Małe dzieci dużych dzieci. Kiedy nastolatek zostaje rodzicem. "Tata powiedział, że zniszczyłam mu życie"

Czytaj dalej
Fot. archiwum prywatne
Justyna Piasecka

Małe dzieci dużych dzieci. Kiedy nastolatek zostaje rodzicem. "Tata powiedział, że zniszczyłam mu życie"

Justyna Piasecka

Kiedy ich rówieśnicy dopiero uczą się życia, oni muszą przystąpić do prawdziwego egzaminu dojrzałości. Mierzą się ze strachem, niepewnością, a często i odrzuceniem.

Nieplanowana ciąża, zwłaszcza u nastolatek, jest sporym wyzwaniem dla przyszłej mamy. Pojawienie się dziecka na świecie skłania do wprowadzenia w życiu ogromnych zmian. Zmieniają się priorytety, dochodzą nowe obowiązki oraz odpowiedzialność za małego człowieka. Nastoletnie mamy muszą szybciej dorosnąć, poświęcając swoje dotychczas beztroskie życie. Ciąża w tak młodym wieku to również wyzwanie dla całej rodziny. Dla nastolatek niezwykle ważne jest wsparcie ze strony rodziców.

Klaudia

Klaudia zaszła w ciążę w wieku 17 lat. Razem z chłopakiem nie planowała dziecka, dlatego wieść o tym, że zostanie mamą w tak młodym wieku była dla niej przerażająca.

- Było to dla mnie bardzo duże zaskoczenie. Kiedy wystąpiły u mnie objawy świadczące o tym, że mogę być w ciąży, najpierw powiedziałam o tym mojemu chłopakowi

- wspomina 18-letnia Klaudia z Poznania.

Dziewczyna przyznaje, że kiedy ciąża została potwierdzona, rozważała jej przerwanie.

- Na początku byłam przerażona, nie wiedziałam, czy sobie poradzę, myślałam o aborcji. Bałam się też powiedzieć mamie o ciąży, obawiałam się, jak zareaguje. Kiedy w końcu jej powiedziałam, była wkurzona, ale odkąd na świecie pojawił się Kacper, jest jej oczkiem w głowie

- dodaje.

Klaudia otrzymała wsparcie wielu osób, dzięki czemu zmieniła zdanie i zdecydowała, że urodzi.

- Pomogła mi rozmowa z psychologiem oraz lekarzem poleconym przez Fundację Javani - nastoletni rodzice. Mogłam liczyć też na wsparcie bliskich oraz ojca dziecka, z którym nadal jestem. Strach i obawy zniknęły. Wszystko jest dobrze, urodziłam zdrowego synka. Nie żałuję swojej decyzji. Wydaje mi się, że dobrze spełniam się w roli mamy

- podkreśla nastolatka.

Klaudia obecnie skupia się na dziecku, ma jednak plany na przyszłość - chciałaby otworzyć swoje studio tatuażu. Dla nastolatek, które właśnie dowiedziały się o ciąży ma jedną ważną radę: „najpierw porozmawiajcie szczerze z rodzicami”.

Vanessa

Mamą w nastoletnim wieku została również Vanessa, która obecnie ma 22 lata. Podobnie jak dla Klaudii, ciąża była dla niej zaskoczeniem.

- Zaszłam w ciążę miesiąc przed 16. urodzinami. O tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się, kiedy byłam już w trzecim miesiącu. Jak byłam u lekarza z mamą, usłyszałam, że dziecko jest zdrowe. Wtedy moją pierwszą myślą było to, że gdyby było chore, rozważałabym przerwanie ciąży

- wspomina dziewczyna.

Vanessa pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej. Jej mama na wieść o ciąży zareagowała dość neutralnie, w przeciwieństwie do ojca.

- Tata powiedział, że zniszczyłam mu życie. Duże wsparcie otrzymałam od starszej siostry i ojca dziecka, z którym jestem do dziś. Do dziś pamiętam, reakcję chłopaka na ciążę. Powiedział, że trochę się boi, ale wesprze mnie w każdej decyzji

- dodaje Vanessa.

Choć dziewczyna postanowiła, że urodzi dziecko, wątpliwości pojawiły się w kolejnych miesiącach.

- Do 6. miesiąca ciąży jakby nie docierało do mnie to, co się we mnie działo. Miałam wrażenie jakby tej ciąży nie było. Do tego powtarzałam, że nie chcę tego dziecka i oddam je po porodzie

- wskazuje.

Vanessa urodziła, gdy miała 17 lat.
archiwum prywatne Dziś Vanessa ma 22 lata. Razem z partnerem i synkiem tworzą szczęśliwą rodzinę.

I dodaje: - Kiedy poznaliśmy płeć dziecka, partner mówił do brzucha, mówił do dziecka „synku”. Ja nie umiałam nazwać go w żaden sposób. Dla mnie zawsze to było „to” dziecko i to było „ono”. Jednak po 6. miesiącu coś się zmieniło. Pojawiły się wątpliwości, czy faktycznie jestem pewna, że chcę go oddać. Tymi obawami dzieliłam się z partnerem i siostrą, z nikim więcej o tym nie rozmawiałam.

Poród i kontakt Vanessy z dzieckiem zmienił wszystko. Tuż po narodzinach Fabiana, kiedy tylko wzięła go na ręce i go poczuła, zrozumiała, że to stało się naprawdę.

- Odwróciłam głowę i powiedziałam, że go nie oddam, on zostaje. Dopiero wtedy poczułam, że on jest mój

- mówi 22-latka.

Vanessa wspomina trudne początki macierzyństwa. Na początku miewała chwile, kiedy płakała razem z dzieckiem.

- Po porodzie czułam się osamotniona, wszyscy skupiali się na tym, co powinnam zrobić, jak dbać o dziecko, ciągle słuchałam „złotych rad”. To było chyba najgorsze

- mówi.

Dziewczyna z powodzeniem skończyła szkołę. W trzeciej, ostatniej klasie gimnazjum miała nauczanie indywidualne w domu. Idąc do liceum, wybrała te zaoczne, dzięki czemu mogła pogodzić naukę z obowiązkami i opieką nad synkiem.

Kiedy Fabian miał 1,5 roku, Vanessa natrafiła na Fundację Javani.

- Mogłam spotkać się z gronem osób, które mnie rozumiały i były w podobnej sytuacji jak ja. Początkowo trochę się obawiałam się, że mogę zostać źle odebrana, bo fundacja działa przy kościele, a ja jestem agnostykiem, ale nic takiego nie miało miejsca

- mówi dziewczyna.

Dzięki pomocy fundacji i pani prezes Doroty Napierały, Vanessa korzystała z wizyt u psychologa, który postawił jej diagnozę zaburzeń lękowych.

Vanessa urodziła, gdy miała 17 lat.
Adam Jastrzębowski Dorota Napierała, prezes Fundacji Favani - nastoletni rodzice

- Zawsze obserwowałam swój organizm, byłam świadoma, z czym mam problemy. Jako nastolatka obstawiałam, że chyba mam nerwicę, aż w końcu dowiedziałam się, co mi jest

- mówi.

Dziś Vanessa ma 22 lata i 6-letniego synka. Jak przyznaje, patrząc z perspektywy czasu na ostatnie lata, nic w swoim życiu by nie zmieniła.

- Dzięki temu, jestem tu, gdzie jestem

- mówi.

Przed młodą mamą jest jeszcze kilka wyzwań. Prawdopodobnie jej syn jest w spektrum zespołu Aspergera.

- Dla nas jest to i tak coś pozytywnego, bo jeśli rzeczywiście ta diagnoza się potwierdzi, wówczas otworzą się koleje furtki. Raczej pozytywnie podchodzimy do wyzwań

- dodaje.

Przyszłym nastoletnim mamom Vanessa radzi, by nie zamykały się w sobie.

- Jeżeli człowiek czuje się źle, niezależnie, czy to jest dziewczyna, czy chłopak, to warto, by podzielił się tym z kimś, komu ufa, a jeśli nie ma takiej osoby, to zawsze może skontaktować się z Fundacją Javani. Pani Dorota ma sztab ludzi, którzy chętnie pomogą. Wśród nich jest prawnik, psycholog, położna, lekarz. Można uzyskać też pomoc w rozmowach z rodzicami, czy szkołą

- kończy.

Nie są sami

Mieszcząca się tuż pod Poznaniem Fundacja Javani powstała blisko 8 lat temu i jest prawdopodobnie jedyną organizacją w Polsce ukierunkowaną wyłącznie na wsparcie nastoletnich rodziców. Zakres pomocy nastolatkom zależy od tego, czego potrzebują. Może być to pomoc prawna, materialna, psychologiczna, itd.

- Młodzież, która się do nas zgłasza pochodzi z różnych rodzin. Są ci z wykształconych i majętnych domów, ale także z tych, gdzie sytuacja rodzinna jest bardzo trudna, bo np. nie wiadomo, kto jest ojcem dziecka nastolatki

- podkreśla Dorota Napierała.

I dodaje: - Generalnie chodzi nam o to, żeby wspierać zaistniałą sytuację, nie zachęcamy do tego, by być nastoletnim rodzicem. Zależy nam, żeby dzieciaki czuły, że są zaopiekowane i dadzą radę. Jeżeli nie mają takiego wsparcia w rodzicach, to na pewno znajdą je u nas.

Młodzież może skorzystać z pomocy wielu specjalistów: pediatry, ginekologów, położnych, psychologa, terapeuty, prawników, a nawet dietetyka. Jest też Klub Nastoletniego Rodzica, gdzie młodzież może się spotkać, porozmawiać, powymieniać doświadczeniami. Fundacja oferuje szeroki wachlarz wsparcia dla przyszłych rodziców.

- Wolontariusze fundacji starają się pokazywać własnym życiem, że nie ma rzeczy niemożliwych. To jest nasze życie, które trzeba przeżyć, a to, co daje nam los, trzeba wziąć i się z tym zmierzyć

- wskazuje prezes fundacji.

I dodaje: - Każdy do nas może zadzwonić. Mamy swoisty telefon zaufania, można też napisać maila, czy skontaktować się przez Facebooka. Takie jest właśnie założenie, że jeśli nie ma tej pierwszej osoby, której można powiedzieć: „mam 17 lat i pojawiły się dwie kreski na teście ciążowym”, to można do nas zadzwonić i my z telefonującą zastanowimy się, co dalej.

Dorota Napierała wspomina sytuację, kiedy dziewczyna zaszła w ciążę i przez bardzo długi czas nie chciała powiedzieć o tym rodzicom.

- Wspieraliśmy ją i namawialiśmy, żeby przekazała tę informację. Sytuacja fajnie się rozwiązała, ale dość późno. Okazało się, że wszyscy wiedzieli, że coś jest na rzeczy, ale każdy bał się zapytać. To jest właśnie ten strach, którego jest najwięcej, a który potem tak naprawdę się rozmywa. Jeśli rodzice informację o ciąży otrzymują od nastolatków zbyt późno, to są z jednej strony rozczarowani tym, że nie mogli być wcześniej w tej sytuacji, a z drugiej pojawia się złość, że oni zawiedli, że młodzież im nie ufa

- wyjaśnia Dorota Napierała.

Zazwyczaj, kiedy nastolatka mówi rodzicom o ciąży, ci starają się pomóc. Są jednak przypadki, kiedy rodzice odwracają się od dziecka. Na szczęście takich jest mało.

- Mieliśmy taką sytuację, gdzie dziewczyna usłyszała od mamy, że ma pakować rzeczy i wynieść się z domu. Wtedy jej tata, który mieszkał gdzie indziej i wcześniej się nią nie interesował, wziął ją razem z dzieckiem, wynajął jej mieszkanie

- wspomina.

Do fundacji zgłaszają się osoby z różnymi problemami i niekiedy okazuje się, że strach ma wielkie oczy. Tak było w przypadku nastolatka z Pomorza, który zadzwonił z informacją, że jego dziewczyna jest prawdopodobnie w ciąży, ale boją się zrobić test ciążowy.

- Strach był też związany z tym, że rodzice byli bardzo wierzący i konserwatywni. Chłopak zadzwonił i najpierw chciał dowiedzieć się, co mogą zrobić. Zaczęliśmy mu tłumaczyć, że po pierwsze - test ciążowy, a po drugie - skoro rodzice są ugruntowani w wierze, to raczej można się spodziewać, że postąpią właściwie. Chłopak przygotował się niesamowicie, w końcu następnego dnia odważyli się wykonać test. Zadzwonił do mnie, okazało się, że dziewczynka nie była w ciąży

- mówi prezes funkcji.

I dodaje: - Wskazałam im, że mają dobrą okazję do tego, by zastanowili się, czy faktycznie chcą być razem, tworzyć rodzinę. Zaleciłam, by porozmawiali też z rodzicami o tej sytuacji, by rodzice mieli świadomość, że istnieje taka ewentualność, i co oni by zrobili, gdyby dziewczynka rzeczywiście była w ciąży.

Mniej ciężarnych nastolatek

Patrząc na statystyki, z roku na rok nastolatki coraz rzadziej zachodzą w ciążę. Z danych opublikowanych przez GUS, w 2021 roku dzieci urodziło 5 970 dziewczyn w wieku 15-19 lat. W wieku 15 lat i mniej matkami zostało 156 nastolatek. W całym 2021 roku w Polsce odnotowano łącznie 332 731 urodzeń.

Dla porównania, w 2016 roku było ponad 11 tysięcy urodzeń w grupie dziewczyn w wieku 19 lat i mniej.

Na spadającą liczbę ciąż wśród nastolatek może mieć wpływ większa świadomość młodych dziewczyn, a także możliwości antykoncepcji.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Justyna Piasecka

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.