Mateusz Masłowski: Chcę być najlepszy na świecie!

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Marek Bluj

Mateusz Masłowski: Chcę być najlepszy na świecie!

Marek Bluj

Mateusz Masłowski, libero Asseco Resovii, to talent czystej wody. Dlatego uznaliśmy go talentem roku 2016. Zgadnijcie, o czym marzy?

W 2013 r. został mistrzem Europy kadetów; w 2015 r. zdobył złoty medal Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy i oraz drugi zloty krążek mistrzostw świata kadetów, a w 2016 r. cieszył się z tytułu mistrza Europy juniorów. Pnie się systematycznie w górę.

- Okres, kiedy byłem jeszcze kadetem był wspaniały i niezapomniany, będę go pamiętał do końca życia. W tamtym roku zdobyliśmy mistrzostwo Europy juniorów. Mam nadzieję, że w tym roku, tą samą grupą, wywalczymy medal mistrzostwo świata juniorów - mówi Talent Roku 2016.

Nie wspomniałeś o tytułach mistrza Polski juniorów. 2016 rok był dla ciebie ważny także z tego względu, że podpisałeś pierwszy zawodowy kontrakt z Asseco Resovią. Wybrałeś ją, choć miałeś oferty z innych klubów?...

Na pewno ze względu na ten kontrakt był to przełomowy moment w moim życiu. Cieszę się, że jest to zespół z Rzeszowa, chciałem reprezentować jego barwy od początku mojej przygody z siatkówką do końca kariery. Czy mi się to uda? Zobaczymy. Są dobre i ciężkie chwile, co pokazuje także obecny sezon. Nie ma się co załamywać, kiedy nie wszystko idzie jak trzeba, ani wpadać w huraoptymizm, gdy jest dobrze.

Pamiętam, jak powiedziałeś, że ty nie przyszedłeś do Resovii, aby wykorzystywać swoją szansę, ale aby być częścią tego zespołu, pomagać mu wygrywać. Rzeczywiście, jesteś ważną jego częścią...

Przyjęło się tak, że jak młody przychodzi do dobrego klubu, to liczy się, ile będzie dostawał szans na grę. To jest złe twierdzenie, zła praktyka. Nie wiem, jak inni koledzy, ale ja przyszedłem do naszego zespołu, by po prostu mu pomagać, a nie tylko dostawać szansę. Cieszę się, że w ostatnich meczach udawało mi się to i razem z naszą drużyną wygrywaliśmy.

Jak ważna jest dla ciebie siatkówka? Najważniejsza może?...

Wiadomo, że siatkówka jest na pierwszym miejscu, ale najważniejsza była i będzie dla mnie rodzina. Siatkówka zawsze towarzyszyła mi w życiu i myślę, że tak już zostanie, chcę się w niej spełnić, chcę być po prostu najlepszy na świecie. Taki cel sobie założyłem i będę do tego dążył.

Trudno, aby będąc w rodzinie Masłowskichnie grać w siatkówkę. Tato Grzegorz był świetnym zawodnikiem, brat Patryk też gra. Mateusz nie mógł się wyłamać?...

Nikt na siłę nie ciągnął mnie do siatkówki, nikt mi nie mówił, że mam w nią grać. To była moja decyzja. Zaczynałem wprawdzie od tenisa ziemnego, nawet bardzo dobrze mi to wychodziło, ale to nie było to. Pamiętam, że od kiedy tylko dobrze już zacząłem chodzić, mogłem jako tako odbić piłkę, to z bratem przez wiele godzin grałem przed blokiem na trzepaku. Z tatą także odbijałem piłkę na Lisiej Górze i w innych miejscach. Mam z dzieciństwa bardzo miłe wspomnienia. To, że gram w siatkówkę jest zasługą wszystkich w rodzinie - mamy, taty, brata, dziadków. Każdy z nich dołożył do tego swoją cegiełkę.

Masz już w swojej dosyć bogatej kolekcji medal z dorosłą Asseco Resovią.

Mam, srebrny, ale jest on trochę taki naciągany.

Dlaczego?

Bo za dużo nie grałem w tamtej drużynie.

W tym sezonie Assseco Resovia miała grać va banque?...

Tak, przyszedłem przed sezonem do Resovii , aby zdobyć Puchar Polski, złoto w Lidze Mistrzów oraz mistrzostwo Polski. Niestety, Pucharu Polski nie udało się zdobyć, ale nadal mamy szansę wygrać Ligę Mistrzów i zdobyć tytuł mistrza Polski. Ludzie w nas nie wierzą, ale to jest ich sprawa. Ja ze swojej strony oraz w imieniu chłopaków mogę zagwarantować, że na pewno, na 100 procent, będziemy walczyć do końca, aby wywalczyć mistrzostwo Polski , bo po to jesteśmy w tej drużynie, po to trenujemy i w każdym meczu gramy o zwycięstwo. Mamy wspólny cel i chcemy go osiągnąć.

Wszyscy cię chwalą, mówią, że masz nie tylko wielki talent i charyzmę do gry na pozycji libero, ale że masz już potrzebne umiejętności i kwalifikacje oraz to „coś”. Podkreśla to Krzysztof Ignaczak, który przed tobą szalał na pozycji libero w Resovii i reprezentacji Polski.

Krzysiek był moim wzorem. Podpatrywałem go nie tylko, jak gra, ale także jak zachowuje się na boisku. Nie powiem jednak, że staram się grać, tak jak on, bo każdy jest sobą, każdy ma swój styl, swój sposób gry. Jeśli nie jesteś sobą na boisku, tylko naśladujesz kogoś, zachowujesz się inaczej niż facet jakim jesteś, to po prostu grasz gorzej. To jest moje zdanie. Wydaje mi się, że najlepiej zawsze być sobą i wtedy ta gra wychodzi najlepiej; dla samego siebie i dla drużyny. Ja jestem, jaki jestem. Jest mi z tym dobrze. Cieszę się, że ludzie to doceniają, że w plebiscycie Nowin przyznano mi tytuł Talent 2016 Roku. To dla mnie bardzo ważne i jak każdy sukces mobilizuje mnie i dopinguje do jeszcze lepszej pracy na treningach i rozwijania swoich sportowych umiejętności.

Marek Bluj

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.