Paweł Piskorski: Schetyna chce utrzymać PO jako szeroką formułę antypisowską. To ryzykowne

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Anna Wojciechowska

Paweł Piskorski: Schetyna chce utrzymać PO jako szeroką formułę antypisowską. To ryzykowne

Anna Wojciechowska

Jestem w stanie powiedzieć parę przykrych rzeczy o Schetynie, ale nie to, że nie ma ugruntowanych poglądów - mówi Paweł Piskorski, szef Stronnictwa Demokratycznego.

Opozycja na czele z Grzegorzem Schetyną uznała już te wybory za stracone, nie do wygrania?
Cała opozycja - nie. Niektóre posunięcia Platformy Obywatelskiej jednak rzeczywiście tworzą takie wrażenie. Myślę tu o kształcie list wyborczych ale też, co bardziej niepokojące, o tym, że wciąż nie są dogadane wspólne listy senackie opozycji. Nie czas teraz, w czasie kampanii wyborczej, na szersze rozważania dlaczego i przerzucanie się odpowiedzialnością. Przyjdzie na to czas. Stwierdzam, że jest problem.

Pan osobiście jest zaangażowany w te rozmowy?
Osobiście nie. Rozmowy toczą się na linii Platforma Obywatelska-PSL a ja jestem o nich informowany. Z tego co wiem, nie ma rozmów z lewicą, a ona też powinna w nich uczestniczyć.

Zatem projekt wspólnych list opozycji do Senatu stoi pod znakiem zapytania?
Czas płynie nieubłaganie, a każdy dzień zmniejsza szanse na skuteczne negocjacje. Za chwilę będzie po prostu za późno.

Wracając do list do Sejmu, podziela Pan opinię, że Schetyna konstruuje je już raczej z myślą o utrzymaniu mocnej własnej partii w opozycji?
Osobiście cały czas mam nadzieję, że opozycja na skutek błędów PiS, może być jednak skuteczniejsza niż w wyborach europejskich. Po pierwsze PiS użył już, jak wydaje się, wszystkich instrumentów, jakie posiadał, szczególnie w zakresie rozdawnictwa socjalnego przed wyborami europejskimi i w związku z tym, nie ma już ostrej amunicji.

Nie do końca. Sama tuż przed wyborami mam dostać 1000 zł. Rodzicom spływają właśnie pieniądze na wyprawki szkolne, a emeryci czekają na trzynastą emeryturę.
Pytanie, czy ludzie nie potraktują tego jako czegoś należnego im, już wcześniej obiecanego. Mogę się oczywiście mylić, ale uważam, że ta amunicja nie będzie miała już tak wielkiej siły rażenia. Po drugie, PiS popełnia jednak coraz więcej błędów. Oczywiście nie jest tak, że jedna konkretna pojedyncza sprawa, czy to afera Srebrnej, czy sprawa lotów marszałka Kuchcińskiego, stanie się jakimś przełomem, ale suma tych błędów może już być zniechęcająca dla części mniej twardego elektoratu, który może po prostu nie iść na wybory. A wszystko zależy jak wiadomo od mobilizacji. Z kolei opozycja może być skuteczniejsza, idąc właśnie ostatecznie w trzech blokach bo ma zwiększoną możliwość docierania do środowisk docelowych. Niekoniecznie musi być tak, że suma głosów oddanych na trzy listy opozycyjne będzie mniejsza niż na jedną w wyborach europejskich. Przeciwnie. Może być większa, pod warunkiem oczywiście, że wszystkie trzy bloki przekroczą próg wyborczy i wejdą do Sejmu, że żadne głosy nie zostaną stracone.

A jak na dziś ocenia Pan szanse Lewicy i PSL? Jakieś prognozy?
Uważam, że PSL z koalicjantami, w tym SD, przekroczy 7 proc. Podobnie lewica, która podjęła mądrą decyzję żeby startować jako partia a nie koalicja.

Wróćmy do samej Platformy, którą Pan dobrze zna. Coś szczególnie zwróciło Pana uwagę na tych listach, które układa Schetyna?
Nie chcę nikogo dotknąć ale dziwię się postępowaniu w sprawie Bogdana Zdrojewskiego, którego lubię i szanuję i którego popularność na Dolnym Śląsku jest tak duża, że uważałem, że Platforma powinna iść tu na kompromis. Ponadto widać wyraźnie, że część decyzji zapadała w ostatnim momencie, jak w przypadku Jarka Wałęsy, który dostał lepszą pozycję dopiero po groźbach, że nie wystartuje. Trochę to układanie wyglądało jak łatanie dziur. To nie był chyba proces dogłębnie przemyślany.

A może właśnie wręcz przeciwnie: Schetyna myślał, ale właśnie o utrzymaniu przywództwa w partii po wyborach. Bogdan Zdrojewski publicznie go krytykował.
Możliwe. Szybko się zresztą o tym ostatecznie przekonamy. Jeśli PO wystawi kontrkandydata przeciwko Zdrojewskiemu, a jego samego usunie z PO za kandydowanie bez zgody partii, nie będzie wątpliwości, że Schetyna stworzył listy pod siebie. Tak czy inaczej, usunięcie Zdrojewskiego byłoby realną stratą dla Platformy.

Słusznie Schetyna boi się utraty przywództwa w Platformie po wyborach?
Nie widzę w tej chwili grupy w PO, która szykowałaby się i mogła podnieść bunt. Uważam, że, i w krótkiej, i średniookresowej perspektywie, Grzegorz może spać spokojnie, będąc pewnym swojego przywództwa. Skład klubu będzie po jego myśli i nie ma skorego do konfrontacji kontrlidera. Grzegorz musiałby zaliczyć jakąś spektakularną wpadkę, jak kiedyś afera finansowa zmusiła mocnego Kohla do odejścia. Na razie szef PO nie popełnia jednak większych błędów i nie widać na horyzoncie zagrożeń dla jego pozycji.

Podobno Donald Tusk próbował szukać kogoś, kto by wytrącił Platformę Schetynie?
Rzeczywiście Tusk poważnie rozważał powrót i był moment, że był bliski tej decyzji. Prawdopodobnie jednak już w noc po wyborach do Parlamentu Europejskiego zmienił zdanie, uznając, że wynik opozycji to nie porażka, to klęska i on nie jest w stanie tej blokady przełamać. Z tego co wiem, jest większym pesymistą, jeśli idzie o sprawy krajowe niż ja i temat jego powrotu jest zamknięty. Nie ma zresztą też faktycznie narzędzi wpływania na PO. Proszę zwrócić uwagę, że osoby kojarzone z nim, typu Ewa Kopacz, są już poza granicami Polski. Nie da się z Parlamentu Europejskiego dokonać zamachu w Platformie.

I ewentualne kolejne porażki wyborcze Platformy pozycji Schetyny nie zmienią?
Nie. Oczywiście będzie po wyborach kongres. Tyle że jest już zasada w PO mówiąca, że przewodniczący wybierany jest w wyborach powszechnych, czyli ewentualny kontrkandydat musiałby być bardzo silną, rozpoznawalną postacią. Nawet jeśli ktoś spróbuje stanąć przeciwko Schetynie, nie jest w stanie zbudować większości w partii potrzebnej do wyboru. Jest oczywiście pytanie, co będzie, jeśli wybory prezydenckie zostaną również przegrane przez opozycję i przez dwa, trzy lata kolejnej kadencji rządów PiS nie będzie słabł. To jest jednak nie do przewidzenia.

Da się zdefiniować, w którą stronę dziś Schetyna faktycznie steruje PO? Czy też prawda jest taka, że tu nie ma żadnego zamysłu?
Jakkolwiek dziwnie zabrzmiałoby to w moich ustach: Schetyna jest bardzo inteligentnym człowiekiem. On ma ograniczenia, nazwijmy to behawioralne, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że jest człowiekiem inteligentnym i w związku z tym świadomym deficytów Platformy. A deficyty są co najmniej dwa. Po pierwsze, reaktywność. To PiS nadaje dziś ton w polityce, a Platforma nieudolnie podąża za tym, nie potrafiąc od dawna narzucić własnego tematu, własnej osi podziału, która byłaby niewygodna dla PiS. Widać to świetnie w sprawie transferów społecznych, gdzie próbuje się licytować z Jarosławem Kaczyńskim, co jest niewiarygodne dla starych wyborców Platformy. I po drugie partia Schetyny nie potrafi wypracować postawy wobec tematów nie nowych, ale coraz bardziej dominujących dziś w debacie jak LGBT, równouprawnienie, związki partnerskie. To są tematy niewygodne dla PO i do tej pory były na marginesie dyskusji. Dziś PiS świadomie czyni z nich główną oś podziału, odpowiadając na działania lewicy, dla której są to sprawy sztandarowe. Platforma zaś stoi w rozkroku, bo jest mieszaniną różnych środowisk. Dziś, kiedy projekt wspólnego wielkiego bloku opozycji nie wypalił, Grzegorz wyraźnie próbuje tworzyć własne substytuty prawicy i lewicy. Stąd z jednej strony zwerbowanie Pawła Kowala, z drugiej np. Kasi Piekarskiej. To tworzenie takich skrzydełek bardziej niż skrzydeł. Czy to ma szanse powodzenia? W Europie funkcjonują właśnie takie szerokie partie ludowe, jak się chce definiować też PO. Pytanie, czy przy polskim podziale politycznym jest to możliwe. Tu mam dużo wątpliwości. Konserwatywno-socjalny profil PiS zmienia klasyczny układ partyjny. W każdym razie Grzegorz usilnie, również ze względu na własne poglądy, próbuje taki model PO utrzymać.

Pozostało jeszcze 52% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anna Wojciechowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.