Na poligonach miał być „nowy Gorzów”. Co się spełniło, a na co wciąż czekamy?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Na poligonach miał być „nowy Gorzów”. Co się spełniło, a na co wciąż czekamy?

Tomasz Rusek

- No chyba nigdzie nie widać większych zmian, jak tutaj – mówi mi spotkana koło Biedronki na os. Europejskim Paulina Milewicz.

Pan Józef (zaczepiam go na parkingu koło Tesco przy ul. Myśliborskiej): – Z roku na rok więcej ludzi, więcej samochodów, więcej bloków. Synowi mówię: rób zdjęcia! Za 10 lat nikt ci nie uwierzy, że tu były poligony, a nie osiedle!

10 proc. więcej miasta

Gdy w 2001 r. urząd kupował od wojskowej agencji 431 ha poligonów za 22 mln zł, wcale nie było pewności, że magistrat robi dobry interes. Ziemia między ul. Myśliborską a Żwirową była pełna niewybuchów, tereny zaniedbane, wartość przyrodnicza – niemal żadna.

Gdy deweloperzy stawiali bloki, miasto na popoligonowej ziemi nie zarabiało solidnych pieniędzy.

Po tych zakupach powierzchnia Gorzowa powiększyła się o 900 hektarów (bo poza kupionymi od Agencji Mienia Wojskowego w miasto włączono „przy okazji” 420 ha hodowli roślin i 24 ha od Kłodawy). I tak Gorzów stał się o 10 proc. większy.

Niemal w tym samym czasie część poligonów kupił Budnex i wkrótce zaczął budować osiedle Europejskie. Za to urząd zaczął gospodarowanie powojskowymi nieruchomościami od… rozdawania ich za „drobne” uczelniom. Tak budynki – dawne koszarowce - zdobyła Wyższa Szkoła Biznesu, Zamiejscowy Wydział Kultury Fizycznej, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa i ówczesna Wyższa Informatyczna Szkoła Zawodowa. Bo taki był „interes miasta”.

Gdy deweloperzy stawiali bloki, miasto na popoligonowej ziemi nie zarabiało solidnych pieniędzy. Za to wydało przez lata wydało kolejne tysiące na przygotowanie planów przestrzennych i uzbrajanie działek. Zarabianie zaczęło teraz: sprzedając za 10 mln zł zaledwie 6,5 ha ziemi przy ul. Węgierskiej, za Tesco. Pozbywając się ułamka zdobytego 15 lat temu terenu, zarobiło… aż połowę wydanych wtedy pieniędzy. – Niedługo wystawimy na przetarg kolejne działki – mówi dyrektor miejskiego wydziału nieruchomości Barbara Napiórkowska.

Urząd ma na swoją część poligonów (m.in. teren od Tesco w stronę Słowianki) dokładny plan. To tereny mieszkaniowe i pod handel wielkopowierzchniowy. A także pod usługi publiczne (szkoła? przedszkole? przychodnia?). Dla ilu ludzi? Nie da się określić. Ale dla kilku tysięcy – pięciu, sześciu - bankowo.

- Już widzimy tu nowe osiedle – mówi Remigiusz Turek z córką Eveliną. On jest wiceprezesem firmy developerskiej MyHome, ona jest w zarządzie. Zabudują
Tomasz Rusek - Już widzimy tu nowe osiedle – mówi Remigiusz Turek z córką Eveliną. On jest wiceprezesem firmy developerskiej MyHome, ona jest w zarządzie. Zabudują ponad 6 ha dawnych poligonów.

Pasek terenu zarezerwowany jest jeszcze pod ul. Kamienną. To będzie droga, która zacznie się od przedłużenia ul. Górczyńskiej nad Kłodawką i pobiegnie łukiem przez Piaski, aż do Żwirowej i potem przetnie poligony, docierając do ul. Berlińskiej na os. Europejskim. Poza tym będą tu jeszcze tereny zielone.

Ale to i tak może jedna piąta miejskich poligonów. A reszta?

W planach to tereny zabudowy usługowej ze sportem i rekreacją oraz tzw. zieleni urządzonej. Czyli mogłyby tu być parki albo np. kompleks sportowy. Ten ostatni był tu już planowany. Poprzednie władze miasta chciały urządzić przy ul. Mironickiej centrum sportowe z halą, basenami, kortami i hotelem. Pomysł zarzucono z powodu kosztów. Nie powiodła się też zapowiedź przeniesienia na dawne poligony ZOO Safari ze Świerkocina. – Mam tylko nadzieję, że na lata zostawią kawałek dzikiego terenu. Masa osób tu biega, jeździ, chodzi. Sarnę można spotkać – mówi nam spotkany z kijkami zziajany jegomość bez koszulki, na grzbiecie za to z sześćdziesiątką na karku. O to może być spokojny. Skraj poligonów, czyli okolice za Mironicką, będą niezabudowane jeszcze minimum przez dekadę lub dwie.

Zmian było więcej

W ostatnich dekadach Gorzów zaliczył kilka spektakularnych zmian granic. W 1956 r. odjęliśmy sobie Osiedle Poznańskie. W 1961 r. przyłączyliśmy Siedlice i Wieprzyce. W 1977 r. Małyszyn, Chróścik, Zieleniec, Karnin i kawałek Chwalęcic, aż w końcu w 2001 r. – i to na razie ostatnia spektakularna zmiana - doszły miastu poligony.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.