Ksiądz egzorcysta od 10 lat walczy z diabłem o duszę opętanych. "Szatan manipuluje postawą człowieka"

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Justyna Piasecka

Ksiądz egzorcysta od 10 lat walczy z diabłem o duszę opętanych. "Szatan manipuluje postawą człowieka"

Justyna Piasecka

Często szatan manipuluje postawą człowieka. Wiele razy jest tak, że osoba wyrywa się, kopie, pluje, gryzie, rzuca przedmiotami, krzyczy i mówi przerażającym, albo cynicznym głosem. Taką osobę trzeba trzymać czasem i w kilka osób – mówi ks. Jacek Fijałkowski, egzorcysta Archidiecezji Warszawskiej.

Jak można zostać egzorcystą? Jak wygląda droga duchownych, którzy poczuli powołanie właśnie do tego rodzaju posługi?

Na początku musimy odróżnić egzorcystów świeckich od księży egzorcystów. Przede wszystkim ksiądz egzorcysta musi mieć święcenia kapłańskie. Kościół daje pewne wskazania, czym egzorcysta powinien się charakteryzować – pobożnością, wiedzą, nieskazitelnością życia, roztropnością. Są to cechy wynikające z przepisów, bo nie ma tu mowy o jakimś składaniu CV. Z doświadczenia wiem, że jeśli ktoś za bardzo chce zostać egzorcystą, to z reguły się do tego nie nadaje.

Jak to się stało, że ksiądz zaczął odprawiać egzorcyzmy?

W moim przypadku było tak, że Pan Bóg zaczął stawiać na mojej drodze osoby, które w pewien sposób były zniewolone czy opętane. Z początku nie wiedziałem, co z nimi zrobić, pytałem bardziej doświadczonych księży, szukałem informacji w internecie. Później jako kapłan jeździłem z tymi osobami do egzorcysty, modliłem się, przyglądałem, jak wyglądają egzorcyzmy. W końcu ktoś stwierdził, że się do tej posługi nadaję. Wierzę, że to Boża wola, że zostałem zaproponowany biskupowi jako kandydat na egzorcystę. Zanim ostatecznie zostałem egzorcystą przygotowywałem się do tego przez kilka lat. Musiałem też otrzymać zgodę biskupa, by egzorcyzmować. Kiedy zacząłem samodzielnie odprawiać pierwsze modlitwy, egzorcyzmy, to już nie była dla mnie nowość.

Jak dziś wygląda obrzęd egzorcyzmu? Czy pod jakimś względem różni się on od tych, które przeprowadzano w poprzednich wiekach?

Jest taka książka „Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne”, można ją kupić w księgarniach katolickich. To książka oficjalnie zatwierdzona przez Episkopat Polski, a wydana w Watykanie pod koniec XX wieku. To właśnie z niej korzystamy odprawiając egzorcyzmy. Natomiast przez poprzednie cztery wieki korzystano z tzw. Rytuału Rzymskiego, napisanego po łacinie. Egzorcyzmy opierają się na modlitwie. Modlimy się w języku polskim, choć czasem zdarza się, że korzystam z łaciny. Jakie to modlitwy? To „Litania do Wszystkich Świętych”, są psalmy, jest „Ojcze Nasz” i „Wyznanie wiary”. Ale są dwie główne modlitwy – pierwsza to część błagalna, kiedy prosimy Pana Boga, by uwolnił człowieka od złego. W sytuacji opętania dochodzimy do formy rozkazującej. Wówczas egzorcysta wyraźnie, w imieniu Kościoła, zwraca się do szatana, by odstąpił i wyszedł z człowieka. Tak naprawdę egzorcyzmy to nic nadzwyczajnego – to po prostu modlitwa.

Jest egzorcystą od 10 lat. Wcześniej przez kilka lat przygotowywał się do tej posługi.
Archiwum prywatne Ks. Jacek Fijałkowski jest egzorcystą od 10 lat. Wcześniej przez kilka lat przygotowywał się do tej posługi.

W rozmowie z ks. Rafałem Główczyńskim powiedział ksiądz, że przed odprawieniem egzorcyzmów należy przeprowadzić rozeznanie, czy dana osoba faktycznie potrzebuje egzorcyzmu. Jak odróżnić, czy osoba jest opętana, czy chora psychicznie?

Nie ukrywam, że to jedna z trudniejszych rzeczy w tej posłudze. Jezus mówił: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. I rzeczywiście, kluczowa część posługi egzorcysty to szukanie prawdy. Chodzi nie tylko o rozróżnienie opętania od choroby psychicznej, ale i o ustalenie przyczyny. Bo osoba, która jest opętana, zawsze jest opętana z jakiejś przyczyny, którą da się duchowo wyjaśnić. Nie zawsze potrafimy do końca tę przyczynę znaleźć, jednak zawsze warto jej szukać. Natomiast, jeżeli nie ma żadnych powodów duchowych, to prawdopodobnie mamy do czynienia z osobą chorą psychicznie bądź silnie poranioną emocjonalnie. Jako egzorcysta współpracuję również z psychologami, czasem też psychiatrami. W naszej diecezji każda osoba, która idzie do egzorcysty musi odbyć rozmowę z wytypowanym przez nas psychologiem, który zna się na rzeczy. A czasem sam – mając już pewne doświadczenie – proszę o to, by osoba taką konsultację psychiatryczną odbyła.

Gdyby miał ksiądz nakreślić swego rodzaju profil osoby opętanej, o czym powiedziałby przede wszystkim?

Należy podkreślić, że rozróżniamy opętanie i dręczenie. Opętanie dzieje się wtedy, gdy zły duch przejmuje niemal całkowitą kontrolę nad człowiekiem. Oczywiście to nie dzieje się przez cały dzień czy życie, ale są momenty, kiedy diabeł potrafi przejąć kontrolę całkowicie. Opętanie jest wtedy, kiedy zły duch ma dostęp do całego ciała. Wówczas taką osobę może poprowadzić na koniec miasta, a nawet Polski. Ta osoba wówczas zupełnie nie ma świadomości tego, co się z nią dzieje. Opętanie jest całkowitym lub niemal całkowitym zniewoleniem – stanem, kiedy człowiek momentami całkowicie traci nad sobą kontrolę. Z kolei dręczenie dotyczy tylko pewnych sfer. Mogą na przykład występować pewne trudności bazujące na sprawach emocjonalnych, na zranieniach.

Podobno nikt nie zostaje opętany przez złego ducha bez przyczyny. Co jest tą najczęstszą?

Problem duchowy najczęściej uwidacznia się u osób, które albo próbują się nawrócić, albo żyją bardzo daleko od Boga. Choć jeśli człowiek jest daleko od Pana Boga i nie chce tego zmieniać, to diabeł nie będzie mu za bardzo przeszkadzał – zrobi swoje w swoim czasie, czyli po śmierci człowieka. Gorzej, kiedy człowiek chce się nawrócić, a diabeł się na to nie zgadza. Wtedy w człowieku zaczyna się walka. Znam też ludzi wierzących, którzy w przeszłości pootwierali się na współpracę ze złym duchem, nawet nie mając świadomości, że to niebezpieczne, i po latach diabeł upomniał się o swoje. Według mnie Pan Bóg dopuszcza te sytuacje, by o człowieka zawalczyć. To nie jest tak, że On chce jego opętania, lecz czasami dopuszcza je, by człowiek zobaczył konsekwencje swojego działania.

„Współczesny świat uległ złemu. A z diabłem trzeba walczyć” – powiedział w jednym z wywiadów Gabriele Amorth, jeden z najsłynniejszych współczesnych egzorcystów. Zdaniem księdza bardziej niż kiedyś? Niektórzy zwracają uwagę, że paradoksalnie dziś na świecie wcale nie jest więcej zła niż choćby w poprzednim, tak naznaczonym wojną i totalitaryzmem wieku.

Diabeł został stworzony zapewne jeszcze przed stworzeniem świata jako anioł. Niestety zbuntował się przeciwko Bogu i próbuje ludzi także buntować. Działanie diabła możemy już dostrzec w biblijnym opisie raju. Natomiast myślę, że z biegiem czasu czuje się on coraz bardziej zagrożony, bo ma coraz większą świadomość zbliżającego się końca świata i w konsekwencji coraz bardziej walczy, by człowieka od Pana Boga odciągnąć. To trochę tak jak z wężem – dopóki wąż się wije i nikt go nie skrzywdzi, to on spokojnie się porusza, ale gdy czuje się zagrożony, to atakuje. Tak samo jest z diabłem. On jest bardzo inteligentny, ma wiele broni i wie, którą w danym momencie użyć. Są momenty, kiedy potrzebuje wojny, innym razem kłamstwa czy manipulacji, a jeszcze innym razem zabicia człowieka, dokonania aborcji czy rozbicia małżeństwa. To nie jest tak, że diabłu zależy na opętaniu. Wolałby się nie manifestować ani ujawniać. Jemu zależy, by zniszczyć człowieka, jego relację z Panem Bogiem i chce go od Niego odciągnąć. I jestem przekonany, że to zło coraz bardziej rozszerza się w świecie, tylko nie od razu je widać.

W jednej ze swych publikacji egzorcysta ks. Michał Olszewski zauważył, że zdarza się, że dziecko jest opętane od urodzenia. Jak to możliwe?

Tak jak wszystko ma swoją przyczynę, tak i opętanie również musi ją mieć. Mówi się, że przyczyną dręczenia są różne rzeczy, które człowiek robi współpracując z mocami ciemności. Tymczasem opętaną może być osoba, która w jakiś sposób zawrze pakt z diabłem. Są to różne pakty. Widziałem pakt podpisany krwią, ale czasem jest to, powiedzmy, dżentelmeńska umowa z diabłem. Ludzie mogą sobie nawet nie zdawać sprawy, że w jakiś sposób paktują ze złem. Jednak trudno odnieść to do malutkich dzieci. Dziecko może być opętane, kiedy rodzice powierzą je diabłu. I prawdopodobnie to, co mówi ks. Olszewski dotyczy właśnie takiej sytuacji – kiedy rodzice w jakiś sposób ofiarowują swoje dziecko diabłu, przeklęli je. Osobiście nie spotkałem się z tym, ale wiem, że dzieci często cierpią z powodu rodziców. Wiele z nich, choćby z powodu ich zaniechań, może otworzyć się na zło na przykład przez gry komputerowe, literaturę, magię, czary, zabawę we wróżby czy sięganie po jakąś nieludzką tajemniczość. Oczywiście to nie musi oznaczać, że będą opętane, jednak znam przypadki nastolatków, którzy bardzo potrzebowali egzorcysty.

Jest ksiądz egzorcystą od 10 lat. Ile egzorcyzmów odprawił ksiądz w tym czasie?

Musimy odróżnić modlitwy o uwolnienie od typowych egzorcyzmów, kiedy mamy do czynienia z osobą opętaną. Tych ostatnich aż tak dużo nie ma, przy czym należy pamiętać, że nie wystarczy odprawić jeden egzorcyzm, by osoba opętana została uwolniona od złego. Ona wychodzi z tego latami. Jedną – z przerwami – prowadziłem przez 9 lat i myślę, że ta pomoc dalej jest jej potrzebna. Natomiast, jeśli mam do czynienia z osobą zniewoloną, to zwykle wystarczy jej jedna modlitwa o uwolnienie. Takich modlitw odprawiam około 200 rocznie. Natomiast egzorcyzmów łącznie odprawiłem pewnie niewiele ponad 100. Szkoda, że ci najbardziej ich potrzebujący nie wpadają na pomysł, by udać się do księdza – są już zbyt zaangażowani w zło, by mogli do nas dotrzeć. Zdarza się, że chcą dojechać i nie są w stanie. Bo są na drugim końcu miasta, bo coś im wypada...

Jak osoby opętane zachowują się podczas odprawiania egzorcyzmów?

Bywa tak, że w trakcie – zwykle godzinnego w mojej praktyce – egzorcyzmu, ma ona świadomość tylko z jakieś dwa razy, po kilkadziesiąt sekund. Często szatan manipuluje postawą człowieka. Wiele razy jest tak, że osoba wyrywa się, kopie, pluje, gryzie, rzuca przedmiotami, krzyczy i mówi przerażającym, albo cynicznym głosem. Taką osobę trzeba trzymać czasem i w kilka osób. Jednak zdarza się też, że osoba jest bardzo spokojna. Wydaje się wtedy, że rozmawiam z normalnym, zdrowym człowiekiem, a później okazuje się, że to tylko wielkie oszustwo, bo on niczego nie pamięta.

Czy podczas egzorcyzmów zachodzą jakieś niewytłumaczalne racjonalnie zjawiska?

Kiedyś spotkałem się z taką sytuacją, że dość drobnej kobiety nie mogliśmy utrzymać w czterech mężczyzn. Taką miała siłę. Zdarzyło się też, że jedna osoba tak mocno mnie kopnęła, że przeleciałem kilka metrów. Czasami też osoba mówi o mnie rzeczy, których nie może wiedzieć. Albo mówi w obcych językach. Bywa też tak, że na jej ciele pojawiają się różne znaki. Taka sytuacja była, kiedy podczas mojej modlitwy na ciele sukcesywnie pojawiały się kolejne ślady, jakby od biczowania, albo pentagram, jakby ktoś chwilę wcześniej cyrklem go na ciele wyciął. Osoby opętane bardzo mocno reagują też na rzeczy święte – krzyż, wodę święconą. Kiedyś zdarzyło się, że zrobiłem z oddali znak krzyża, czego ta osoba nie widziała i nagle zaczęła się wyginać, jakby zaczęło ją coś bardzo boleć. Widziałem też sytuację – choć nie podczas egzorcyzmów – kiedy osoba bardzo szybko biegała, błyskawicznie przemieszczała się z jednego miejsca na drugie, niemalże wbrew prawom fizyki.

Jak zachowują się osoby po egzorcyzmach. Co dzieje się z człowiekiem, kiedy uda się wypędzić z niego diabła?

Trzeba pamiętać, że wypędzanie złego to wielki proces, który często trwa latami. Od księży egzorcystów słyszałem, że generalnie nie zdarza się uwolnić opętanego człowieka w mniej niż rok. To nie jest tak, że ksiądz chwilkę się pomodli i już wszystko będzie dobrze. Modlitwa to tylko pewien element. Ks. Olszewski mówił, że egzorcyzm to jest posługa miłości – ta osoba musi poczuć się zaopiekowana, zatroszczona, kochana. Często osoby idące w stronę zła, idą ku niemu dlatego, że są nieszczęśliwe, niekochane, być może są odrzucone. Człowiek musi wykonać nad sobą pewną pracę. Bo jeżeli opętanie ma swoje przyczyny – często w różnych poranieniach, w sposobie działania czy myślenia, w niewierze – to oprócz modlitwy bardzo ważna jest praca nad jego wiarą i często emocjami w gabinecie psychologa. Ważne jest też przeżycie jakichś rekolekcji ewangelizacyjnych i wstąpienie do wspólnoty. Ta zmiana nie następuje od razu. Człowiek dochodzi do siebie stopniowo, zmieniając swoje życie, otoczenie i postawy. To zawsze długi proces, który może zakończyć się tym, że dana osoba w końcu zacznie normalnie funkcjonować. Natomiast znam przypadki, kiedy po kilku miesiącach od uwolnienia osoby znów stały się zniewolone. Zlekceważyły dbanie o życie duchowe.

Jaką pracę musi wykonać człowiek?

Pierwszą walką ze złym duchem nie są egzorcyzmy, lecz spowiedź. Człowiek powinien się spowiadać, przyjmować sakramenty, chodzić do kościoła i regularnie się modlić. Do tego często dochodzi praca z psychologiem. Psychoterapeuta, oprócz pracy nad zranieniami, uczy człowieka jak żyć na nowo, jak dobrze funkcjonować. Temu służy też posługa egzorcysty. Ale trzeba pamiętać, że egzorcysta jest tylko narzędziem – prawdziwe zwycięstwo jest w relacji z Panem Bogiem. Moim zdaniem, ważne jest, by oprócz modlitwy osoba zaufała Mu i poddała się Mu. Te osoby, które walczą i chcą walczyć – choć na ich drodze mogą pojawić się różne zwątpienia – mają od Pana Boga wielką łaskę. Bo doświadczyły tego, czego większość ludzi nie doświadczyła – zobaczyły, jakie konsekwencje można ponieść przez zło. I te osoby, jeżeli chcą walczyć, w pewnym momencie zauważają, że nie da się żyć, jak wcześniej. Te osoby często są później bardzo gorliwymi wierzącymi. Bo widzą, że zło to nie jest jakieś straszenie, wymyślony horror, tylko ono jest absolutnie realne.

Co jest dla księdza największym wyzwaniem? Z czym ksiądz musi się mierzyć?

Chyba najbardziej muszę walczyć o swoją świętość. Mam świadomość pewnego pragnienia zemsty przez złego ducha. Pamiętam sytuację, kiedy po egzorcyzmach, ciężkiej modlitwie, zdarzył się wypadek, w którym uczestniczyłem. I oczywiście można powiedzieć, że to był przypadek, ale ja już różnych takich rzeczy, rzucania kłód pod nogi doświadczyłem. Wielu ludzi tego nie rozumie, wyśmiewa, wykpiwa... By to znieść, potrzeba pokory. Wiedzieć, że nie wszyscy rozumieją, nie wszyscy doświadczyli tego, czego ja doświadczyłem. A ja wiem, że zawsze mam być blisko Pana Boga i pomagać innym, choć to nie zawsze jest łatwe. To zawsze jest walka o to. Pokopanie czy próby pobicia przez osobę opętaną przyjmuję najczęściej z lekkim uśmiechem. Natomiast nieraz przeżywam, gdy nie mam wsparcia od osób, na które powinienem liczyć. Jednak trzeba zaufać i dać się prowadzić – zawsze wierzę, że Bóg na tym wszystkim czuwa.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Piasecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.