Kamienica po przejściach. Znów zostanie zeskłotowana?

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Błażej Dąbkowski, Mikołaj Woźniak

Kamienica po przejściach. Znów zostanie zeskłotowana?

Błażej Dąbkowski, Mikołaj Woźniak

Budynek u zbiegu ulic Paderewskiego i Szkolnej nadal stoi pusty. Co prawda inwestor chce, by powstały w nim hotel i restauracja, ale mogą mu stanąć na drodze anarchiści.

Od blisko dwóch lat mówi się, że niegdyś luksusowa kamienica znajdująca się u zbiegu ulic Szkolnej i Paderewskiego ma odzyskać dawny blask. Jej nowy właściciel Przemysław Woźny wierzy, iż jego inwestycja wpisze się w rewitalizację Starego Rynku, który powoli przestaje być wyłącznie miejscem bójek i pijackich wybryków klientów okolicznych dyskotek i pijalni wódki. Wewnątrz ma powstać restauracja i hotel.

Na Starym Mieście trudno znaleźć drugi budynek, który budziłby tak wiele emocji i dyskusji, które zostały rozpalone w kwietniu 2013 r. Wszystko za sprawą grupy anarchistów, którzy kilka miesięcy wcześniej postanowili zeskłotować budynek. Nikt nie wchodził im w paradę, bowiem ówczesny właściciel - spółka Polka Poland - od dawna nie reagował na wszelkie pisma słane do jej zarządu przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Nie pomogło nawet doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Wszystko to było wynikiem nieustającej dewastacji kamienicy wzniesionej pod koniec XIX w. przez Emanuela Tomskiego, w której przed wojną mieścił się słynny Dom Mody Gentleman, a w PRL siedziba Mody Polskiej. Już w 2012 r. PINB ostrzegał, że budynek może podzielić los kamienicy położonej przy ul. Ogrodowej, która przez wieloletnie zaniedbania musiał zostać rozebrana.

Na rogu ul. Szkolnej i Paderewskiego nie działo się lepiej, kolejni najemcy, przeprowadzając chaotyczne remonty, doprowadzili do nadwątlenia konstrukcji budynku. Już z ekspertyzy wykonanej w 2008 r. wynikała konieczność zrobienia kilkunastu poważnych napraw, w tym m.in. odciążenia, zabezpieczenia i wzmocnienia ścian zewnętrznych, wymiany uszkodzonych elementów konstrukcyjnych dachu i pokrycia dachowego.

Tę sytuację wykorzystali anarchiści i jako kolektyw Od:zysk zajęli kamienicę. Stopniowo remontowali ją, rozwijając działalność społeczną i kulturalną, organizując dyskusje czy pokazy filmów. Bez kontrowersji się jednak nie obyło - w lipcu 2013 r. zorganizowano akcję „wieszania elit”. Na fasadzie skłotu zawisły podobizny: ówczesnego wiceprezydenta Poznania Mirosława Kruszyńskiego - za zapaść infrastruktury komunikacyjnej, byłego wojewody Piotr Florka - za współpracę z mafią mieszkaniową, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego - za wyłudzanie własności komunalnej, rzecznika wielkopolskiej policji Andrzeja Borowiaka - za tuszowanie policyjnych wpadek oraz prezydenta Ryszarda Grobelnego - za sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy.

O tym, że skłot budzi skrajne emocje, nowi lokatorzy przekonali się po mistrzowskiej fecie Lecha Poznań w czerwcu 2015 r. Wtedy to grupa najbardziej agresywnych kiboli Kolejorza świętujących na płycie Starego Rynku zaatakowała Od:zysk. W tym czasie było już jednak jasne, że „dzicy lokatorzy” będą musieli wyprowadzić się z kamienicy, bowiem ta rok wcześniej po licytacji komorniczej znalazła nowego właściciela - spółkę Przemysława Woźnego. Choć zapowiedzieli, że aktem własności będzie można „podetrzeć sobie tyłek”, rozpoczęli z biznesmenem negocjacje zakończone przekazaniem 125 tys. zł na działalność Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Ostatecznie do wyprowadzki doszło na jesieni 2015 r. Od tego momentu budynek stoi pusty...

Czekam na plan
- Remont niestety nie może ruszyć - przyznaje Przemysław Woźny. Wszystko przez konieczność zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, bowiem bez tego inwestor nie mógłby zmienić linii zabudowy gmachu od strony podwórza. Jak się dowiedzieliśmy w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej po ponad roku zakończyło się opracowanie projektu zmian.

- W maju powinien być już gotowy do publicznego wglądu, będziemy do niego zbierać ewentualne uwagi - informuje Łukasz Olędzki, rzecznik MPU. Właściciel kamienicy podtrzymuje pomysł przeznaczenia jej pod usługi hotelarsko-gastronomiczne. - Z uzyskaniem koniecznych zgód na prace ruszymy po zmianie planu. Budynek jest jednak zabezpieczony, wewnątrz zrobiliśmy też porządki - tłumaczy P. Woźny. Remont generalny powinien rozpocząć się dopiero w przyszłym roku. Na tę chwilę czeka też radny osiedlowy i miejski ze Starego Miasta Andrzej Rataj. - Odnowiony i zagospodarowany budynek powinien przyczynić się do rewitalizacji rejonu Starego Rynku - zaznacza. I dodaje: - Najważniejsze będą oczywiście decyzje właściciela nieruchomości o przeznaczeniu poszczególnych części budynku na konkretne funkcje (mieszkalne, gastronomiczne, usługowe czy handlowe). Miasto również ma na to wpływ przez postanowienia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nad którym trwają jeszcze prace. Mam nadzieję, że w szybkim czasie dojdzie do dobrych rozstrzygnięć - i dla właściciela i dla miasta.

Po blisko dwóch latach od wyprowadzki także członkowie Federacji Anarchistycznej podnoszą podobny argument.

- Zwracaliśmy już wcześniej uwagę, że hotel i restauracja nie są do niczego potrzebne mieszkańcom

- stwierdza Bartek, jedna z pierwszych osób, które zamieszkały w Od:zysku. Jego zdaniem działania kulturalne kolektywu bardziej służyły „lokalsom”, bo nie były nastawione na zysk. - Poruszaliśmy też ważne zagadnienia społeczne i polityczne, takie jak sprawy lokatorskie czy los pustostanów - mówi. Dziś skłotersi są zaniepokojeni stanem, w jakim znajduje się XIX-wieczna kamienica. - Ona niszczała dużo wcześniej, była opuszczona. A teraz dalej stoi pusta, dalej szpeci, w zasadzie jeszcze bardziej, bo inspektor założył siatki, zabezpieczył tynk. W środku też się nic nie dzieje, wilgoć, brak ogrzewania, my chociaż w jakimś stopniu staraliśmy się o to dbać. Wszystko to doprowadzi do tego, że albo budynek się rozpadnie, albo będzie się nadawał tylko do rozbiórki. Ale to już nikogo nie interesuje - opowiada Bartek.

- Licytacja budynku nie służyła temu, żeby go zagospodarować, ale żeby pozbyć się skłotersów. Żadna z zapowiedzi nowego właściciela nie została jednak spełniona. Budynek, chociażby widziany od strony ul. Koziej, jest bardzo zaniedbany, widać pootwierane okna - dopowiada Renata Bernas z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Paweł Łukaszewski przyznaje, że znajduje się w stałym kontakcie z inwestorem. - Zobligowaliśmy zarządcę nie tylko do przeprowadzenia badań stanu technicznego budynku, ale także osiatkowania elementów fasady od ul. Szkolnej i Paderewskiego. To wszystko zostało wykonane. Obecnie budynek nie stanowi zagrożenia dla przechodniów, jak i nieruchomości sąsiadujących z kamienicą - wylicza.

Znów zeskłotują?
Co się stało z pieniędzmi właściciela budynku, przekazanymi stowarzyszeniu? W 2015 r. jego działacze zapewniali, iż poznaniacy będą mogli zapoznać się, w jaki sposób 125 tys. zł zostało spożytkowane. Do dziś jednak próżno szukać takiego sprawozdania na stronie internetowej WSL. Jak stwierdza Renata Bernas, środki jeszcze nie zostały wydane. - Myślę, że powstanie dokument rozliczający ich wykorzystanie, bo robimy to w sposób przejrzysty, pomagając lokatorom. Pieniądze to kwestia drażliwa i poruszyła swego czasu poznaniaków, ale to, co dzieje się w kamienicy na Paderewskiego, powinno wywoływać większy niepokój mieszkańców - ocenia działaczka lokatorska.

Mimo zmian właścicielskich nieruchomości niedługo budynek znów może znaleźć się na ustach mieszkańców... I to nie z powodu otwarcia w nim ekskluzywnego hotelu i restauracji. - Nie jest wykluczone, że nie zajmiemy tej kamienicy raz jeszcze. Jeśli nadal będzie niszczała, ludzie nie będą mieli dachu nad głową lub pojawi się potrzeba wywieszenia baneru, to nie będziemy z tym mieli problemu - zapowiada Bartek.

Błażej Dąbkowski, Mikołaj Woźniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.