Ksiądz molestował ministranta z Chodzieży? Kuria powołuje się na "tajemnicę zawodową", ale zapewnia, że nie kryje sprawcy

Czytaj dalej
Fot. brak
Łukasz Cieśla

Ksiądz molestował ministranta z Chodzieży? Kuria powołuje się na "tajemnicę zawodową", ale zapewnia, że nie kryje sprawcy

Łukasz Cieśla

Ksiądz, pracujący w Chodzieży, miał przez lata molestować byłego ministranta Szymona. Śledztwo prowadzi prokuratura, która chciałaby uzyskać materiały z poznańskiej kurii z zakończonego postępowania kanonicznego. Kuria odmówiła jednak przekazania materiałów powołując się na "tajemnicę zawodową". A teraz, po ujawnieniu sprawy przez "Głos Wielkopolski", rzecznik kurii zapewnia, że nie chodzi o "krycie sprawcy".

O sprawie Szymona z Chodzieży piszemy od dwóch lat. W trwającym śledztwie prokuratura z Chodzieży domaga się materiałów z poznańskiej kurii. Dowiedziała się bowiem - tak ma wynikać z zeznań samych księży - że ksiądz obwiniany przez Szymona został już wydalony z kapłaństwa. I właśnie materiały z postępowania kanonicznego interesują prokuraturę.

W grudniu ubiegłego roku prokuratura zwolniła z tajemnicy zawodowej abpa poznańskiego Stanisława Gądeckiego oraz innych księży z kurii. Nie chcieli bowiem przekazać materiałów na temat obwinionego księdza. Kuria zaskarżyła tamto postanowienie prokuratury. Sprawa trwa.

Po naszym artykule i zainteresowaniu innych mediów zareagowała poznańska kuria.

- Informacje podane w mediach na temat reakcji Kurii Metropolitalnej w sprawie postanowienia Prokuratury Rejonowej w Chodzieży są nieścisłe. Na wcześniejszych etapach postępowania pracownicy Kurii – zwolnieni przez Prokuraturę z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej ‒ składali już zeznania w prokuraturze - pisze w oświadczeniu ks. Maciej Szczepaniak, Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu.

Ksiądz rzecznik nie wspomina jednak, że i wtedy, gdy chodziło o zeznania z trwającego jeszcze postępowania, księża również złożyli zażalenie do sądu. I ostatecznie to sąd w Chodzieży prawomocnie zwolnił ich z tajemnicy zawodowej.

Teraz historia się powtarza, tyle że chodzi o materiały z zakończonego już postępowania kanonicznego. Dlaczego kuria znowu odwołała się do sądu od decyzji prokuratury?

- Wspomniane w informacjach medialnych postanowienie prokuratury poucza o prawie złożenia zażalenia, a naszym zdaniem samo postanowienie narusza liczne przepisy prawa powszechnego i kanonicznego, zdecydowaliśmy się na skorzystanie z przysługującego nam prawa i uważamy, że sprawa ta może być wyjaśniona tylko w toku postępowania sądowego - pisze w oświadczeniu ks. Maciej Szczepaniak.

Posiedzenie sądu w Chodzieży zaplanowano na 10 czerwca.

- Czekamy na decyzję sądu w tej sprawie. Takie działanie w żadnej mierze nie ma na celu ani krycia sprawcy domniemanego przestępstwa, ani ograniczania współpracy z organami ścigania w sprawach, w których zachodzi podejrzenie popełniania czynów karalnych

- przekonuje rzecznik kurii ks. Maciej Szczepaniak.

Z oświadczeniem kurii nie zgadza się adw. Artur Nowak, pełnomocnik Szymona.

- Jeżeli byłaby współpraca, o której mówi kuria, to prokuratura powinna mieć pełny dostęp do dokumentów. Tymczasem kuria od miesięcy blokuje dostęp do akt, postępowanie stoi w miejscu. Kuria powołuje się przy tym na "argumenty prawne", które nie są nigdzie skodyfikowane. Jej twierdzenia o chęci współpracy przy wyjaśnianiu tego typu spraw, to frazesy - uważa adw. Artur Nowak, pełnomocnik byłego ministranta z Szymona.

Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.