Teatr Biuro Podróży ma mówić o sprawach istotnych - rozmowa z Pawłem Szkotakiem

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Sebastian Gabryel

Teatr Biuro Podróży ma mówić o sprawach istotnych - rozmowa z Pawłem Szkotakiem

Sebastian Gabryel

Cieszę się, że jesteśmy razem już tyle lat i wciąż potrafimy ze sobą pracować - mówi Paweł Szkotak, twórca i dyrektor Teatru Biuro Podróży, który w tym roku świętuje 30-lecie.

Trzydzieste urodziny Teatru Biuro Podróży to dobra okazja do podsumowań. Pan lubi je robić?
Zwykle raczej nie myślę o podsumowaniach czy jubileuszach. Jednak, jeśli już taki ma miejsce, to staram się go wykorzystać jako okazję do tego, by zrobić coś ciekawego dla widzów. Dlatego świętujemy nie tylko trzydziestolecie Teatru Biuro Podróży, ale jako jego twórcy, zapraszamy do udziału w Festiwalu Na Wolnym Powietrzu, dzięki któremu Poznań - choć na kilka dni - znów stanie się miejscem pełnym teatru ulicznego i plenerowego.

Pamięta pan jeszcze genezę nazwy swojego teatru?
Oczywiście. Teatr Biuro Podróży powstał w 1988 roku, w zupełnie innej rzeczywistości Polski, w czasach, w których podróżowanie po Europie było bardzo trudne. Wtedy paszport nie był własnością obywatela, ale trzeba było go wystać w długiej kolejce, nie mając pewności, czy w ogóle się go otrzyma. Z grupą przyjaciół ze studiów pomyśleliśmy, że „podróżować” można również w teatrze - wspólnie z publicznością, bez paszportów i wiz. Nazwa Teatru Biuro Podróży okazała się prorocza, bo przecież w ciągu kilku późniejszych lat zmieniło się wszystko: runął mur berliński, zmieniła się Polska, zmieniła się Europa. Stała się otwarta, a my mogliśmy udać się w podróż, już nie tylko metaforycznie.

Teatr w przestrzeni miasta trzeba przedstawiać szczególnie atrakcyjnie. Inaczej nie ma on sensu  - mówi Paweł Szkotak.
Grzegorz Dembiński Teatr w przestrzeni miasta trzeba przedstawiać szczególnie atrakcyjnie. Inaczej nie ma on sensu - mówi Paweł Szkotak.

Co jest pana największym powodem do dumy, jeśli chodzi o dotychczasową działalność Teatru Biuro Podróży?
Przede wszystkim ludzie. To oni są największą wartością tego teatru. Cieszę się, że jesteśmy razem już tyle lat i wciąż potrafimy ze sobą pracować. Dajemy sobie duże poczucie siły, mamy świadomość, że patrzymy i podążamy w tym samym kierunku, bez względu na wszystkie burzliwe dyskusje, które nierzadko podejmujemy. Oczywiście, mógłbym wymienić też wiele spektakli, miejsc, w których je graliśmy...

Które były kluczowe?
Na pewno Edynburg. Udział na tamtejszym festiwalu w 1995 roku dał nam wiele, również od strony promocyjnej. Wróciliśmy z niego z prestiżowym nagrodami, to otworzyło nam drzwi do festiwali na całym świecie. Było też wiele innych miejsc, niemniej ważnych dla naszej historii. Bardzo dobrze wspominam choćby przedstawienia pokazywane w Ameryce Południowej, wiele bezcennych doświadczeń zyskaliśmy też podczas naszej podróży na Bliski Wschód. Sporo czasu spędziliśmy w irańskiej Halabdży - mieście, w którym Saddam Husajn użył broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom. Nie każdy wie, że byliśmy też pierwszym teatrem na świecie, który wystąpił w obozie dla palestyńskich uchodźców w Bejrucie. Takich momentów się nie zapomina...

W dalszej części rozmowy:

  • Czy najważniejsza sztuka to zawsze ta ostatnia?
  • Co Teatr Biuro Podróży zaprezentuje w ramach Festiwalu Na Wolnym Powietrzu?
  • Czy jego zdaniem festiwal Malta oderwał się od miasta?
Pozostało jeszcze 72% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sebastian Gabryel

Szef działu kultury w dzienniku "Głos Wielkopolski" oraz wydawca internetowy serwisu poznan.naszemiasto.pl. Zajmuję się każdym aspektem (nie tylko) poznańskiej kultury – i to nie tylko tej przez "ą ę". Piszę o tym, co ciekawego w niej piszczy, choć nie ukrywam, że osobiście najbliżej mi do wydarzeń, w których setlista ma znaczenie. Przygotowuję dla Was nie tylko gorące newsy z (wielko)polskiego świata muzyki, filmu, literatury, teatru czy gier, ale rozmawiam też z artystami i przygotowuję zestawienia najciekawszych kulturalnych zjawisk. Maczam też palce w poznan.naszemiasto.pl. Prywatnie? Minimal, IDM, ambient, trap metal i ciężkie rzeczy z przedrostkiem "post-" – tam jestem. Niepoprawny eklektyk muzyczny, binge-watcher i gorliwy prenumerator czasopisma Spotify. Dumny posiadacz maltańczyka i rogatej żaby. Profesjonalizujący się amator miksów, masterów i wszelkiej produkcji szeroko pojętej muzyki elektronicznej w tempie 125 BPM.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.