Niebezpieczne odpady znikają z Poznania

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Marta Danielewicz

Niebezpieczne odpady znikają z Poznania

Marta Danielewicz

Magazyn przy św. Michała z dnia na dzień pustoszeje. Znikają toksyczne substancje. Ich utylizacją zajmuje się firma Remondis, która wygrała przetarg. Zwozi je do Częstochowy.

Jak dowiedział się „Głos Wielkopolski”, trwa już wywóz odpadów niebezpiecznych z magazynów przy ulicy św. Michała. Rozpoczął się na początku czerwca.

Przypomnijmy, że przetarg na likwidację magazynu wygrało konsorcjum spółki Remondis z Warszawy z firmą Mo-Bruk z miejscowości Korzenna, zajmującej się między innymi zagospodarowaniem odpadów nieorganicznych, palnych i medycznych.

Firmy wyceniły swoją usługę na kwotę ponad 8,6 miliona złotych. W budżecie miasta zarezerwowano z kolei 9 milionów złotych na ten cel.

Do końca listopada

Akcja, teoretycznie, zakrojona jest na szeroką skalę. Teren firmy Chemia SA, gdzie znajdują się magazyny, cyklicznie kontrolowany jest przez policję, a także pracowników Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Nad całą akcją czuwa prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego składowania niebezpiecznych substancji w Wielkopolsce.

W praktyce sytuacja wygląda tak, że teren wywozu nie jest zabezpieczony, a pod niebezpieczne magazyny może podejść każdy.

To, ile udało się już wywieźć, pozostaje tajemnicą pracowników Remondisu, którzy odsyłają do dyrekcji WOŚ. - Jesteśmy nadzorowani przez policję, urząd miasta. Co tydzień wysyłamy raporty - ucina Ewa Lubicka, kierownik Remondisu.

Przetarg przewiduje utylizację 4,5 tysiąca ton odpadów. W magazynach jednak wciąż sporo jest beczek wypełnionych toksycznymi substancjami. Jedna część jest już opróżniona.

- Potwierdzam, że wywóz odpadów jest prowadzony. Niestety, więcej informacji nie możemy udzielić ze względu na prowadzone śledztwo - mówi Piotr Szczepanowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Poznaniu.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że likwidacja magazynu ma potrwać do końca listopada. Dowiedzieliśmy się też, że toksyczne odpady z Poznania trafiają między innymi do spalarni Remondisu w Częstochowie. Te, których nie można w ten sposób zutylizować, trafiają do innych miejsc, gdzie następuje ich likwidacja.

Rakotwórcze substancje

Co jest w beczkach? Prokuratura, między innymi na podstawie kart przekazania odpadów, ustaliła, że znajdują się tam toksyczne, rakotwórcze substancje - opary benzenu, ksylenu, a także toluen.

- Dowiedzieliśmy się, że firma, która zajmowała się zbieraniem tych odpadów z całej Polski, nie zwracała uwagi na charakter substancji i mieszała je ze sobą. Jest to więc ciężkie zadanie, by ustalić, co dokładnie znajduje się w magazynie - mówi osoba, znająca kulisy śledztwa.

W celu ustalenia, jakie zagrożenie dla ludzi i dla środowiska stanowi magazyn przy św. Michała, prokuratura powołała biegłego, który pobiera próbki substancji z niektórych pojemników. Wpłynie to na zarzuty, jakie zostaną postawione nieuczciwej firmie. Także pracownicy firmy Remondis badają, co znajduje się w beczkach, by wiedzieć, w jaki sposób to unieszkodliwić.

Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.