Młodzi funkcjonariusze skarżą się na warunki w pilskiej szkole policyjnej

Czytaj dalej
Fot. Strona internetowa "Mundurowi dziękują rządowi"
Cezary Hurysz

Młodzi funkcjonariusze skarżą się na warunki w pilskiej szkole policyjnej

Cezary Hurysz

Jeden z funkcjonariuszy poinformował o niegodziwych warunkach obowiązujących w pilskiej szkole policyjnej. Z relacji wynika, że podczas jednego z wieczorów na tamtejszej stołówce, nie było miejsc przy stole dla młodszych policjantów. Przedstawiciele policji mówią jednak, że problemu z miejscami nie było, na co wskazuje zapis z monitoringu.

Na stronie internetowej „Mundurowi dziękują rządowi” opublikowany został anonimowy wpis jednego z funkcjonariuszy szkoły policyjnej w Pile. Policjant pisze o obowiązującej w szkole pogardzie wobec młodych mundurowych.

Podczas jednego z wieczorów na stołówce szkolnej zabrakło miejsc przy stołach dla młodszych policjantów. Wpis głosi, że „w rogu sali upchanych zostało około 20 małych stolików. Ledwo można było przejść pomiędzy nimi, a w szkole obecnie jest około 300-400 funkcjonariuszy”.

Jak informują władze szkoły, 20-21 listopada w szkole odbywały się szkolenia połączone z seminarium prawniczym. Wśród uczestników i prelegentów byli między innymi przedstawiciele środowisk akademickich i naukowych oraz służb mundurowych.

- Jak wynika z analizy monitoringu oraz pojawiających się wpisów na portalach społecznościowych, dla słuchaczy przygotowano odpowiednią ilość miejsc. Nie stwierdzono, aby słuchacze zgłaszali swoje zastrzeżenia. Nawet na udostępnionych publicznie fotografiach naliczono co najmniej dziewięć wolnych miejsc przy stolikach - mówi Sebastian Wegner, rzecznik prasowy szkoły.

Z relacji wynika też, że młodzi policjanci musieli jeść z parapetów lub z drugiego krzesła. Jak informuje słuchacz szkoły, komisarz pospieszał funkcjonariuszy w jedzeniu i zabronił rozmów podczas spożywania posiłku. Kazał też dosiadać się do innych stołów, chociaż nie było przy nich wolnych miejsc. Mimo zastawionego stołu, młodzi mundurowi mieli przydzielone określone porcje. Składały się na nie, jak pisze słuchacz, „dwa plastry sera, kawałek zielonego ogórka, śledź i herbata”.

- Trudno jest odnieść się do anonimowych wpisów i komentarzy osób, które nawet nie były na miejscu. Przygotowane na podstawie anonimów relacje zwykle są nierzetelne i pozbawione obiektywizmu - mówi Sebastian Wegner.

Pod wpisem anonimowego funkcjonariusza pojawiło się dużo krytycznych komentarzy wobec szkoły.

Cezary Hurysz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.