglądania studia festiwalowego, zawsze o godzinie 20. Każdy dzień poświęcony będzie innej kategorii. Zaczynamy od filmu fabularnego i seriali, potem dokument i tak aż do gali finałowej. I jest to ta część festiwalu, która będzie się dziać w przestrzeni wirtualnej. Natomiast, jak już pani zauważyła, tradycją festiwalu są też spotkania w przestrzeni kinowej. Będzie to jedyna w swoim rodzaju okazja, aby filmy telewizyjne zobaczyć na wielkim ekranie. I tak, pokazy będą się odbywać w kinie Iluzjon, w weekend, w dniach 25-26 lutego, wstęp wolny, serdecznie zapraszamy wszystkich. Co więcej, zapraszamy całe rodziny…

… bo będzie też oferta dla najmłodszych widzów?

Właśnie. Na przykład w niedzielny poranek mamy kategorię festiwalową „Polak mały” i oprócz tego, że dzieci będą mogły wraz z rodzicami obejrzeć najlepsze produkcje dla nich przygotowane przez TVP, to w przestrzeni kina Iluzjon, która jest bardzo atrakcyjna, zaplanowaliśmy różne animacje, zabawy dla dzieci. Niewątpliwie jest to bardzo ciekawa i sympatyczna oferta na spędzenie niedzieli w czasie trwania festiwalu.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę w kinie Iluzjon. Jakie filmy będzie można tam zobaczyć i z jakimi twórcami przygotowane są spotkania?

Jeśli chodzi o filmy, to kryterium jest dość proste i oczywiste, mianowicie pokazujemy premiery, które miały miejsce w 2022 roku na antenie telewizji publicznej i nie tylko, bo również i w kinach. Oczywiście TVP jest hegemonem, jeśli chodzi o produkcję filmów dokumentalnych i seriali, natomiast mieliśmy bardzo owocny rok, jeśli chodzi o produkcje filmów fabularnych. Oprócz takich pozycji, które są już pewnie bardzo dobrze znane, jak „Marzec ‘68”, „Orlęta Grodno ‘39” czy „Orzeł. Ostatni patrol”, będzie można zobaczyć premierowy pokaz głośnego już filmu „Filip”.

Dodam, że to film oparty na powieści Leopolda Tyrmanda, który otrzymał Złote Lwy w Gdyni.

Tak jest. Ale będzie też można zobaczyć „Proroka” – to bardzo piękny film o kardynale Wyszyńskim. Ciekawą produkcją jest też film „Sonata”. A także, co może być swego rodzaju atrakcją, na wielkim ekranie będzie można zobaczyć po kilka odcinków najbardziej popularnych seriali, zarówno tych, które już zakończyły swoją emisje, jak „Stulecie winnych”, jak i tych, które wciąż trwają, czyli „Korona królów. Jagiellonowie”, albo „Dom pod Dwoma Orłami”, czyli najświeższa premiera znakomitego serialu Waldemara Krzystka, który zbiera świetne recenzje i jest właśnie na antenie.

To budujące, że można będzie też pooglądać dobre polskie produkcje w zaciszu własnego domu, za pomocą kliknięcia. Myśląc o moich anglojęzycznych przyjaciołach, żałuję jednak, że filmy nie mają angielskich napisów.

Zwróciłem już uwagę na to, że wiele produkcjo TVP może nam umknąć, a wynika to z tego, że Telewizja Polska to nie tylko Jedynka i Dwójka. Także szeroka oferta kanałów tematycznych, a każdy z nich w tej chwili ma swoją produkcję – mogę tu powiedzieć o TVP Historia czy TVP Dokument – i to są świetne rzeczy. Ale – i tu odpowiadam na pani pytanie – mamy anglojęzyczny kanał TVP World, adresowany właśnie do widzów posługujących się tym językiem jako pierwszym. Jest to kanał głównie informacyjny, ale istotne jest to, że rozbudowuje on swoją ofertę dotyczącą filmów dokumentalnych. I poprzez ten kanał będziemy pokazywać filmy również z napisami. Festiwal Kultury Narodowej Pamięć i Tożsamość rzeczywiście jest adresowany głównie dla widzów w kraju, ale w imieniu TVP mogę powiedzieć, że obecnie staramy się przy wszystkich nowych produkcjach opowiadać Polskę, naszą historię i tradycję, w sposób uniwersalny. To znaczy taki, aby ta opowieść była zrozumiała i dostępna zarówno dla obcokrajowców, których w Polsce jest coraz więcej, ale także dla widzów poza granicami Polski.

W listopadzie ogłoszony został konkurs, co też już jest tradycją tego festiwalu, na projekt filmu dokumentalnego. Czy może Pan powiedzieć, ile w tym roku było zgłoszeń, jakie projekty znalazły się na tak zwanej krótkiej liście? No i który projekt zwyciężył?

Mogę już o tym mówić, bo w poniedziałek 6 lutego komisja selekcyjna zakończyła obrady. Nie były one łatwe; jesteśmy pod wrażeniem zarówno zawartości jak liczby zgłoszonych projektów filmowych. Przypomnę, że chodzi tu o filmy, które są już, jak to się branżowo mówi, w fazie developmentu. Nie są tylko pomysłem spisanym na jednej kartce papieru, ale mają scenariusze, przygotowane trailery, są już przemyślane i gotowe do uruchomienia. W zeszłym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy Pitching Forum, czyli otworzyliśmy się na producentów, autorów, twórców zewnętrznych. To forma zaproszenia do współpracy; jako telewizja polska chcemy być takim właśnie wehikułem produkcyjnym filmów dokumentalnych, także dla twórców, którzy na co dzień nie są związani z TVP. Wówczas zgłoszono ponad 30 projektów, tym roku otrzymaliśmy ich… 58 ! Niesamowita była też rozpiętość tych projektów, bo dotyczyły one zarówno głębokiej historii, jak i tematów bardzo współczesnych. Dokonując wyboru 10 projektów, mieliśmy ogromny ból głowy. Ale od razu chciałbym zapewnić wszystkich, którym nie udało się wejść do pierwszej dziesiątki, że dla większości z nich będziemy szukali jakiejś formy współpracy. Wiadomo, że filmy dokumentalne, podobnie jak fabularne, mają w tej chwili coraz większe budżety i one często wymagają koprodukcji, współpracy kilku podmiotów, które się w dany projekt zaangażują. Większość projektów filmów, jakie otrzymaliśmy, to są naprawdę świetne pomysły, ale są to też projekty wymagające większego zaangażowania finansowego. Będziemy więc szukać dla twórców możliwości, aby te filmy miały szansę powstać.

A projekty, które zwyciężyły? Może Pan o nich powiedzieć?

Mogę powiedzieć tylko, że są bardzo zróżnicowane nie tylko pod względem tematyki ale i formy. Mamy na przykład bardzo ciekawy pomysł anonimowanego dokumentu o losach komendantki AK na Pomorzu, odznaczonej krzyżem Virtuti Militari. Jest projekt filmu o japońskim kujawiaku, czyli sile polskiej kultury. Jest projekt filmu o Muzeum Śląskim. Pojawia się w tej chwili wiele projektów, które opowiadają o zniszczeniach podczas II wojny światowej, a to jest symboliczna opowieść o tym, jak Niemcy zniszczyli gmach Muzeum Śląskiego, który był symbolem polskiej myśli, kultury, architektury. Jest też kilka propozycji biograficznych, fascynujących, jak na przykład opowieść o profesorze Michałowskim czyli polskim Indianie Jonesie, najwybitniejszym polskim archeologu. Zgłoszono bardzo ciekawy projekt o dziewczynach wojennych – znany jest serial TVP, a tu jest projekt dokumentu o pierwowzorach, czyli o autentycznych dziewczynach, które posłużyły za inspirację do powstania tego filmu. Jest też niezwykle ciekawa propozycja filmu o mieście założonym przez Polaków w Chinach – „Mój Harbin”. Albo opowieść o polskiej wyprawie polarnej. Są to więc znakomite i fascynujące propozycje. Staraliśmy się, aby ta dziesiątka pokazywała skalę zainteresowań i możliwości, jakie daje film dokumentalny w opowiadaniu o polskiej tożsamości i polskiej tradycji. To odpowiedź na zarzut, że TVP uprawia własną politykę historyczną, propagandę dotyczącą jednego okresu historycznego. Jak pani widzi, to całe spektrum polskiej historii, polskiej tożsamości, pokazanej w bardzo wielu interesujących wymiarach. Pitching Forum odbędzie się 23 lutego w gmachu TVP; będzie polegać na tym, że twórcy dziesięciu wybranych projektów, będą nam je prezentować i przekonywać zarówno nas, czyli komisję selekcyjną, ale także zaproszonych producentów zewnętrznych. Na Pitching zaprosiliśmy wszystkie instytucje, które zajmują się finansowaniem projektów filmowych w Polsce i każdy z tej dziesiątki dostanie swój czas na to, aby opowiedzieć o swoim projekcie, pokazać trailer i przekonać do tego projektu zgromadzoną publiczność. To będzie coś w rodzaju show – jeśli zobaczymy pasję, to, jak bardzo twórca jest zaawansowany w myśleniu o tym filmie, to może być elementem decydującym. Zresztą Pitchingi organizowane są w tej chwili na wszystkich światowych festiwalach. Chyba nie wymyślono lepszej formuły na to, żeby przekonać producentów do zajęcia się projektem.

Czy Pitching Forum wyłoni jednego, głównego zwycięzcę?

Tak. Przed rokiem wybraliśmy projekt filmu, który już powstał i w marcu będzie miał premierę na antenie TVP 1, ale będzie też pokazywany właśnie w kinie Iluzjom.

Mówi Pan o filmie o polskich himalaistach?

Tak, o filmie „Klątwa góry”. Ten film wygrał zeszłoroczny pitching i został zrealizowany przez TVP, w ramach nagrody. Natomiast kilka innych projektów, które się wtedy pojawiły w gronie wybranych przez komisję, są dziś na różnych etapach produkcji także. Nie jest to więc tak, ze jest jeden wygrany i dziewięciu przegranych. Może się okazać, że cała dziesiątka projektów, w różny sposób, ale zostanie wyprodukowana, że te filmy powstaną. Bardzo w to wierzę, a również kibicuję twórcom, którzy złożyli projekty.

Pomyślałam, że trzecia edycja tego festiwalu może już być powodem do małego podsumowania – co się w obszarze prezentowania narodowej kultury wydarzyło do tej pory?

Wydaje mi się, ze nasuwającym się, oczywistym wnioskiem z poprzednich dwóch edycji to jest to, że oferta TVP dotycząca kultury narodowej, historii, pamięci i tożsamości jest niezwykle zróżnicowana i szeroka. To jest clou tego festiwalu. Nie jest tak, że telewizja opowiada historię wyłącznie polityczną i militarną. Opowiadamy historię obyczajów, kultury, kuchni. Ta szerokość oferty dotyczy nie tylko treści, ale także i formy, bo na przykład na poprzednim festiwalu nagrodę otrzymał teleturniej „Giganci historii”, który jest atrakcyjną formą edukowania o historii. Zdobył on już sobie markę, zdobył widzów i co nas cieszy, jest oryginalnym produktem, który powstał w TVP, a nie kupionym formatem, jak to się często dzieje w przypadku teleturniejów czy różnych reality show. Jeśli miałbym podsumować dwie poprzednie edycje, to powiem, że ten festiwal pokazuje polifoniczność oferty telewizji publicznej jeśli chodzi o pamięć, tożsamość, historię i kulturę.

Czym tegoroczny festiwal różni się od poprzednich edycji?

Wymyśliliśmy, że każdy z festiwali będzie miał kategorię specjalną, związaną z tym, co się wydarzyło w danym roku. Przewodnim motywem tej edycji będzie polski romantyzm. Proszę zauważyć, jak wiele zróżnicowanych form telewizyjnych było poświęconych dziedzictwu polskiego romantyzmu. Były koncerty, filmy dokumentalne, widowiska teatralne. Mam nadzieję, że tak już będzie przy każdej edycji: oprócz tego, że są to produkcje the best off poprzedniego roku, to zawsze specjalny wymiar danego roku będzie w ofercie festiwalowej zaznaczony.

Festiwal Kultury Narodowej, jak mówi nazwa, wskazuje, jaka ta nasza kultura jest. A zatem – jaka jest, Pana zdaniem? Jacy ludzie ją tworzą?

Wrócę tu do słowa „polifoniczność”, bo wydaje mi się, że kultura narodowa niejedno ma imię. Tworzą ją ludzie zarówno bardzo doświadczeni, jak i bardzo młodzi. Jest ona przepuszczana przez filtr osobistych doświadczeń twórców, wieku, języka. Wiadomo, że najmłodsi twórcy inaczej opowiadają niż ci wiekowi, którzy mają ogromny bagaż osobistych doświadczeń. Organizujemy tego rodzaju festiwal po to, by pokazać, jak inspirująca i bogata jest polska kultura. Znakiem graficznym FKN jest drzewo – i nie jest to znak przypadkowy. Kultura narodowa to są korzenie, z których wszyscy czerpiemy, a owoce są bardzo różne i każdy smakuje inaczej. Ale wszystkie inspiracje płyną z tego samego źródła.

Anita Czupryn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.