Lenistwo grozi konsekwencjami. Szef w każdej chwili może zwolnić obiboka

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Katarzyna Piojda

Lenistwo grozi konsekwencjami. Szef w każdej chwili może zwolnić obiboka

Katarzyna Piojda

Im wyższe stanowisko i zakres obowiązków, tym mniejsza tolerancja dla zaniedbań i lenistwa w pracy. Niekiedy pasywność nie wynika z podejścia pracownika do wykonywania obowiązków, lecz z przepracowania.

Bardzo często rozleniwieni pracownicy trafiają się w firmach, w których źle zorganizowano pracę. Bywa, że wina leży po stronie pracownika. Niekiedy sam jest źle zorganizowany, nie ma motywacji do pracy albo odkłada obowiązki na później.

Samo leniuchowanie może polegać po prostu na swoistym strajku włoskim, czyli przeciąganiu każdej czynności ponad miarę. Może być to w ogóle wstrzymywanie się od pracy. Ciągłe wychodzenie na papierosa, po kawę - koniecznie przygotowując pełen czajnik wody, by zyskać kilka cennych minut zanim woda się zagotuje. Wiele osób robi sobie też przerwę w pracy, idąc poplotkować albo załatwia prywatne sprawy na mieście.

Przeciążenie organizmu

Niekiedy lenistwo nie wynika z podejścia pracownika do wykonywania obowiązków. Coraz więcej osób zmuszonych jest do wykonywania pracy na więcej niż jednym etacie, ewentualnie podejmuje się kilku zleceń. Nic więc dziwnego, ze wiele osób nie jest w stanie wykonywać ze sporym zaangażowaniem tylu zajęć. Niekiedy więc przysypiają w pracy. Spranie w pracy, o ile zostanie ujawnione, może zakończyć się dla pracownika dość smutno. Pracodawca będzie mógł - zgodnie z przepisami - skorzystać z szerokiej palety środków dyscyplinujących - od upomnienia, przez wpisanie nagany do akt po zwolnienie z pracy. W wypadku, gdy zaśnięcie pracownika mogło spowodować poważne reperkusje (zasnął portier, przez co firma mogła zostać okradziona, zawiadowca który nie zamknął rogatek na przejeździe itd.) zwolnienie może mieć charakter dyscyplinarny.

Złapani w sieć

Pracownik musi sobie zdawać sprawę z tego, że jego obowiązkiem jest efektywne wykorzystywanie czasu w pracy. Największe trudności miewają z tym ci, którzy mają w pracy dostęp do Internetu. Przeglądanie prywatnej poczty, odwiedzanie serwisów społecznościowych, czytanie portali informacyjnych czy śledzenie wyników sportowych - oto standardowe grzeszki pracowników. Do tego dochodzą czaty, serwisy randkowe i wykonywanie przelewów bankowych. Badania pokazują, że tego typu aktywność w pracy podejmuje większość osób, które mają dostęp do sieci.

Działania prewencyjne

Przedsiębiorcy starają się z tym walczyć. Niektórzy w ogóle zabraniają korzystania z sieci w pracy, ale jest to możliwe tylko w wypadku stanowisk, na których praca nie ucierpi, gdy pracownik będzie offline. Znacznie popularniejsze jest sprawdzanie i monitorowanie tego, co pracownik robi na swoim komputerze. W zależności od potrzeb, pracodawca może dowiedzieć się, co podwładny robi przed komputerem.

Podobnie jak ze zwykłym obibokiem, tak również internetowe leniuchowanie może się dla pracownika źle skończyć - niekiedy nawet dyscyplinarnym zwolnieniem. Tymczasem Internet pełen jest skarg zdziwionych pracowników, którzy rozstali się z pracą za granie w pasjansa czy randkowanie w godzinach pracy.

Część pracodawców zamiast karać - woli jednak działać prewencyjnie i blokuje dostęp do wszystkich serwisów, które w pracy przydać się nie mogą. Ma to miejsce na przykład w wielu urzędach - urzędnicy mogą bez problemu poczytać biuletyny informacji publicznej, ale już wejście na Facebooka skończy się wyświetleniem ostrzegawczej noty albo po prostu - strona się nie wyświetli.

Pracodawcy powinni również opracować szczegółowy regulamin, który wskaże możliwe sposoby korzystania z sieci, oprogramowania i służbowych komputerów. Dzięki temu każdy pracownik wiedział będzie, na co będzie mógł sobie pozwolić korzystając w czasie pracy ze służbowego sprzętu. W regulaminie powinna się też znaleźć informacja - o ile pracodawca ma taki zamiar - o tym, że praca na komputerach będzie monitorowana. Każde późniejsze złamanie regulaminu może oznaczać dla pracownika poważne kłopoty.

Efektywność to podstawa

Brak efektywności, bierność w wykonywaniu pracy czy lenistwo określające swoistą nieporadność pracownika na stanowisku może być dla pracodawcy dostateczną przesłanką do rozwiązania z takim pracownikiem umowy o pracę.

Katarzyna Piojda

Miałam 6 lat, gdy postanowiłam zostać dziennikarką. I tak też wyszło. Piszę o bezrobotnych, bezdomnych, ubogich, czyli o ludziach, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i trudno im z niego wyjść. Samo pisanie w tym przypadku to za mało. Staram się więc im pomóc wyjść z tego zakrętu. Zajmuję się także tematyką bydgoskiej oświaty. Piszę również do serwisów Regiodom.pl i Strefa Biznesu.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.