"Krawiectwo trzeba kochać". Suknia Kamy Ostaszewskiej wystąpiła w serialu. Jej atelier znajduje się na Garbarach w Poznaniu

Czytaj dalej
Fot. Robert Woźniak
Natalia Krawczyk

"Krawiectwo trzeba kochać". Suknia Kamy Ostaszewskiej wystąpiła w serialu. Jej atelier znajduje się na Garbarach w Poznaniu

Natalia Krawczyk

Jej suknia ślubna pokonała dzieło znanego projektanta i "zagrała" w serialu "Dom pod Dwoma Orłami". Wkrótce na ekranie zobaczymy kolejne dzieło Kamy Ostaszewskiej, która od 17 lat ubiera kobiety na poznańskich Garbarach. Uszyte przez nią suknie balowe są znane nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju.

Serial "Dom pod Dwoma Orłami" zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej 1 stycznia. W drugim odcinku w rolę Zofii Szablewskiej wciela się aktorka Karolina Gruszka. Ma na sobie suknię ślubną uszytą specjalnie na potrzeby serialu w pracowni Kamy Ostaszewskiej. Jak poznańska projektantka wspomina debiut w branży filmowej?

- Telefon zadzwonił około godziny 22.30. Tego dnia - jako że byłam 1,5 roku po urodzeniu mojego syna - pracowałam w domowej pracowni. Gdy odebrałam, usłyszałam głos kostiumolog Magdaleny Rutkiewicz-Luterek, która opowiedziała mi o powstającym serialu Telewizji Polskiej i jednocześnie zaproponowała uszycie sukni ślubnej z lat 20. ubiegłego wieku.

Na dostarczenie gotowej sukienki nasza bohaterka miała zaledwie... tydzień.

- To było wyzwanie! Na drugi dzień z samego rana zrobiłam rysunki. Projekt został zaakceptowany przez reżysera i kostiumolog. Następnie rozpoczęło się dobieranie odpowiednich materiałów i szycie.

Kostiumolog zależało, aby wyeksponować typowe dla tamtych lat pantofle zapinane wokół kostki. Pozostała koncepcja w pełni należała do naszej projektantki.

Sukienka Kamy Ostaszewskiej wystąpiła w serialu.
Archiwum prywatne Na zdjęciu aktorka Karolina Gruszka i projektantka Kama Ostaszewska.

- Po kilku dniach razem z moim mężem i synkiem pojechaliśmy do skansenu w Nowej Suchej koło Siedlec. Byłam bardzo zdenerwowana, ale jak już zobaczyłam suknię na pani Karolinie Gruszce, poczułam ulgę, satysfakcję i szczęście, które trudno opisać - wspomina.

Sama suknia ślubna zachwyca swoją prostotą - jak przystało na tamte czasy. Wydłużona talia, gorset, rękawy wykończone koronkowym, szerokim mankietem zapinanym na guziki. Do tego pas ręcznie zdobiony naszywanym haftem i perłami, na który opada przód sukienki. Przysłowiową wisienką na torcie stały się delikatne pęknięcie na plecach, długi tren i 3-metrowy welon przypięty do czepka. Wzbogacono go żywymi kwiatami, które są typowe dla stylizacji ślubnych z lat 20.

Wyzwaniem był nie tylko krótki termin wykonania sukienki, ale także praca na odległość. Jednak jak przyznaje nasza rozmówczyni, każdy krawiec ma swoje tajniki, które pomagają również w takim przypadku.

- Dopasowanie rozmiaru na odległość było trudne, ale w razie, gdyby coś nie pasowało - miałam możliwość dokonania poprawek na miejscu. Okazało się jednak, że suknia leżała idealnie i nie musiałam nic zmieniać.

Suknia Kamy Ostaszewskiej konkurowała z modelem od znanego polskiego projektanta, o czym poznanianka dowiedziała się na planie. Tym bardziej cieszyć powinien fakt, że to suknia naszej bohaterki została wybrana do telewizyjnej produkcji.

Trudny czas pandemii

Współpraca między poznańską projektantką a produkcją serialu odbywała się we wrześniu 2020 roku. Był to czas pandemii, szczególnie trudny dla branży ślubnej.

- Klientki były zmuszone przekładać śluby. Ciągłe zmiany, obostrzenia, lockdown były męczące dla nas wszystkich. Zamykały się też sale bankietowe, odwoływano koncerty, a divy operowe są również moimi klientkami. Natomiast pandemia to dla mnie głównie czas, w którym mogłam się realizować jako mama wyczekanego i wspaniałego synka.

Krótko po powrocie do domu, telefon zadzwonił raz jeszcze. Suknia poznańskiej projektanki spodobała się tak bardzo, że zamówiono jeszcze jedną! Serialowa Zofia pokaże się w niej podczas sceny tańca, na której ekranową emisję czekamy.

- Możliwość uczestniczenia w nagraniach to niesamowite doświadczenie i zwieńczenie wielu lat pracy. Jestem wdzięczna, że mogłam to przeżyć.

"Kolorowy ptak jest we mnie"

Poznańska projektantka pochodzi z Rzepina, a pierwsze szlify krawieckie zdobywała w Technikum Odzieżowym w pobliskich Słubicach. Następnym krokiem były studia na kierunku Tkanina Artystyczna / Malarstwo Sztalugowe.

- Chciałam wtedy zostać na uczelni. Podobało mi się, że profesorowie byli wiecznie młodzi - pewnie dlatego, że sporo czasu spędzali ze studentami, co napędzało ich do życia. Otwierając swoje atelier powiedziałam sobie, że nigdy się nie zestarzeję. To królestwo powoduje, że jestem takim kolorowym ptakiem.

Prace artystyczne Kamy Ostaszewskiej można obejrzeć na przykład w łódzkim Muzeum Włókiennictwa oraz w pałacu w Czerniejewie.

- Odeszłam od tej sztuki, ponieważ gobeliny są bardzo pracochłonne. Nie mam możliwości połączenia pracy zawodowej z tkactwem. Cieszę się jednak, że są w moim dorobku i może kiedyś do nich powrócę, tak jak do malarstwa.

Jaki powinien być dobry krawiec?

- W byciu dobrym krawcem pomogą umiejętności „psychologiczne”. Muszę wyczuć, jaki klientka ma temperament, o czym marzy ale - przede wszystkim - musi być między nami chemia. Tworzenie kreacji to świetna zabawa w momencie, kiedy obie się dobrze rozumiemy. Takie konsultacje trwają zwykle 2 godziny i rozmowa jest kluczowa dla całego procesu twórczego.

Zdaniem Kamy Ostaszewskiej kobiety czasem zapominają, że mogą pięknie wyglądać.

- Dotyczy to zwykle dojrzałych klientek. Młodsze kobiety są bardziej świadome swoich atutów. Lubię moment końcowy, kiedy widzą się w lustrze i czują się naprawdę piękne.

Spotkanie zaczyna się od rozmowy. Wówczas nasza projektantka rysuje pierwszy szkic na kartce papieru.

- Lubię kredkę, ołówek, mazak, pióro. Raczej nie używam tableta. Lubię to tradycyjne połączenie papieru, kredki i wyobraźni. Już podczas pierwszego spotkania powstaje rysunek żurnalowy, który rozwijam w toku naszej rozmowy przy filiżance kawy w pięknej porcelanie, którą kocham. Klientka opowiada mi o swojej wizji, a ja słucham i rysuję, starając się w kroju oddać to, o czym marzy. Mam też zasadę, że nie uszyłabym sukienki, która nie będzie dopasowana do figury i osobowości, nawet jakby klientka bardzo chciała. Na końcu ci, którzy patrzą na kobiety w sukni, która wyszła spod mojej ręki, mają jej powiedzieć - "Jak wspaniale wyglądasz w tej sukience", a nie "Jaką masz wspaniałą sukienkę".

- Naprawdę wierzę, że wyjątkowe suknie powinny być szyte na miarę. Są wtedy efektem spotkania dwóch kobiet: jedna ma marzenie, by pięknie wyglądać. A druga umie to marzenie zrozumieć i urzeczywistnić.

Jak twierdzi projektantka, z natury jest bardzo energiczną osobą. To właśnie w pracowni się relaksuje.

- Wszystko, co manualne bardzo mnie wycisza i uspokaja. Przy tym tworzę siebie, marzę. A uważam, że marzenia są po to, żeby je realizować. W tym zawodzie trzeba przede wszystkim kochać ludzi. Wdzięczność, radość drugiego człowieka bardzo mi się udziela. Dzięki temu jeszcze bardziej lubię to, co robię. I tę świadomość, że przy pomocy moich dłoni i wyobraźni spełniam czyjeś marzenie - zaznacza.

Aby być dobrym krawcem, trzeba ciągle się doszkalać i obserwować zmieniające się otoczenie i trendy. I to nie tylko w modzie. Dziś tkaniny mogą być wegańskie, wykonane z naturalnych włókien bez robienia szkody zwierzętom. Projektantka zwraca także uwagę na to, gdzie produkowane są tkaniny, czy nie pochodzą z krajów, w których do pracy zmusza się przykładowo dzieci. To aspekty ekologiczne i społeczne, o których kiedyś nie myślano zbyt dużo. Jak jednak zauważa nasza rozmówczyni, mimo zmian w technologii i świadomości, jedno nadal pozostało takie samo:

- Krawiec to nie tylko rzemieślnik. To także artysta i trochę „psycholog”. Ktoś kto dzięki wyczuciu, umiejętności słuchania umie odczytać marzenia swoich klientek i przy pomocy dłoni przekształcić je w piękne suknie. Krawiectwo to piękna sztuka użytkowa.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Natalia Krawczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.