Marcin Możdżonek: Cieszę się, że wróciłem, ale nie grałem najlepiej

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Waldemar Mazgaj

Marcin Możdżonek: Cieszę się, że wróciłem, ale nie grałem najlepiej

Waldemar Mazgaj

- Nasz blok nie funkcjonował jak trzeba. Jeszcze czasem bolała mnie noga i nie mogłem zdążyć - mówi Marcin Możdżonek, środkowy Asseco Resovii.

Długo się rozpędzaliście by pokonać najsłabszy zespół ligi

To prawda, nie był to dla nas łatwy mecz. Każdy rywal podchodzi do nas luźno i gra bez obciążeń utrudniając nam maksymalnie grę. Inna sprawa, że my też wyszliśmy innym składem niż w ostatnich meczach. Cieszę się, że po sześciu tygodniach przerwy mogłem wrócić, że trener obdarzył mnie zaufaniem i pozwolił zagrać cały mecz. Dla mnie to było bardzo ważne, choć zdrowie i forma jeszcze nie są takie, jakbym oczekiwał. Jestem jednak zadowolony z wyniku i tego, że potrafiliśmy wrócić do meczu, bo było kilka trudnych momentów.

Mówisz, że jesteś zadowolony, ale pewnie o tym meczu nie będzie się mówić inaczej, jak sensacja?

Trudno mówić o sensacji.Wiele razy wspominałem w wywiadach czy pisałem w felietonach, że z roku na rok liga robi się coraz bardziej wyrównana i niby jest podział w tabeli, są liderzy i outsiderzy, ale już skończyły się czasy, że wygrywało się mecz w godzinę z prysznicem.

Fabian Drzyzga twierdzi, że dawno nie widział rywala grającego na tak wysokim procencie skuteczności.

Naprawdę bielszczanie grali dobrze, a nasz blok też nie funkcjonował jak trzeba. Grałem na ile pozwoliło mi zdrowie. Jeszcze czasem bolała mnie noga i nie mogłem zdążyć do bloku, nie grałem najlepiej.

W pierwszym secie brakowało wam też zagrywki.

Zabrakło presji w serwisie ale też może kilku innych elementów siatkarskiego rzemiosła. To są jednak szczegóły, które trenerzy będą analizować.

Dużo czasu potrzebujesz, by wrócić do pełnej sprawności?

Nie jest jeszcze wszystko z moją nogą tak, jakbym chciał, ale myślę, że sztab medyczny i szkoleniowy zrobi wszystko, bym wrócił do formy.

Ten grudzień będzie zwariowany, przed świętami gracie jeszcze sześć meczów. Już w czwartek w Libercu. Wiesz coś o Dukli?

Tak się składa, że wiem. W ubiegłym sezonie, będąc jeszcze zawodnikiem Cuprum Lubin, graliśmy mecze towarzyskie z tym przeciwnikiem. Znam więc tą drużynę i nie chciałbym zabrzmieć nieskromnie, ale jeżeli podejdziemy do meczów z odpowiednią koncentracja, to nie powinniśmy mieć problemów ze zwycięstwami. Niby teoretycznie nie powinno się dopisywać sobie punktów przed meczem, ale w Libercu raczej nie powinno się nam stać nic złego.

Waldemar Mazgaj

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.