Lekarz został skazany w procesie karnym za śmierć matki i dziecka, ale sąd cywilny potrzebuje kolejnych opinii
Przemysław Kardasz domaga się zadośćuczynienia od szpitala, w którym zmarły jego żona i córka. W procesie karnym sąd uznał winę lekarza, który podczas porodu miał zastosować niedozwolony ucisk próbując wypchnąć dziecko. Jednak w toczącym się od roku procesie cywilnym, sędzia, przychylając się do wniosku szpitala i jego ubezpieczyciela, zleciła wykonanie kolejnych opinii biegłych.
Do tragicznych wydarzeń doszło w ostatnich dniach października 2009 roku w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Lucyna Kardasz miała tam urodzić swoje drugie dziecko. Jej starsza córka Róża miała wtedy 9 lat. Nie doczekała ona powrotu ze szpitala ani mamy, ani swojej młodszej siostry.
– Z dnia na dzień zostaliśmy z Różą sami
– mówi jej ojciec Przemysław Kardasz.
Czytaj więcej o tej sprawie w artykule: Walczy o 3 miliony złotych za śmierć żony i dziecka
Życie samotnego ojca z córką nie było łatwe. Oboje byli w żałobie, trudno im było poradzić sobie z emocjami. Wymagali pomocy psychologa.
O śmierć żony i córki Przemysław Kardasz obwiniał lekarzy z Polnej. W procesie karnym początkowo lekarz i położna zostali skazani za zastosowanie podczas porodu niedozwolonego chwytu Kristellera. Polega on na wypchnięciu dziecka siłą przez silny ucisk na dno macicy. Sąd w pierwszej instancji skazał lekarza i położną na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, a po odwołaniu złagodził wyrok. Położna została uniewinniona, a lekarz otrzymał karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok jest prawomocny.
Dlaczego pomimo prawomocnego wyroku tak długo ciągnie się proces cywilny o zadośćuczynienie? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień