Lepiej kiedy sztuka wk...ia!

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Lech Mergler

Lepiej kiedy sztuka wk...ia!

Lech Mergler

Wolność słowa (sztuki, wiary) kiedy nie jest zagwarantowana także oponentom, czyli jest tylko „dla swoich”, to cenzura. Korzysta z wolności mecenas kurii arcybiskupiej Mikołaj Drozdowicz w swoim paszkwilu w „Głosie”, przynoszącym moralizatorsko-estetyczne, acz dowcipne, snujstwo wokół spektaklu „Klątwa”. Korzystam i ja, kpiąc tu z mecenasowego tekstu. I tak być powinno - mecenas swoje, ja - swoje, publika ew. czyta i ew. myśli - swoje. W tym duchu wyrokował warszawski sąd, uchylając zakaz demonstracji przeciw „Klątwie” - ostatecznie odbyły się dwie: ZA i PRZECIW. I tak być powinno.

Lepiej kiedy sztuka wk...ia!
Łukasz Gdak

Wolność słowa, wiary (i niewiary), sztuki, nauki, krytyki to jest fundament systemu demokratycznego i nowoczesnej cywilizacji. Jej nadużycia są mniej niebezpieczne niż odchudzanie wolności. Oczywiście istnieje konieczność ograniczania wolności słowa, kiedy zachodzi konflikt z innymi wartościami - to materia doniosła i skomplikowana, nie na felieton. Co do zasady jednak uważam postawę np. Charlie Hebdo, kpiącego ze wszystkich i wszystkiego, za potrzebną, a jego cenzurę za szkodliwą. Wolę być atakowany i mieć prawo obrony, niż zamykać usta krytykom i sobie...

Mecenas Drozdowicz stawia kwestię ograniczeń wolności w sztuce z subtelnością młotka - dopuszczalna jest sztuka „ładna”, a zwłaszcza „słuszna” - czyli obecnie bogoojczyźniana i konserwatywna. Reszta to szajs nadający się na śmietnik. Koniec kropka.

Wpisuje się to 1:1 w kanony socrealistycznej „krytyki” sztuki nowoczesnej sprzed 65 lat, broniącej „klasowej” estetyki rzeźb przodowników pracy oraz produkcyjnych pieśni przed miazmatami twórców gnijącego Zachodu. Tylko pewne słowa pozamieniać... I rzeźby - na papieża Jana Pawła II i Lecha Kaczyńskiego na przykład.

Konserwatywne lobby chce zatrzymać Poznań w jego ruchu w progresywną stronę. Najbardziej destrukcyjnym dla przestrzeni miasta „dokonaniem” tego środowiska jest Gargamel na Wzgórzu Przemysła. Jeszcze większa wtopa w postaci tzw. Pomnika Wdzięczności pewnie zostanie miastu oszczędzona.

Teraz walczy się z Festiwalem Malta, bo zawiaduje nim reżyser „Klątwy”... Dlaczego sztuka „grzeczna” jest społecznie szkodliwa? Zwykle niesie potworny kicz, ale przede wszystkim - zwyczajnie kłamie. Przekazuje fałszywy, aż do mdłości jednostronnie polukrowany obraz świata, historii, kraju - dzisiaj z perspektywy kościelno-konserwatywnej i nacjonalistycznej. Ma poprawiać samopoczucie, generować samozadowolenie, nasz sarmacki zachwyt nad sobą. Konserwuje, zamraża, zabija kolejnymi dechami „polską wieś zaciszną...”.

Sztuka szargająca świętości jest wiarygodna, bo z istoty odkłamuje dominujące przekazy i fałsze demaskuje, krzyczy o tym, co przemilczane - nawet jeśli błądzi i przegina. Denerwuje, wzbudza obrzydzenie, bo nie ma się podobać - raczej ma wk..iać. Taki jej sens. I pożytek - drażni i budzi, żebyśmy nie przespali swego czasu i nie rozminęli się z jego wyzwaniami.

Sztuka ma swe kody, wymagające kompetencji odbiorcy. Podobnie jak język prawa, ale ten akurat Pan mecenas rozumie zdecydowanie lepiej.

Lech Mergler

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.