Kobieta była centymetry od śmierci po ataku psa

Czytaj dalej
Fot. 123 rf
Łukasz Koleśnik

Kobieta była centymetry od śmierci po ataku psa

Łukasz Koleśnik

Pani Joanna sama musiała dojechać do szpitala, po tym jak zaatakował oraz pogryzł ją pies.

W sobotę (17 grudnia), mieszkająca w Bieżycach pani Joanna wracała ze sklepu. Towarzyszył jej piesek rasy shih tzu. Była już prawie w domu, kiedy zauważyła biegającego po ulicy wielkiego psa sąsiadów.

- Stałam na chodniku, chwyciłam naszego pieska, odwróciłam się w stronę domu i wtedy pies mnie zaatakował - opowiada pani Joanna.

Jej małżonek, pan Tomasz przyznaje, że jego żona ledwo uszła z życiem. - Niewiele brakowało. Sąsiad szybko przybiegł i odciągnął psa. Można powiedzieć, że uratował jej życie - opowiada mieszkaniec Bieżyc.

Bardziej irytuje go późniejsza sytuacja. - Zadzwoniliśmy na pogotowie. Dyspozytorka powiedziała, że lepiej będzie jak sami zawieziemy żonę do szpitala, ponieważ na karetkę musielibyśmy czekać naprawdę długo. Syn zawiózł moją małżonkę do Lubska, stamtąd karetka przewiozła ją do szpitala w Żarach - opisuje pan Tomasz.

Podkreśla jednak, że na terenie powiatu krośnieńskiego nie ma odpowiedniego zabezpieczenia. - Nie dość, że do szpitala daleko, odkąd ten w Krośnie przestał funkcjonować, to jeszcze brakuje karetek - komentuje.

- Lekarz powiedział, że gdyby pies ugryzł 2 cm w bok, to trafiłby w tętnicę. Wtedy nie zdążylibyśmy do szpitala i przed świętami musielibyśmy szykować się na pogrzeb - dodaje.

Czytaj więcej 23 maja w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Przeczytaj też: Jeden dzień i 34 wykroczenia [ZDJĘCIA]

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.