Nie chcieli asfaltowni. Wywalczyli ekspertyzę

Czytaj dalej
Fot. Adrian Wykrota
Mikołaj Woźniak

Nie chcieli asfaltowni. Wywalczyli ekspertyzę

Mikołaj Woźniak

Mieszkańcy Dąbrowy sprzeciwiają się powstaniu wytwórni mas bitumicznych. Chcą zablokowania inwestycji i liczą na pomoc wójta.

Wytwórnia mas bitumicznych pierwotnie miała powstać w Dąbrówce, ale później złożony został wniosek o zlokalizowanie jej w Dąbrowie w powiecie poznańskim.

Pomysł od początku bulwersował mieszkańców, którzy w lipcu protestowali przed siedzibą urzędu gminy. Okazuje się, że ich działania przyniosły rezultaty.

W poniedziałek Adrian Napierała, wójt Dopiewa spotkał się z mieszkańcami Dąbrowy. Atmosfera spotkania była bardzo nerwowa. Nie brakowało emocji i zarzutów.

Pomysł od początku bulwersował mieszkańców, którzy w lipcu protestowali przed siedzibą urzędu gminy. Okazuje się, że ich działania przyniosły rezult
Adrian Wykrota Adrian Napierała, wójt Dopiewa

- Udało się pobudzić mieszkańców, ale mam żal do samorządowców, że tłumią nasze działania. O to spotkanie zabiegaliśmy od 8 sierpnia i dopiero się odbyło - tłumaczy Przemysław Miler, mieszkaniec Dąbrowy. I dodaje: - Wójt działa w granicach prawa, ale mieszkańcy nie czują, że jest gospodarzem tych terenów. W efekcie czego mogą powstawać źle odbierane inwestycje - zauważa Miler.

- Jako wójt muszę być bezstronny - odpowiada w rozmowie z „Głosem” Adrian Napierała. Zaznacza jednak, że podjął konkretne działania biorąc pod uwagę głos mieszkańców.

Do gminy wpłynęły bowiem 482 pisemne protesty. Dlatego urzędnicy, którzy wcześniej tłumaczyli, że dysponują ekspertyzami o wpływie inwestycji na środowisko, zdecydowali się zlecić sporządzenie kolejnej.

- Firma, którą wybraliśmy nie została zaakceptowana przez protestujących. Poprosiłem więc, żeby sami wskazali odpowiednią - podkreśla Napierała.

Wybór padł na Ekobiznes z Płocka. Urząd przedstawił jej zastrzeżenia mieszkańców i analizy trwają. Wyniki powinny się pojawić w ciągu dwóch tygodni. Wójt chce przedstawić je na kolejnym zebraniu wiejskim.

- Jeśli wyniki będą negatywne, to odrzucimy wniosek inwestora. A jeśli pozytywne, wtedy zobaczymy - zapowiada wójt.

Co to oznacza?

Ta opinia pomoże podjąć decyzję. Jednak pamiętajmy, że wydawanie decyzji negatywnej, kiedy nie motywują tego dokumenty jest ryzykowne

- wyjaśnia wójt.

Wszystko wskazuje więc na to, że od ekspertyzy zależą dalsze losy budzącej kontrowersje inwestycji.

- Satysfakcjonuje nas decyzja wójta. Na tym etapie to ruch w dobrym kierunku. Jednak zlecenie ekspertyzy to wynik protestów i reakcji społecznej - komentuje Natalia Wudarska, koordynatorka protestów ze stowarzyszenia Wspólna Sprawa.

Pomysł od początku bulwersował mieszkańców, którzy w lipcu protestowali przed siedzibą urzędu gminy. Okazuje się, że ich działania przyniosły rezult
Adrian Wykrota Mieszkańcy mają nadzieję, że ekspertyza potwierdzi zastrzeżenia, że wytwórnia mas bitumicznych jest szkodliwa dla nich i środowiska

Wudarska zarzuca jednak urzędowi szereg błędów w ocenie dokumentacji, którą złożył inwestor.

- Skoro wychwycili to mieszkańcy, często z użyciem samego kalkulatora, to urzędnicy nie byli w stanie? - pyta pani Natalia.

I ma nadzieję, że ekspertyza potwierdzi zastrzeżenia mieszkańców, którzy uznają wytwórnię mas bitumicznych za szkodliwą dla nich i środowiska. Na to samo liczy także Przemysław Miler.

- Chciałbym, żeby ekspertyza była skumulowana, tzn. brała pod uwagę bliskość drogi krajowej, innych inwestycji, czy chociażby lotniska - wymienia.

Na kolejne informacje mieszkańcom przyjdzie poczekać kilka tygodni. Wtedy powinno się odbyć kolejne spotkanie z urzędnikami i inwestorem, którego przedstawiciele przekonują, iż inwestycja nie wpłynie negatywnie na środowisko.

Mikołaj Woźniak

Piszę przede wszystkim o polityce - na bieżąco monitoruję pracę posłów i senatorów z Wielkopolski, a także to jakie projekty ustaw trafiają do Sejmu. Zajmuję się również drogami - przede wszystkim planami budowy nowych dróg ekspresowych i krajowych, z których będą mogli korzystać mieszkańcy Wielkopolski. Zdarza mi się pisać także teksty interwencyjne, opisywać ludzkie historie, czy problemy przyszłych mieszkańców z opóźnionymi inwestycjami deweloperskimi. Staram się być na bieżąco z tym co się dzieje i poszukiwać tematów z naprawdę różnych dziedzin. Z "Głosem" jestem związany od czerwca 2015 r., czyli tak naprawdę od momentu... skończenia liceum.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.