Niewiele koszy na odpadki na terenie Bydgoszczy przystosowanych jest do gaszenia niedopałków, więc palacze mają dylemat

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Krzysztof Błażejewski

Niewiele koszy na odpadki na terenie Bydgoszczy przystosowanych jest do gaszenia niedopałków, więc palacze mają dylemat

Krzysztof Błażejewski

Wrzucić niedopałek do kosza pełnego śmieci, czy wyrzucić go na ulicę? Wielu bydgoszczan i przyjezdnych staje, niestety, przed takim wyborem.

- Na ulicach Bydgoszczy stanowczo za wiele leży niedopałków - sygnalizuje nasz Czytelnik. - Sprzątanie ich, zwłaszcza spomiędzy płytek, kamieni brukowych i różnych ulicznych zakamarków jest pracochłonne. Moim zdaniem, tylko po części jest w tym wina palaczy. Sam nim jestem i zawsze staram się wyrzucić niedopałek do kosza na śmieci. Niestety, nie zawsze jest to możliwe.

Z popielniczkami i bez

Na terenie Bydgoszczy ustawione są kosze na odpadki bardzo różnych rodzajów. Od pewnego czasu jest ich coraz więcej, co niewątpliwie trzeba dostrzec i docenić starania władz miasta o czystość. Niestety, nie zawsze są one dostosowane do „przyjmowania” niedopałków.

Tylko na ul. Gdańskiej wysokie zielone dwuczęściowe kosze spełniają wszystkie standardy

Jak twierdzi nasz Czytelnik, w zasadzie tylko na ul. Gdańskiej wysokie zielone dwuczęściowe kosze spełniają wszystkie standardy. W ich górnej części znajduje się popielniczka, gdzie zawsze swobodnie można papierosa zgasić. Dobrze jest też od niedawna na Dworcowej, gdzie „szczebelkowe” kosze wyposażone są w płaskie pojemniki - popielniczki.

Najgorsze są stare


- Najgorsze są dla mnie stare kosze zielone ustawione na podłożu, gdzie jest dziura w miejscu przeznaczonym na popielniczkę
- mówi nasz Czytelnik. - Nie lubię także pojemników zatkniętych na słupku z osłonką metalową u góry. Jest wówczas miejsce, by zgasić niedopałek, natomiast trzeba go wrzucać do innych śmieci, a w takim przypadku zawsze obawiam się, że mogę wywołać pożar w koszu.

Nie lubię także pojemników zatkniętych na słupku z osłonką metalową u góry.

Zdaniem naszego Czytelnika, odrębnym problemem są kosze ustawione pod przystankowymi wiatami. - Skoro jest zakaz palenia pod wiatą i w jej obrębie, odchodzę dalej - mówi. - A jak ludzie stoją i czekają pod wiatą, to zamiast kopcić im w drodze do kosza, wyrzucam niedopałek na ulicę.

Kubków nikt nie wyrzuca

O problem braku odpowiednich koszy dla palaczy i niedopałków zalegających chodniki i ulice w mieście zapytaliśmy rzeczniczkę Urzędu Miasta, Martę Stachowiak.
Rzeczniczka przyznała, że tylko część koszy jest wyposażona w popielniczki.

Może warto bardziej uczulić „palaczy”, że niedopałek to śmieć i nie warto go rzucać gdziekolwiek.

- Niedopałków jest sporo w miejscach, gdzie ludzie zatrzymują się chociaż na chwilę, widać to np. w pasach rozdziału na przejściach dla pieszych. Nie jesteśmy w stanie ustawić w każdym takim miejscu kosza – zresztą nie sądzę, że to rozwiązałoby problem. Może warto bardziej uczulić „palaczy”, że niedopałek to śmieć i nie warto go rzucać gdziekolwiek. To trochę tak, jakby osoby pijące kawę z papierowych kubków, rzucały kubek po wypiciu kawy na ziemię bo akurat w pobliżu nie ma kosza na śmieci - powiedziała nam Marta Stachowiak. - Wielokrotnie dostawaliśmy sygnały, że palacze gaszą papierosy a niedopałki rzucają na ziemię. Nawet jeśli gaszą na daszku kosza to rzadko zdarza się, że niedopałek wyląduje w koszu - łatwiej go przecież zdepnąć na ziemi niedaleko kosza lub metr dalej.

Krzysztof Błażejewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.