Katastrofa budowlana z powodu braku pozwoleń?

Czytaj dalej
Fot. Adrian Wykrota

Katastrofa budowlana z powodu braku pozwoleń?

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyjaśnia przyczyny zawalenia się budynku na Górczynie. Zdarzenie zakwalifikowano jako katastrofę budowlaną.

Właściciel budynku przy ul. Rudnicze 1, który zawalił się w poniedziałek, nie posiadał wymaganych zezwoleń na prowadzenie remontu? Nie wyklucza tego Powiatowa Inspekcja Nadzoru Budowlanego. Obecnie budynek jest w całości wyłączony z użytku.

- Zakwalifikowaliśmy ten wypadek jako katastrofę budowlaną. Dlatego też zostanie powołana specjalna komisja, która zbada przyczyny tego zdarzenia - mówi Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Jednocześnie dodaje, że przedstawiciele nadzoru budowlanego mają już przypuszczenia, co mogło się wydarzyć. Właściciele budynku zlecili wykonanie izolacji ścian fundamentowych z drenażem obiektu.

- W sobotę robotnicy wykopali tak dużo ziemi, że widać było fundamenty na całej długości ściany szczytowej i podłużnej. W praktyce cały narożnik tego budynku został „odkryty”

- opowiada Paweł Łukaszewski.

Ponadto budynek znajdował się na terenach, na których jest wysoki poziom wód gruntowych. Do tego doszły jeszcze weekendowe opady deszczu, które także miały osłabić konstrukcję fundamentów. - To prawdopodobnie spowodowało podmycie odkrytych fundamentów i pęknięcie punktowe, co w konsekwencji doprowadziło do osunięcia ściany - mówi P. Łukaszewski.

Przyczyny wyjaśni komisja

Taki przebieg wydarzeń będzie musiał jeszcze zostać potwierdzony przez komisję, która zajmie się badaniem przyczyn wypadku. - Będziemy chcieli też wyjaśnić, czy prace były prowadzone zgodnie ze sztuką budowlaną - opowiada P. Łukaszewski.

Dodaje również, że w przypadku takiego remontu konieczne jest uzyskanie konkretnych pozwoleń z Wydziału Urbanistyki i Architektury. - Zapytamy Wydział, czy właściciele uzyskali takie pozwolenia. Na razie jednak nie otrzymaliśmy od właściciela żadnych dokumentów, które potwierdzałyby, że posiadał wymagane pozwolenia - nie ukrywa Paweł Łukaszewski.

Przypomnijmy, że do zawalenia się jednej ze ścian budynku, w którym mieszkało 25 osób, doszło w poniedziałek około południa.

- Słyszałam dźwięk, jakby cegły wypadały z budynku. Na miejsce bardzo szybko przyjechały wszystkie służby

- opowiada nam jedna z mieszkanek sąsiedniej kamienicy. Strażacy przez kolejne godziny przeszukiwali teren gruzowiska. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Mieszkańcy zniszczonego budynku od razu zostali ewakuowani. Większość z nich schroniła się u swoich znajomych lub rodzin. Jedynie trzy osoby zostały umieszczone przez władze miasta w hotelu robotniczym na Świerczewie.

Co dalej?

We wtorek wokół budynku panował już spokój. Cały teren jest otoczony taśmami i tabliczkami zakazującymi wstępu, a budynku pilnuje strażnik. Ciszę zakłócał jedynie... dźwięk luźnych elementów budynku. Widoczna jest także klatka schodowa i okno, które obsunęło się o około pół piętra.

- Takie elementy będą musiały zostać zabezpieczone przez właścicieli, żeby nie doszło do dalszych zniszczeń - opowiada Paweł Łukaszewski. Dodaje również, że właściciele będą musieli zlecić przeprowadzenie ekspertyzy, która wykaże, jakie prace trzeba przeprowadzić, żeby odbudować budynek.

Zobacz też wideo na temat katastrofy: Zawalenie ściany w budynku jednorodzinnym na Górczynie:

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.