Kolejna bitwa o szkołę

Czytaj dalej
Fot. Gmina Gubin
Łukasz Koleśnik

Kolejna bitwa o szkołę

Łukasz Koleśnik

Większość radnych oraz rodzice ze Strzegowa nie chcą połączenia małej miejscowej szkoły z placówką w Grabicach. Co to oznacza?

Wójt Zbigniew Barski od początku podkreślał, że trzeba zrobić reorganizację, dotyczącą oświaty. M.in. dlatego, że do malutkiej szkoły podstawowej w Strzegowie do klas 1-6 chodzi zaledwie 29 uczniów i prędzej czy później może dojść do jej likwidacji. Połączenie w zespół szkół oraz przeniesienie do Grabic dzieci z klas IV-VI, w których obecnie kształci się 11 uczniów, pozwoliłoby na ograniczenie kosztów kształcenia na tym poziomie. - Byłoby to korzystne rozwiązanie dla szkoły. W Strzegowie chcieliśmy pozostawić klasy 0-III oraz uruchomić samodzielne przedszkole, które byłoby otwarte do późnego popołudnia - mówi wójt Barski. - W mojej ocenie koszty pobytu dzieci w oddziałach przedszkolnych wzrosłyby tylko w niewielkim stopniu, ponieważ już funkcjonuje tam oddział przedszkolny, jest kadra, trzeba byłoby tylko wydłużyć czas działania przedszkola.

Rodzice ze Strzegowa początkowo byli przychylni pomysłowi, radni w zeszłym roku podjęli też uchwałę intencyjną. Teraz jednak zmienili zdanie.

- Nasza opinia w sprawie łączenia szkół była początkowo pozytywna, ponieważ przyjmowana była w innych okolicznościach - wyjaśnia przewodnicząca rady rodziców Alicja Świerczyńska. - Wcześniejsze założenia był takie, że naszą szkołę zasilą dzieci z Grabic. Wójt jednak z tej decyzji się wycofał. Zaczęliśmy się denerwować, gdyż może to być pierwszy krok, żeby placówkę zlikwidować. Kolejna rada może zdecydować, że nie będzie utrzymywać szkoły złożonej z oddziału przedszkolnego i trzech klas. Dlatego potrzebujemy większej liczby uczniów - wyjaśnia kobieta. Rodzice nie byli też przekonani do utworzenia dużego przedszkola w Strzegowie. - Trzeba przeprowadzić konsultacje, po których dowiemy się, czy w ogóle jest na nie zapotrzebowanie - dodaje Alicja Świerczyńska.

Wójt Barski wyjaśnia, że zamiary w sprawie przeniesienia oddziału trzy- i czterolatków zmieniły się, gdy zniknął obowiązek wysyłania 6-latków do szkół.

Tym samym zdecydowaliśmy, żeby oddział pozostał w Grabicach, co byłoby lepsze dla dzieci np. z Wielotowa, które mają tam bliżej - wyjaśnia Barski. Wójt dodaje, że lepszego rozwiązania niż połączenie szkół na chwilę obecną nie ma. Ponadto dodaje, że już udało się zrobić zespół szkół w Czarnowicach i połączyć tamtejsze gimnazjum z podstawówką w Bieżycach. - Wszystko funkcjonuje tam bardzo dobrze - podkreśla.

Radni stanęli po stronie rodziców

- Połączenie szkół nie gwarantuje, że ograniczymy wydatki na szkoły. Może być tak, że wójt w przyszłym roku powie, że nie opłaca się utrzymywać Strzegowa. Dlatego rozumiemy obawy rodziców - podkreśla przewodnicząca rady gminy, Dorota Prugar-Wasielewska.

Co może zapewnić oszczędności? - Redukcja etatów. Reorganizacja nie zakładała zwolnień nauczycieli, a to jest nieuniknione - wyjaśnia przewodnicząca.

Nie wiadomo, co się stanie ze szkołą w Strzegowie. Patrząc jednak na historię, 70-letnia placówka radziła już sobie wcześniej, gdy uczęszczało tam zaledwie 20 uczniów.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.