Kierowcy wpadają w dziury i walczą o odszkodowanie
Przecięte koła, uszkodzone felgi i straty rzędu 1,7 tys. zł – to efekt przejazdu przez remontowaną ulicę Gdyńską. Pan Piotr nadal walczy o odszkodowanie, a jak się okazuje - nie był jedynym poszkodowanym na przebudowywanej drodze.
W lipcu 2016 roku pan Piotr, kierowca spod Poznania, przejeżdżał przebudowywaną wtedy ulicą Gdyńską. Zna tę drogę na pamięć – od wielu lat codziennie pokonuje ją w drodze do domu oraz pracy. Feralnego wieczoru wjechał w ogromną dziurę w jezdni, a jego auto na lawecie trafił do warsztatu.
– Podczas remontu drogi była tam dziura na dziurze. Przysypywano je żużlem lub żwirem, co szybko wypłukiwał deszcz. Gdy wracałem do domu było ciemno i padało. Jechałem bardzo ostrożnie, jak na szpilkach, bo dobrze znałem tę trasę
– wspomina pan Piotr.
Mimo czujności, kierowcy nie udało się uniknąć kłopotów. Wjechał w ogromną dziurę, która przecięła dwie opony, uszkodziła kołpaki i felgi. W sumie naprawa samochodu kosztowała go 1,7 tys. zł. I jak się okazuje, nie był on jedyną ofiarą.
– W sprawie uszkodzenia samochodu w wyniku złego stanu jezdni przy ulicy Gdyńskiej policja interweniowała tego dnia dwukrotnie – przyznaje Roman Szykulski, zastępca naczelnika poznańskiej drogówki. Zaznacza też, że problem dotyczy całego Poznania:
– Od stycznia do końca sierpnia 2018 roku w podobnych przypadkach interweniowaliśmy 197 razy
– dodaje.
W dalszej części artykułu dowiesz się:
- Kto powinien ponieść odpowiedzialność za szkodę?
- Dlaczego sprawa toczy się przed sądem?
- Co zrobić w podobnej sytuacji?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień